Na wtorek 6 lutego Orlen zwołał walne zgromadzenie akcjonariuszy. To właśnie tego dnia miały zapaść najważniejsze decyzje kadrowe, które szef Ministerstwa Aktywów Państwowych Borys Budka nazwał "żelazną miotłą".
Jednak część ruchów kadrowych zostało uprzedzonych. Prezes Daniel Obajtek od 5 lutego nie jest już formalnie prezesem Orlenu, duża cześć współpracujących z nim członków rady nadzorczej również złożyła swoje odwołanie. Z bliskich PiS oficjeli w zarządzie pozostaje jeszcze przewodniczący Rady Nadzorczej Spółki - Wojciech Jasiński.
Wyłoniona podczas wtorkowego walnego zgromadzenia nowa rada będzie miała uprawnienia powołania nowego prezesa spółki Orlen.
Kluczowa decyzja ws. fuzji
Jednak w cieniu "żelaznej miotły" podjęta zostanie kluczowa decyzja, która wskaże kierunek działań rządu ws. losu fuzji z PGNiG. Podczas tego walnego zgromadzenia akcjonariusze zdecydują bowiem o sprzedaży spółki Gas Storage Poland.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dlaczego jest to tak istotne? Warunek zbycia spółki zajmującej się magazynowaniem gazu postawił UOKiK w 2022 r., wydając zgodę na fuzję Orlenu z PGNiG. Jest zarówno warunkiem koniecznym, jak i furtką do unieważnienia fuzji paliwowego i gazowego koncernu.
Zdaniem Piotra Woźniaka, byłego prezesa PGNiG przejęcie można unieważnić właśnie poprzez brak zgody na sprzedaż Gaz Storage Poland. - Najpierw uchwała o braku sprzedaży, a potem uchwała o unieważnieniu fuzji – wyjaśniał w rozmowie z TVN24.
Po to, aby prezesowi UOKiK nie dawać szansy na wykorzystanie innych instrumentów, w które został wyposażony we wrześniu w zeszłym roku. Promotorzy tego rozwiązania dopilnowany, żeby uprawnienia prezesa UOKiK-u były na tyle rozszerzone, żeby on to mógł z urzędu zrobić – stwierdził Piotr Woźniak.
Chodzi o nowelizację, która umożliwiła prezesowi Urzędu ingerowanie w strukturę firmy, co jest wdrożeniem do polskiego prawa dyrektywy unijnej. Zdaniem eksperta jednak moment jej wprowadzenia jest "elementem scenariusza" zmierzającym do dopięcia przejęcia.
Dlaczego fuzja jest szkodliwa? Ponieważ ryzyk nie powinno się łączyć. – Doszło do katastrofalnego połączenia dwóch niezwykle ryzykownych rynków w Polsce: paliwowego i gazowego. Ryzyka się nie łączy, tak to zostało zrobione, tylko rozdziela i osobno się nimi zarządza, by nie tworzyć trzeciego ryzyka wynikającego ze wpływu jednego na drugie – argumentował były prezes PGNiG.