Ze statystyk ONS wynika, że migrację w zdecydowanej większości napędzają obywatele krajów, które nie należą do Unii Europejskiej. W ubiegłym roku do Wielkiej Brytanii przeprowadziło się 88 tys. obywateli Zjednoczonego Królestwa, 151 tys. osób z paszportem jednego z krajów UE i aż 925 tys. obywateli państw trzecich. Jeśli chodzi o emigrację, te liczby wyniosły odpowiednio: 92 tys., 202 tys. oraz 263 tys.
Najczęstszym powodem długoterminowych przyjazdów obywateli państw trzecich są studia. W 2022 roku wydano im 361 tys. wiz studenckich, z czego 276 tys. studentom, a 85 tys. członkom ich rodzin pozostającym na ich utrzymaniu (od stycznia 2024 r. nie będzie już takiej możliwości). W związku z podjęciem pracy przyjechało natomiast 235 tys. osób, z czego 127 tys. to sami pracownicy, a 108 tys. członkowie ich rodzin. Kolejne 172 tys. przyjechały w ramach ścieżek humanitarnych, głównie dla mieszkańców Ukrainy i Hongkongu, zaś 76 tys. to osoby ubiegające się o azyl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rok bezprecedensowych wydarzeń
ONS zwraca uwagę, że na rekordowe saldo migracji w istotnym stopniu wpłynęły wydarzenia na świecie o bezprecedensowym charakterze, które spowodowały przyjazd 114 tys. uchodźców z Ukrainy i 52 tys. uprawnionych do przesiedlenia się mieszkańców Hongkongu.
Brytyjski urząd statystyczny zwraca też uwagę, że pomimo rekordu, tempo przyrostu liczby migrantów w ostatnich kwartałach spowalnia. Dotychczas podawano, że najwyższe saldo migracji od końca II wojny światowej miało miejsce w ciągu 12 miesięcy do czerwca 2022 r. włącznie - 504 tys. - ale po zmianie metodologii, tak by uwzględniać też ubiegających się o azyl, i skorygowaniu danych, okazało się, że we wspomnianym okresie również wynosiło ono 606 tys.
Konserwatyści obiecywali coś innego
ONS zauważa, że rośnie też liczba wyjeżdżających z Wielkiej Brytanii obywateli państw nienależących do UE. W ubiegłym roku na taki krok zdecydowało się 263 tys. osób, podczas gdy rok wcześniej było ich 140 tys. Sugeruje to, że osoby, które przyjeżdżają na studia, po ich zakończeniu zwykle opuszczają Wyspy. Te niuanse raczej nie przysłonią ogólnego rekordu, a ten zwiększa w odbiorze społecznym przeświadczenie, że Partia Konserwatywna, mimo wielokrotnie składanych obietnic, kompletnie sobie nie radzi z ograniczaniem migracji.
Przed wyborami w 2010 r., w wyniku których przejęła władzę, partia ta zapowiadała, że celem jest zmniejszenie salda migracji poziomu poniżej 100 tys. rocznie. To samo obiecywała przed wyborami w 2015 i 2017 r., ale w 2019 r. już tylko mówiła o zmniejszeniu poziomu, bez wskazywania konkretnych liczb. Również obecny premier Rishi Sunak, przyznając, że poziom imigracji jest zbyt wysoki, nie deklaruje już żadnych konkretnych celów.