Spór pracowników z władzami ZUS trwa od wielu miesięcy. Urzędnicy od dawna narzekają się na przeładowanie obowiązkami i niskie płace, o czym pisaliśmy w money.pl.
– Pracujemy już ponad ludzkie siły, po 12 godzin dziennie, za minimalną krajową. Jesteśmy zastraszani i źle traktowani. Tak dalej być nie może – mówili w rozmowie z money.pl związkowcy z Zakładu.
ZUS zwolnił związkowca. "Będzie strajk"
Negocjatorka z ramienia Związkowej Alternatywy, Ilona Garczyńska, została zwolniona dyscyplinarnie z pracy 25 maja 2022 roku - wynika z informacji Radia ZET. ZUS powołał się na art. 52 Kodeksu pracy, pozwalającym rozwiązać umowę o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika w razie ciężkiego naruszenia przez niego podstawowych obowiązków pracowniczych.
Związek nie zamierza zostawić sprawy bez odzewu. Zapowiada rozpoczęcie strajku jeszcze przed wakacjami.
Zdaniem Piotra Szumlewicza, przewodniczącego Związku Zawodowego Alternatywa, z którym rozmawiał dziennikarz "Zetki", w wyniku strajku może zostać wstrzymana wypłata emerytur.
Do postulatu dotyczącego wzrostu płac doszedł nowy: przywrócenie do pracy Ilony Garczyńskiej oraz dymisja prezes ZUS, Gertrudy Uścińskiej.
Paweł Żebrowski, rzecznik prasowy ZUS, w odpowiedzi na zarzuty przesłał do Radia ZET oświadczenie, w którym zapewnia, że "wypłaty emerytur oraz świadczenia 500+ nie są zagrożone".
"Jeśli chodzi o panią Ilonę Garczyńską, to w opinii pracodawcy, wielokrotnie naruszyła ona podstawowe obowiązki pracownicze (...). Sprzeciwiamy się praktykom manipulowania informacją na temat pracodawcy (...). Pani Ilona Garczyńska mija się z prawdą i rozpowszechnia nieprawdziwe informacje. Wypowiedzi pani Ilony Garczyńskiej przekroczyły granice dozwolonej krytyki, są szkalujące i dążą do całkowitego zdyskredytowania Zakładu w przestrzeni publicznej. Za takie można uznać nazwanie jednego z dyrektorów oddziału ZUS 'psychopatą'" - informuje rzecznik ZUS w przesłanym piśmie.
ZUS może stanąć. To będzie paraliż państwa
W połowie ubiegłego roku Pracownicy ZUS-u urządzili na facebookowej grupie nieformalny konkurs: "kto ma w biurze gorsze piekło", opisując fatalne warunki pracy. Jedna z kobiet pisała tak: "kiedy wychodziłam po 8 godzinach pracy w 32 st. C (na zewnątrz było 26 st. C), aż mi się przed oczami ciemno zrobiło. Parę osób musi chyba zemdleć lub nabawić się udaru cieplnego, żeby dotarło, że w takich warunkach nie da się pracować".
Zwolniona z ZUS Iwona Garczyńska mówiła nam wówczas tak: - Ludzie myślą, że pracujemy w luksusach, a prawda jest taka, że pracodawca oszczędza na nas, jak tylko może. Pracujemy w potwornej duchocie, w maseczkach na twarzach, których nie wolno nam zdjąć, w pełnym obuwiu i bez wody butelkowanej do picia, bo takie oszczędności są teraz w ZUS – relacjonowała.