Wskaźnik PMI dla przemysłu spadł w kwietniu do 45,9 punktów z 48,0 pkt w marcu. Konsensus rynkowy wskazywał na spadek wskaźnika do 47,9 pkt. Swoje wnioski na temat danych opublikowała Monika Kurtek, główny ekonomista Banku Pocztowego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
PMI w dół. Najszybsze pogorszenie od sześciu miesięcy
Jej zdaniem kwiecień przyniósł istotny spadek wskaźnika PMI, znacznie większy od średnich oczekiwań rynkowych, sygnalizując – jak wskazuje S&P Global w raporcie - najszybsze pogorszenie warunków prowadzenia działalności od sześciu miesięcy. Spadek wskaźnika PMI okazał się największy od lipca 2022 r.
"W raporcie S&P Global wskazuje, że spadek wskaźnika PMI w kwietniu spowodowany był pogorszeniem wyników 4 z 5 składowych, tj. nowych zamówień, zatrudnienia, szybkości dostaw oraz zapasów. Jedyną składową, która pozostała bez zmian w porównaniu z marcem, była produkcja" - podkreśla ekonomistka Banku Pocztowego.
W raporcie napisano, że w kwietniu nadal słaby pozostawał popyt na polskie wyroby przemysłowe, w szczególności wciąż spadały nowe zamówienia z najważniejszych europejskich rynków, tj. z Niemiec, Francji i Włoch, choć niestety słaby pozostawał także rynek krajowy - wskazuje Monika Kurtek.
Inflacja w Polsce drgnęła. Przełomowy odczyt
"Kwietniowy odczyt PMI rozczarowuje"
Podkreśla, że pozytywną informacją płynącą z raportu jest to, że ponownie osłabła w kwietniu presja inflacyjna, a także fakt, że polscy producenci towarów mimo wszystko zachowali optymizm w odniesieniu do prawdopodobieństwa wzrostu produkcji w ciągu najbliższych 12 miesięcy. "Wiele firm, jak wynika z badania, wyrażało w kwietniu nadzieję na poprawę warunków rynkowych i wzrost eksportu, choć jednocześnie należy podkreślić, że prognozy dotyczące wzrostu były najsłabsze od 6 miesięcy i niższe od długoterminowego trendu" - zauważa ekspertka.
Kwietniowy odczyt wskaźnika PMI bez wątpienia mocno rozczarowuje. Trudności największych gospodarek w Europie nadal mocno dają się we znaki polskim firmom przemysłowym, co hamuje ich wzrost. Firmy czekają na ożywienie w tych gospodarkach, ono się nawet zaczyna pojawiać, ale wszystko wskazuje na to, że jest jeszcze zdecydowanie zbyt nikłe aby było dla polskich producentów odczuwalne - pisze Monika Kurtek.
"Martwi też słabość rynku krajowego, choć wydaje się, że tutaj ożywienie przyjść powinno mimo wszystko znacznie szybciej niż zagranicą. Na razie jeden miesiąc tąpnięcia wskaźnika PMI nie przesądza o tym, że perspektywy dla polskiej gospodarki gwałtownie się pogarszają, niemniej jednak pojawia się ryzyko że ożywienie może przebiegać wolniej od oczekiwań" - podkreśla.
Eksperci Credit Agricole, piszą z kolei, że indeks osiągnął najniższą wartość od października 2023 r. i już od 24 miesięcy pozostaje poniżej granicy 50 pkt. oddzielającej wzrost od spadku aktywności. "Zmniejszenie indeksu wynikało z niższych wkładów 4 z 5 jego składowych (dla zatrudnienia, nowych zamówień, zapasów oraz czasu dostaw), podczas gdy wkład składowej dla bieżącej produkcji nie zmienił się w kwietniu w porównaniu do marca" - czytamy w komentarzu.
"W strukturze danych na szczególną uwagę zasługuje wyraźne przyspieszenie spadku nowych zamówień, w tym nowych zamówień eksportowych. W przypadku tych ostatnich ankietowane firmy zwracały uwagę na słabszy popyt ze strony kluczowych rynków europejskich: Niemiec, Francji i Włoch, co było wcześniej sygnalizowane przez wstępne indeksy PMI dla strefy euro" - piszą eksperci banku.
Stwierdzają też, że mimo przyspieszenia spadku nowych zamówień składowa dla bieżącej produkcji nie zmieniła się w kwietniu w porównaniu do marca, co wynikało z realizacji przez firmy zaległości produkcyjnych, które spadły w kwietniu w najwyższym tempie od października 2023 r.
Podobne wnioski wyciągają eksperci PKO. Wskazują, że jednym z głównych powodów gorszego odczytu PMI jest słaby popyt. "Nowe zamówienia wg raportu PMI w kwietniu spadały po raz dwudziesty szósty z rzędu, w najszybszym tempie od stycznia. Słabość dotyczyła zarówno rynku krajowego, jak i zamówień zagranicznych".
Przyspieszenie procesów restrukturyzacyjnych w polskim przetwórstwie
"W warunkach słabnącego popytu w kwietniu obserwowane było przyspieszenie procesów restukturyzacyjnych w polskim przetwórstwie. Indeks dla zatrudnienia obniżył się do najniższego poziomu od listopada 2023 r. Firmy przyspieszyły również redukcję zakupów dóbr pośrednich wykorzystywanych w procesie produkcji, jak również ich zapasów. W kwietniu odnotowano także ponowny spadek zapasów dóbr finalnych po ich przejściowym wzroście w marcu" - czytamy w komentarzu.
Zdaniem analityków C&S warto jednak zauważyć, że mimo kontynuowanych procesów restrukturyzacyjnych oceny firm dotyczące przyszłej produkcji pozostają dobre. Wsparcie dla takiej oceny stanowi indeks dla oczekiwanej produkcji w horyzoncie 12 miesięcy, który choć obniżył się w kwietniu do najniższego poziomu od października 2023 r., to nadal kształtuje się wyraźnie powyżej granicy 50 pkt.
Ryzyko w dół dla naszej prognozy wzrostu PKB w II kw.
Co dzisiejsze dane oznaczają dla polskiej gospodarki? "Opublikowane dzisiaj wyniki badań koniunktury w polskim przetwórstwie stanowią ryzyko w dół dla naszego scenariusza, zgodnie z którym dynamika PKB w Polsce zwiększy się w II kw. do 2,7 proc. r/r wobec 1,5 proc. w I kw. Jednocześnie uważamy, że dzisiejsze wyraźnie niższe od oczekiwań dane są negatywne dla złotego i rentowności polskich obligacji" - podsumowują analitycy Credit Agricole.