W internecie krąży wiele absurdalnych pytań, które pojawiały się podczas spotkań rekrutacyjnych. Przykład? "Jeśli hot dog będzie zwiększał swoją objętość, w którym miejscu się złamie i dlaczego?", "jakim urządzeniem kuchennym chciałbyś być?". Na ich tle zadanie "sprzedaj mi ten długopis" źle nie wypada.
"Sprzedaj mi ten długopis" - po co rekruterzy o to pytają?
Jak twierdzi cytowany przez amerykańskiego Insidera James Reed, autor książki "Why You? 101 Interview Questions You’ll Never Fear Again", to pytanie ma sprawdzić twoją reakcję i znajomość podstawowych technik sprzedażowych. Może również ujawnić, czy potrafisz skupić się na potrzebach klienta, oferując mu nie tyle produkt, co rozwiązanie jego problemów.
Czy rzeczywiście tego typu zadanie ma sens? Marta Basińska, która pracuje jako People Manager i prowadzi finalne rozmowy rekrutacyjne, jest nieco sceptyczna. - Rozmowa kwalifikacyjna jest zwykle czymś na tyle stresującym, że taki test nie zawsze sprawdzi realne umiejętności kandydata. Podczas spotkania wychodzę z założenia, że jest to moment, w którym obie strony mogą się lepiej poznać. Ważniejsze jest dla mnie, czego oczekuje kandydat, jakie ma plany zawodowe na najbliższy czas, jakie kompetencje chce rozwijać w tym momencie swojego życia zawodowego i co wniesie do organizacji - mówi Basińska.
Egzamin w stylu "sprzedaj mi ten długopis" raczej tego nie sprawdzi, więc nie wydaje mi się on szczególnie dobry – dodaje ekspertka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co jednak, gdy to pytanie już się pojawi? - Dobrze byłoby, gdyby rekruter pozwolił kandydatowi się nieco przygotować. Rozumiem, że chodzi o zbadanie reakcji rozmówcy. Ważne jest też jednak stworzenie kandydatowi względnie komfortowych warunków. Tak, aby faktycznie mógł zaprezentować swoje kompetencje. Będąc na miejscu kandydata, zapytałabym też, jaki jest cel tego pytania. Pamiętajmy, że rozmowa rekrutacyjna nie jest tylko dla rekrutera, ale też dla kandydata - przekonuje Marta Basińska.
Niestety nie mamy wpływu na to, jak rekruter się zachowa. Warto zatem wcześniej przygotować sobie scenariusz, obejmujący również to pytanie.
Co robić na rozmowie o pracę, kiedy padnie "sprzedaj mi długopis"
W swoim wpisie na LinkedIn Prashant Dedhia, założyciel marki DocEasy Healthcare, umieścił opis bardzo ciekawego doświadczenia z własnego życia zawodowego. Podczas spotkania sprzedażowego CEO pewnej firmy postanowił sprawdzić jego umiejętności właśnie na przykładzie długopisu. Dedhia zdał ten test. Poniżej cytujemy kluczowy fragment, opisujący odpowiedź.
Prashant Dedhia: Kiedy ostatnio używałeś długopisu?
CEO: Dziś rano.
P.D.: Czy pamiętasz, co to był za długopis?
CEO: Nie.
P.D.: Czy pamiętasz, do czego był ci potrzebny?
CEO: Tak, podpisałem kilka nowych umów z klientami.
P.D.: Powiedziałbym, że to najlepsze zastosowanie dla długopisu. Czy nie uważasz, że podpisanie nowych umów z klientami jest ważnym wydarzeniem dla firmy? (…) I (dzieje się to - przyp. red.) przy użyciu długopisu, który w ogóle nie zapada w pamięć. (...) Nigdy nie zastanawiamy się nad tym, jaki długopis może nam służyć podczas najważniejszych wydarzeń. Ten długopis (który trzymam w ręce - przyp. red.) ma służyć podczas ważnych wydarzeń. To narzędzie, dzięki któremu podpisujesz umowy. Pomyśl o nim jako symbolu przenoszenia firmy na wyższy poziom. (…) W tym tygodniu wysłałem 10 pudełek tych długopisów do biura Elona Muska. Niestety to moja ostatnia sztuka. Wypróbuj go. Jeśli będziesz niezadowolony, wrócę po niego osobiście za tydzień i oddasz mi go, nie płacąc ani grosza. Co ty na to?
Co się wydarzyło podczas tej rozmowy? Sprzedawca niewątpliwie zachował zimną krew, był przekonujący i kreatywny. Przede wszystkim jednak sprzedał nie tyle produkt, co wartości, które mogą się z nim wiązać. Zadbał również o komfort "klienta", przekonując go, że nie straci pieniędzy, jeśli zdecyduje się na zakup.
Scenariuszy tego typu rozmowy może być bardzo wiele. Przygotowując się do rozmowy, potraktuj powyższy przykład tylko jako wskazówkę. Być może pytanie o długopis zdecyduje o tym, czy to ciebie rekruter zapamięta najlepiej.