Prezydent podwarszawskiego Otwocka Jarosław Margielski, który przed ostatnimi wyborami złożył legitymację partyjną Prawa i Sprawiedliwości i z powodzeniem wystartował jako kandydat bezpartyjny, ma nową wizję Otwocka. A konkretnie wydzielonej jego części, która będzie strefą uzdrowiskową.
Kilka dni temu na swoim koncie w serwisie X ogłosił, że zbliża się do tego celu wielkimi krokami, gdyż pod miastem dowiercono się do gorących wód geotermalnych. Rokowania co do ich zastosowań mają być świetne. "Obecnie trwają badania Państwowego Zakładu Higieny pod kątem przydatności wody na cele lecznicze i uzdrowiskowe" - informuje na platformie X Margielski.
Niebawem – jak wynika z wpisu Margielskiego – rozpoczną się również prace nad odwiertem wody oligoceńskiej, która ma służyć miastu do produkcji własnej wody mineralnej.
Uzdrowisko czy wysypisko?
Jest jednak coś, co zaburza ten idylliczny obraz miasta. Chodzi o działalność polsko-włoskiej spółki Amest Otwock, w której miasto ma 33 proc. udziałów i wniosło do niej grunt wart ok. 0,5 mln zł. Firma powstała w 1996 r. i zajmuje się gospodarką odpadową, posiada składowisko odpadów w Otwocku-Świerku.
Włoski właściciel większościowy Amestu Otwock (prezesem spółki jest biznesmen Felice Scoccimarro) domaga się od miasta, a także osobiście od prezydenta Margielskiego, odszkodowania w łącznej kwocie 639,5 mln zł. Tymczasem roczne dochody Otwocka w 2024 r. wyniosą 268 mln zł.
Skąd tak gigantyczna kwota i czego dotyczy odszkodowanie? Jak słyszymy od przedstawicieli firmy, chodzi o "szkody poniesione w związku z utrudnianiem prowadzenia działalności spółki oraz blokowaniem rozwoju przez władze miasta Otwocka". Straty rzekomo poniesione przez spółkę są liczone w setkach milionów złotych, ale też w dekadach. Chodzi bowiem o lata przeszłe - od 2013 - oraz przyszłe, aż do 2039.
Amest Otwock zwrócił się do miejskiego ratusza zarówno o zgodę na rozbudowę istniejącego pod Otwockiem wysypiska, jak i o pozwolenie na rozbudowę infrastruktury do przetwarzania odpadów. Miasto nie zgodziło się, twierdząc, że inwestycja nie jest zgodna z uchwalonym planem zagospodarowania przestrzennego, nie pasuje też do nowej koncepcji stworzenia w części Otwocka uzdrowiska.
Prezydent Otwocka skierował wniosek do sądu o rozwiązanie umowy spółki Amest Otwock i pozew o uchylenie uchwały zgromadzenia wspólników Amest Otwock dotyczącej wydłużenia czasu trwania spółki (składowiska) z 30 do 89 lat - informuje nas biuro prasowe otwockiego ratusza.
Jak dodaje otwocki magistrat, uchwała spółki dotycząca wydłużenia czasu trwania składowiska odpadów w Otwocku-Świerku miała zostać przyjęta przy sprzeciwie władz Otwocka i bez należytego przeliczenia głosów, którymi dysponuje miasto.
W przesłanym money.pl komunikacie prasowym Amest Otwock podkreśla, że dążył do polubownego rozwiązania sporu. Złożył do Sądu Rejonowego w Otwocku wniosek o zawarcie ugody.
Zgodnie z ugodą Otwock miałby finalnie zapłacić spółce ok. 600 mln zł odszkodowania. "Niestety, podczas posiedzenia sądowego, przedstawiciele władz Otwocka nie wyrazili woli podjęcia rozmów ugodowych ze spółką, tym samym doprowadzając do zakończenia próby ugodowej" - przekonuje Amest.
Spółka dodaje, że roszczenie jest obecnie opracowywane przez zespół prawników, przy czym jego część została już złożona do sądu, a inna część zostanie złożona w kolejnych miesiącach, po zakończeniu prac prawnych.
Tymczasem 28 grudnia 2023 r. spółka Amest Otwock złożyła do Sądu Okręgowego w Warszawie pozew przeciwko Otwockowi na kwotę ponad 12 mln zł z tytułu odszkodowania za poniesione straty. Pozew ten - jak twierdzi miasto - do tej pory nie został jeszcze doręczony ratuszowi.
Prezydent komentuje
Władze Otwocka bagatelizują problem i nazywają roszczenia Amestu absurdalnymi. "Nasze stanowisko w tej sprawie jest niezmienne. Spółka Amest Otwock zgodnie z pierwotną umową z 1996 r. powinna zakończyć działalność w lutym 2027 r., czyli po okresie 30 lat od momentu zarejestrowania spółki. Jakiekolwiek zmiany w przedmiotowym zakresie nie mogą być wprowadzane bez zgody miasta Otwocka i z pominięciem jego interesu" - informuje money.pl prezydent Margielski.
Podkreśla, że stosuje wobec spółki twardą politykę egzekwowania zobowiązań, np. wpłat do budżetu miasta należnych dywidend. Stąd - zdaniem Margielskiego - "nerwowe reakcje" Amestu.
Miasto utonie w długach?
Zapytaliśmy otwocki ratusz, skąd weźmie pieniądze na pokrycie roszczeń, jeśli przegra sprawę w sądzie. Jak dotąd nie uzyskaliśmy odpowiedzi. Warto dodać, że Amest Otwock już raz wygrał z miastem po tym, jak pozwał prezydenta Otwocka za opieszałość w podejmowaniu decyzji w sprawie spółki.
Miasto jest zadłużone. Według wieloletniej prognozy finansowej na lata 2024-2041 dług Otwocka na koniec tego roku ma przekroczyć 68 mln zł. To ponad 1/5 wszystkich rocznych przychodów.
Zdaniem adwokata Patryka Skalskiego z Warszawy, Otwock ma prawo domagać się rozwiązania spółki, w której ma udziały, o ile udowodni w sądzie, że osiągnięcie celu spółki stało się niemożliwe lub zaszły inne ważne przyczyny wywołane stosunkami wspólników w spółce.
- Konflikt pomiędzy wspólnikami może zostać zakwalifikowany jako okoliczność uniemożliwiająca osiągnięcie celu spółki uzasadniając konieczność jej rozwiązania - ocenia Skalski.
Prawnik podkreśla przy tym, że nawet w przypadku prawomocnego rozwiązania spółki, do czego dążą obecnie władze Otwocka, przejdzie ona w fazę likwidacji, ale nadal będzie miała zdolność procesową i sądową dochodzenia gigantycznego odszkodowania od miasta.
Katarzyna Bartman, dziennikarka money.pl