Rada Polityki Pieniężnej w poniedziałek (wyjątkowo z powodu Bożego Ciała) rozpoczyna dwudniowe posiedzenie, na którym ma podjąć decyzję ws. stóp procentowych. Główna stopa procentowa od września 2022 r. pozostaje na niezmienionym poziomie 6,75 proc. i zgodnie z oczekiwaniami w tym tygodniu nic tutaj nie powinno się zmienić.
Komunikaty widmo na stronach NBP. Stopy w górę lub nawet w dół
Zawsze po posiedzeniu RPP Narodowy Bank Polski publikuje w tej sprawie komunikat. Tym razem jednak "komunikat" (a właściwie dwa) pojawiły się na stronach NBP jeszcze przed posiedzeniem.
W jednym z nich można było przeczytać, że "w dniach 1-2 czerwca 2023 r. odbyło się posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej", na którym "Rada postanowiła podwyższyć stopy procentowe NBP o 0,25 pkt. proc.".
Drugi informował, że po posiedzeniu 5 czerwca stopy procentowe NBP zostały obniżone.
Oba komunikaty opatrzone były hashtagiem #testrpp. Jako pierwszy o dziwnych komunikatach na stronie NBP poinformował "Fakt".
Komunikaty, które pojawiły się w weekend, zniknęły ze strony, ale w poniedziałek odnośniki do nich wciąż można było odnaleźć w Google.
NBP po pierwszej kadencji prezesa Glapińskiego
– Tak wygląda sytuacja w tej instytucji na początku drugiej kadencji prezesa NBP Adama Glapińskiego – mówi w rozmowie z money.pl osoba dobrze zaznajomiona z funkcjonowaniem NBP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak diagnozuje nasze źródło, "w NBP zaczyna w ogóle brakować ludzi, którzy pamiętają, jak coś się robi porządnie".
To dlatego, że przez lata "panowania" prezesa Glapińskiego profesjonalistów w NBP dzień po dniu ubywało – podkreśla.
– Na tym polega rozkład tej instytucji, że nikt właściwie nie wie, co jest poprawne i nawet nie próbuje się dowiedzieć. Robią, jak im się wydaje – mówi nasze źródło.
Tacy sami ludzie robią w NBP analizy czy będą wdrażać plan alarmowy w razie kryzysu – zauważa.
Inna osoba zaznajomiona ze sprawą stwierdza natomiast, że NBP powinien to wyjaśnić i oczywiście przeprosić.
NBP nie zdążył przeprosić, zanim pojawiły się spekulacje
Rano w poniedziałek takich przeprosin nie było. NBP zdążył natomiast już poinformować o spotkaniu Glapińskiego ze swoimi odpowiednikami z Korei i Japonii. Poprosiliśmy o komentarz i czekamy na odpowiedź.
W międzyczasie analitycy zaczęli się już zastanawiać, co ten komunikat oznacza i czy można z niego wnioskować, na co zdecyduje się RPP na posiedzeniu rozpoczynającym się 5 czerwca. "Czy tajemnicza publikacja NBP może zwiastować zaskoczenie obniżką stóp?" – pyta w swoim komentarzu Przemysław Kwiecień, główny ekonomista domu maklerskiego XTB.
Komunikat wygląda jak przypadkowa publikacja testowego komunikatu na stronie banku centralnego. Jednak ponieważ decyzja tuż przed nami, spowodował on niemałe zamieszanie – ocenia Kwiecień.
Jego zdaniem, niemal z pewnością nie odzwierciedla on dokładnych intencji Rady, tym bardziej że w komunikacie zawarto informację o obniżce stóp o 50 punktów bazowych z poziomu, do którego RPP w ogóle stóp nie podniosła (7,25 proc.). Jak zauważa Kwiecień, z drugiej strony już w poprzednich miesiącach prezes Glapiński sugerował możliwą obniżkę stóp w tym roku.
Czy Rada mogłaby zaskoczyć i przesunąć ten ruch na czerwiec? W ocenie Kwietnia wydaje się to mało realne, bo choć inflacja spadła do 13 proc. w maju, to w dużej mierze stało się to za sprawą cen energii i dalej występuje silna presja cenowa.
Zdaniem byłego członka RPP prof. Mariana Nogi, ciężko sobie wyobrazić, że mogło dojść do czegoś takiego, jak publikacja komunikatu z posiedzenia, które się nie odbyło. Z drugiej strony trudno się temu dziwić, skoro – jak podkreśla w komentarzu dla money.pl – w ostatnich latach komunikacja ze strony NBP jest co najmniej "niewłaściwa". – Powiem, że niewłaściwa, ale używam najłagodniejszego określenia – stwierdza.
Tymczasem – jak podkreśla prof. Noga – konsensus naukowy obecnie zakłada, że komunikacja to jedno z najważniejszych narzędzi, jakimi dysponują banki centralne. – Każdy komunikat czytany jest słowo po słowie, a nawet między wierszami – podkreśla Noga.
RPP zdolna do obniżki stóp mimo sugerującej co innego prognozy?
W jego ocenie incydent z weekendu to "tragedia", ale też tylko wierzchołek góry lodowej i szczegół, który obrazuje, jak kuleje całość. Tymczasem przykład w NBP idzie obecnie z samej góry.
– Proszę zwrócić uwagę, że prezes NBP Adam Glapiński na konferencjach wygłasza opinię, że inflacja będzie być może nawet niższa, niż prognoza samego NBP. Niemal równocześnie nawet potrafi stwierdzić, że prognozy NBP są najlepsze – ocenia Noga.
Taki swobodny, gawędziarski ton wypowiedzi jest – jak podkreśla były członek RPP – sprzeczny z obowiązującą kulturą wypowiedzi przyjętą w bankach centralnych na całym świecie. Sama forma komunikatu ma być przekazem, że w danym kraju można racjonalnie planować aktywność gospodarczą opartą na solidnych podstawach w rodzaju odpowiedzialnej polityki monetarnej, która m.in. gwarantuje stabilność cen.
Jak wskazuje ekspert, w Polsce ostatnio tego nie mamy.
Najnowsze prognozy zakładają, że za dwa lata będziemy mieć inflację na poziomie 4-5 proc., gdy na osiągnięcie celu założonego przez sam NBP (około 2,5 proc.) potrzebujemy czterech lat. Tymczasem niektórzy członkowie RPP, w tym prezes Glapiński, sugerują, że już pod koniec tego roku możliwa jest obniżka stóp procentowych. – O jakiejkolwiek obniżce nie powinno być nawet mowy, jeśli sama projekcja nie zakłada, że za dwa lata na pewno będziemy w celu czy nawet poniżej tego celu – podkreśla prof. Noga.
Decyzję RPP ws. stóp procentowych poznamy 6 czerwca.
Mateusz Lubiński, dziennikarz money.pl