- Strajk to nie wszystko. Mamy w ręku potężny oręż jakim jest promocja uczniów. Jeśli go wykorzystamy, to edukacji grozi kompletny kataklizm - powiedział w rozmowie z Radiem ZET lider Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz.
Tym samym pod znakiem zapytania stoi wydawanie przez rady pedagogiczne uchwał o klasyfikacji i promocji uczniów nie tylko z klasy do klasy, ale także potwierdzających ukończenie kolejnych etapów edukacji.
O słowa lidera ZNP pytamy wiceprzewodniczącą sejmowej komisji edukacji Katarzynę Lubnauer. - Rozumiem, że te słowa mogą niepokoić rodziców. Sama nie jestem zwolenniczką radykalnych działań, ale rząd zepchnął nauczycieli do narożnika. Oszukiwał ich przez ostatnie 3 lata - mówi nam szefowa Nowoczesnej. Na pytanie o to, czy szykujący się do strajku nauczyciele w ten sposób nie biorą w sporze z MEN uczniów za zakładników odpiera:
To rząd bierze zakładników, bo w rękach premiera pozostają wszystkie narzędzia do rozwiązania sporu.
Pierwszym krokiem do rozwiązania problemu mogłoby być spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego ze strajkującymi, którzy nie chcą już rozmawiać z Anną Zalewską. Jak zwraca uwagę wiceprzewodnicząca sejmowej komisji edukacji po tym, jak do strajku dołączyła "Solidarność" trudno twierdzić, by miał charakter polityczny.
- Nauczyciele najpierw usłyszeli, że dla nich pieniędzy nie ma, a później, że rząd wyda na swoje programy 42 mld zł. Można poczuć się oszukanym, prawda? Tym bardziej, że początkujący nauczyciel otrzymuje netto 1830 zł, czyli zdecydowanie mniej niż oferują dyskonty - tłumaczy Katarzyna Lubnauer.
Pracownicy oświaty, którzy biorą obecnie udział w referendum strajkowym domagają się tysiąca złotych podwyżki dla każdego z nauczycieli. Jeśli do strajku dojdzie, to rozpocznie się on 8 kwietnia i potrwa do odwołania, co zagrozi nie tylko promocjom, ale także przeprowadzeniu egzaminów. W przesłanym nam oświadczeniu resort edukacji jednoznacznie skrytykował taką postawę związkowców.
Rzecznik MEN Anna Ostrowska sugestie ze strony Sławomira Broniarza są "działaniem nieodpowiedzialnym, dla którego nie ma usprawiedliwienia". Przypomniała także wielokrotnie pokazywane wyliczenia o już przyznanych podwyżkach, które jednak obalają związkowcy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl