W poniedziałek Rada Polityki Pieniężnej rozpoczęła swoje dwudniowe posiedzenie. We wtorek zostanie podjęta decyzja, co dalej ze stopami procentowymi w Polsce, które od września 2022 r. pozostają na niezmienionym poziomie.
Zwykle ta decyzja jest podejmowana w środę. RPP tym razem podejmie ją wcześniej z powodu wypadającego w czwartek dnia wolnego z okazji Bożego Ciała.
NBP przez przypadek poinformował o obniżce stóp
Tymczasem już w weekend na stronach NBP pojawiły się dwa komunikaty po posiedzeniu RPP, które... jeszcze się nie odbyło. Jeden poinformował, że RPP podjęła decyzję o podwyżce stóp, drugi sugerował, że obniżono stopy z poziomu, który w ogóle nie zaistniał.
Komunikaty opatrzone hashtagiem #testrpp miały prawdopodobnie nie zostać opublikowane i już zniknęły ze strony, jednak zdążyły wywołać lekkie poruszenie.
Inflacja spada, a członkowie RPP mówią o obniżce
Czy Rada mogłaby zaskoczyć i przesunąć ten ruch [obniżkę stóp już na jesieni – przyp. red.] na czerwiec? Wydaje się to mało realne – komentuje Przemysław Kwiecień, główny ekonomista domu maklerskiego XTB.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak podkreśla ekspert, inflacja w maju spadła jeszcze bardziej, niż spodziewali się tego eksperci, ale wciąż jest to 13 proc. Do tego jej spadek w dużej mierze to efekt silnie spadających cen energii, podczas gdy od początku roku w wielu kategoriach obserwujemy silną presję cenową. "Nawet jeśli Rada faktycznie w tym roku obniży stopy, raczej powinno to nastąpić po wakacjach" – komentuje Kwiecień.
Jak zauważają z kolei w swoim komentarzu analitycy PKO BP, chociaż stopy pozostaną na niezmienionym poziomie, to możliwa jest zmiana wymowy komunikatu RPP lub, co w ich ocenie jest bardziej prawdopodobnie, zmiana retoryki podczas konferencji prasowej prezesa NBP Adama Glapińskiego, która z powodu czwartkowego święta została przeniesiona na środę.
Informacje, które napłynęły od poprzedniego posiedzenia, są pozytywne z punktu widzenia Rady – inflacja w maju gwałtownie spadła, a wyższa od oczekiwań dynamika PKB za I kwartał 2023 r. ze względu na bardzo słabą konsumpcję nie dostarcza nowych impulsów inflacyjnych – oceniają.
Analitycy PKO podkreślają też, że członkowie RPP w ostatnim czasie "śmielej" wskazywali na możliwość rozpoczęcia obniżek stóp procentowych pod koniec 2023 r.
– Mam nadzieję, że proces obniżania inflacji będzie postępował i bardzo szybko, jeszcze w ostatnim kwartale tego roku, możliwe będą obniżki stóp, które ulżą zadłużonym kredytobiorcom oraz będą wspierać wzrost gospodarczy – to wypowiedź prezesa Adama Glapińskiego z końca maja.
Podobnie wypowiadało się kilku innych członków RPP z obozu, który głosuje podobnie jak prezes NBP, odrzucając w ostatnich miesiącach wszystkie wnioski o podwyżkę stóp procentowych. Wniosków o obniżkę stóp na posiedzeniach, z których poznaliśmy już szczegóły głosowania (do kwietnia włącznie), nie było.
Obniżka stóp na jesieni, jeśli inflacja spadnie zgodnie z prognozą do poziomu jednocyfrowego, ma być szczególnie prawdopodobna z powodu zbliżających się wyborów parlamentarnych. Jak argumentują eksperci, obóz władzy, z którym jednoznacznie kojarzony jest wieloletni bliski współpracownik prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego Adam Glapiński, ma pochwalić się sukcesem w walce z inflacją przed wyborami. Obniżka stóp byłaby spójna z takim przekazem.
Inflacja spada, ale do celu szybko nie dotrzemy
Chociaż taki scenariusz w ocenie analityków jest bardzo prawdopodobny, to nie brakuje też głosów, że jest równocześnie fatalny.
To by pachniało polityką i nie miało nic wspólnego z polityką monetarną. Ja nigdy nie byłem bardzo krytyczny w stosunku do decyzji RPP, ale w sytuacji wysokiej inflacji, obniżka stóp procentowych nie byłaby niczym uzasadniona. Mam nadzieję, że RPP takiej decyzji nie podejmie i nie zrujnuje swojego wizerunku – ocenił w programie money.pl główny analityk domu inwestycyjnego Xelion Piotr Kuczyński.
Z kolei analitycy mBanku zauważyli w swoim komentarzu z początku maja, że rozmowa o jednocyfrowej inflacji pod koniec roku jako jakiegoś rodzaju przełomu w walce ze wzrostami cen "jest dziwaczne lub nawet wręcz szkodliwe".
Jak podkreślają, dopóki poruszamy się w obrębie inflacji na poziomie trzy czy cztery razy wyższym od celu inflacyjnego (NBP sam ustalił sobie, że dąży do inflacji na poziomie około 2,5 proc.), nie ma co spodziewać się obniżek stóp procentowych, a przynajmniej "nie ma do takiego luzowania ekonomicznych przesłanek".
Sama prognoza NBP zakłada, że inflację w okolicach 5 proc. będziemy mieć w Polsce dopiero pod koniec 2025 r. Dodatkowo ostatnia projekcja NBP pochodzi z marca, a od tego czasu mieliśmy rewizje szacunków innych instytucji i to raczej w górę.
W kwietniowej ocenie ekspertów Polskiego Instytutu Ekonomicznego inflacja pozostanie podwyższona przez cały 2023 r. i nie zbliży się do celu inflacyjnego NBP także w 2024 r., gdy wyniesie średnio 7,7 proc. Komisja Europejska podwyższyła z kolei w maju prognozy inflacji dla Polski na 2024 r. z 4,4 proc. do 6 proc.
Jeszcze gorzej w tym kontekście wygląda długoterminowa prognoza Międzynarodowego Funduszu Walutowego, który ocenia, że Narodowy Bank Polski osiągnie swój cel inflacyjny dopiero na koniec 2027 r.
Oszczędzający Polacy wciąż tracą 10 proc. w skali roku
Równocześnie za prezesa Glapińskiego mamy niespotykaną wcześniej sytuację, gdy przez rekordowo długi czas utrzymują się ujemne realne stopy procentowe (stopa procentowa minus inflacja), co sprawia, że oszczędzający Polacy tracą. Do tego w 2022 r. tracili rekordowo dużo, bo grubo ponad 10 proc. w skali roku.
Polacy na lokatach wciąż tracą. Skala szokuje
Gdy od marca zaczęła spadać inflacja, sytuacja nieco się poprawiła. Wciąż jednak na przeciętnej rocznej lokacie bankowej zakończonej w kwietniu 2023 r. jej posiadacz realnie stracił blisko 10 proc. Według projekcji inflacji NBP i zakładając, że stopy procentowe pozostaną na niezmienionym poziomie, posiadacze rocznych lokat na zero zaczną wychodzić dopiero na początku 2024 r.
Mateusz Lubiński, dziennikarz money.pl