Europejski Bank Centralny utrzymał stopy procentowe bez zmian. Tym samym jeden z najważniejszych parametrów decydujący o europejskiej gospodarce pozostaje na najwyższym w historii poziomie czterech procent.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czwartkowa decyzja była zgodna z powszechnymi oczekiwaniami, prawdopodobieństwo cięcia nie sięgało nawet 5 proc. Jednocześnie, jak wskazuje Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl, pierwsza redukcja stóp zbliża się wielkimi krokami i powinna nastąpić już na posiedzeniu 6 czerwca.
"Choć taki ruch jest wyceniony już w 80 proc., to prezeska Christine Lagarde na konferencji prasowej niczym ognia unikała jednoznacznych deklaracji" - podkreśla Sawicki.
Sawicki zaznacza też, że zagrożenie niezrealizowania prognozy EBC o ustabilizowaniu się inflacji w pobliżu celu w 2025 r. nie nasila się ze względu na anemiczny wzrost gospodarczy strefy euro. "W rezultacie z Rady Prezesów EBC napływały ostatnio sygnały, że rozpoczęcie cyklu luzowania będzie możliwe już w tym kwartale" - wskazuje.
Rynki finansowe oczekują z kolei, że w ciągu najbliższych 12 miesięcy koszt pieniądza w strefie euro zostanie zmniejszony łącznie o 1 punkt procentowy. Jak jednak zaznacza analityk Cinkciarz.pl, notowania EUR/USD będą zależne przede wszystkim od zmian postrzegania zamierzeń Fed, które ostatnio były bardzo dynamiczne.
"Trzeci z rzędu wyższy od prognoz odczyt inflacji w USA wybił inwestorom z głowy nadzieje na czerwcową obniżkę" - pisze Sawicki. Jego zdaniem obecnie wszystko wskazuje na to, że EBC będzie trzecim bankiem centralnym gospodarek rozwiniętych (po szwajcarskim SNB i szwedzkim Riksbanku), który zainicjuje luzowanie polityki pieniężnej.
Powściągliwa Lagarde uchroniła euro przed przeceną
Analityk zwraca też uwagę na newralgiczne położenie kursu EUR/USD przed posiedzeniem EBC. "Po środowym ostrym spadku o 1 proc. balansował tuż nad tegorocznym dnem. Euro było niczym chwiejący się na linach bokser" - obrazowo opisuje sytuację Sawicki. Jak wskazuje, odbiór komentarzy Christine Lagarde na konferencji prasowej mógł przesądzić o przebiciu ważnych barier i otwarciu drogi do przedłużenia dominacji dolara oraz wypchnięcia notowań USD/PLN w kierunku 4,0 zł. "Decydentka pozostała jednak powściągliwa i utrzymała neutralne nastawienie, co uchroniło euro przed dalszą przeceną" - podkreśla analityk Cinkciarz.pl.
Dolar ma nikły potencjał do umocnienia w średnim terminie
Pomimo siły amerykańskiej inflacji i koniunktury, Cinkciarz.pl uważa, że w średnim terminie dolar ma nikły potencjał do umocnienia.
Rynki oczekują obecnie, że EBC zetnie stopy trzy miesiące wcześniej i w najbliższym roku zredukuje koszt pieniądza o niemal pół punktu procentowego mocniej niż Rezerwa Federalna - czytamy w komentarzu.
Zdaniem analityków Cinkciarz.pl wydaje się, że dolar może ponownie znaleźć się pod presją, gdy w dalszej części roku skoki cen w USA unormują się pod wpływem niższych czynszów i kurczenia się dochodu do dyspozycji gospodarstw domowych.
"Nasz fintech spodziewa się kilkuprocentowego wzrostu EUR/USD ponad 1,12 w drugiej części roku" - informuje Sawicki. Prognozy Cinkciarz.pl, który w najnowszych rankingach agencji Bloomberg utrzymał pozycję instytucji najtrafniej na świecie prognozującej kurs EUR/PLN, zakładają jednocześnie przesunięcie punktu równowagi w notowaniach w okolice 4,25. "W rezultacie na koniec roku za dolara powinniśmy płacić ok. 3,75 zł" - podsumowuje analityk.