Nieco poprawiły się statystyki dotyczące udziału firm mających kontrahentów opóźniających płatności o ponad 60 dni, ale wciąż co trzecia nie dostaje pieniędzy na czas - wynika z cyklicznego badania Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor.
Na początku II kwartału o takim problemie mówiło niecałe 35 proc. przedsiębiorstw wobec 39 proc. w I kwartale i niemal 46 proc. w ostatnich miesiącach zeszłego roku.
Najbardziej poprawiła się sytuacja przedsiębiorstw z branży usługowej, gdzie na opóźniających płatności o ponad dwa miesiące na początku II kw. skarżyło się o niemal połowę mniej firm niż na początku IV kw. ub.r. To właśnie one najrzadziej mają niesolidnych płatników w gronie swoich partnerów biznesowych.
Największy problem z niesolidnymi kontrahentami ma handel, gdzie na czas pieniędzy nie dostaje połowa przedsiębiorstw - podaje InfoMonitor. W przemyśle kłopoty z ociągającymi się klientami zgłasza obecnie niespełna co trzeci przedsiębiorca.
Natomiast w budownictwie na niesolidnych płatników skarży się 39 proc. firm, a w transporcie - 36 proc.
- Kłopoty z regulowaniem własnych zobowiązań to często efekt braku wpływu na konto należności, na które czeka firma - wyjaśnia prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak. - W ten sposób pojawia się efekt domina, a przedsiębiorstwa wpadają w zatory płatnicze - wskazał.
Kwota zaległości przedsiębiorstw wobec dostawców i banków wyniosła na koniec lutego 33,87 mld zł, przez 11 miesięcy pandemii podwyższyła się o 715 mln zł.
- Wiele branż, szczególnie doświadczonych pandemią, odnotowało jednak w tym czasie kilkudziesięcioprocentowy wzrost zaległości. Co dla ich dostawców oznacza spory wzrost ryzyka współpracy i rozliczeń - reasumuje Grzelczak.