Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Malwina Gadawa
Malwina Gadawa
|
aktualizacja

Tajna broń PiS. "Czegoś takiego nie było"

648
Podziel się:

PiS w kampanii wyborczej w internecie sięgnęło po najnowsze technologie. - Czegoś takiego jeszcze nie było. Mamy mikrotargetowanie, są na pewno elementy sztucznej inteligencji - ocenia Michał Fedorowicz, prezes Instytutu Badania Internetu i Mediów Społecznościowych. A to wszystko słono kosztuje.

Tajna broń PiS. "Czegoś takiego nie było"
PiS w kampanii w internecie wprowadziło mikrotargetowanie (GETTY, Twitter, Omar Marques,, polityka w sieci)

"PiS rozpoczęło niespotykaną do tej pory w historii polskiego internetu kampanię promocyjną ze szczegółowym targetowaniem użytkowników powiatów. Do tej pory żadna partia od 2014 roku nie przeprowadziła tak szerokiego i skomplikowanego procesu fragmentaryzacji polskiej sieci pod cele wyborcze" - czytamy na profilu "Polityka w sieci" w serwisie X, znanym do niedawna jako Twitter.

"PiS nie bierze jeńców w internecie"

"Polityka w Sieci" wylicza, że PiS emituje około 300 reklam w Google i w serwisie YouTube.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Polska to nie szachownica". Posłanka gorzko o kampanii

Partia wykorzystuje do tego mikrotargetowanie, czyli reklamy kieruje do konkretnych grup wyborców, ale także do konkretnych miejsc. Każdy powiat uzyskuje inny przekaz, który odpowiada specyfice właśnie danego miejsca.

O tym, że to działa, świadczą liczby. Spot PiS-u o bezrobociu i Donaldzie Tusku ma już ponad 10 milionów wyświetleń, a został opublikowany raptem dwa tygodnie temu, 1 września.

Różne były kampanijne triki w internecie, ale czegoś takiego jeszcze nie było - ocenia w rozmowie z money.pl Michał Fedorowicz, prezes Instytutu Badania Internetu i Mediów Społecznościowych.

Jak dodaje, może to mieć kluczowe znaczenie dla kampanii.

- Osoba, która nie jest zainteresowana polityką i żyje od wyborów do wyborów, a takich jest większość w naszym kraju, teraz zobaczy swój powiat, swoją gminę w reklamie. I zobaczy, co się wydarzyło w jej regionie dzięki rządowi. Widząc swoją okolicę, inaczej odbieramy taki przekaz, reagujemy pozytywnie - tłumaczy Fedorowicz.

- Są tam też na pewno wykorzystane elementy sztucznej inteligencji. W Polsce nie widzieliśmy wcześniej takiego podejścia do kampanii w internecie - kontynuuje.

Radosław Karbowski, twórca serwisu skrotpolityczny.pl, komentuje w mediach społecznościowych, że "Prawo i Sprawiedliwość nie bierze jeńców w internecie". Wylicza, że PiS tylko na jedną reklamę wideo wydał do tej pory pomiędzy 350 a 400 tys. zł.

"PiS odrobił lekcję"

Profesor Jacek Wasilewski, medioznawca z Uniwersytetu Warszawskiego podkreśla w rozmowie z money.pl, że mikrotagetowanie jest bardzo skuteczne i przypomina w tym kontekście aferę Cambridge Analytica.

Przypomnijmy, że zarzuty pod adresem firmy dotyczyły pozyskania i wykorzystywania danych blisko 90 milionów użytkowników Facebooka - bez ich zgody. Miały one zostać nielegalnie użyte w kampanii wyborczej w USA w 2016 roku. Posłużyły do promowania Donalda Trumpa. Podobny mechanizm zastosowano także w Wielkiej Brytanii, kiedy toczyła się debata o brexicie.

Mikrotargetowanie powoduje, że można zmieniać poglądy osób, które są precyzyjnie zlokalizowane - tłumaczy nam prof. Jacek Wasilewski.

Według niego problemem tej kampanii są nierówne zasoby finansowe komitetów.

- Partia rządząca ma tej kwestii o wiele więcej możliwości. Może wykorzystać zasoby spółek Skarbu Państwa. Pamiętajmy także, że prowadzenie kampanii referendalnej nie jest ograniczone finansowo. Powstaje także nierówność w możliwościach korzystania z rzetelnej informacji. Telewizja publiczna przestała być forum, na którym dochodzi do merytorycznej dyskusji - opowiada ekspert.

Jaki jest tego skutek? - Zatracił się obywatel, a mamy konsumenta oferty politycznej - mówi Wasilewski.

- Nie mamy reprezentanta, który zdaje sobie sprawę, na jakie konsekwencje może liczyć obywatel, podejmując dany wybór. Nie ma analizy, jak dana polityka będzie wpływać na życie. Wybieramy w ciemno, to sytuacja ślepca, który nie wie, że stoi nad krawędzią. Ludzie chcą być optymistami i zaczynają oszukiwać samych siebie, przez to odrzucają racjonalny głos - przekonuje naukowiec z Uniwersytetu Warszawskiego.

Dr Anna Materska-Sosnowska, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, komentując kampanię partii Jarosława Kaczyńskiego zauważa, że "PiS odrobił lekcję".

- PiS teraz korzysta na maksa. Można żartobliwie zapytać: kto bogatemu zabroni? Widzieliśmy już, że takie kampanie na Zachodzie przynoszą skutki. Jeżeli opozycja nie spróbuje przejąć inicjatywy w internecie, to potem odrobienie tych strat będzie już bardzo trudne - ocenia w rozmowie z money.pl dr Materska-Sosnowska.

PO: potrafimy szybko reagować

Krzysztof Łapiński, były poseł PiS i były rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy, który pracował także przy kampaniach wyborczych partii Jarosława Kaczyńskiego, ocenia, że mikrotargetowanie reklam obozu rządzącego to dobry ruch.

- Biorąc pod uwagę, jak wieloma różnymi komunikatami jesteśmy bombardowani i przebodźcowani, to na pewno dotarcie z konkretnym przekazem do konkretnych osób, np. do mieszkańców Gorzowa Wielkopolskiego czy Ełku, daje dużo większe prawdopodobieństwo skutecznej kampanii - mówi w rozmowie z money.pl Łapiński.

Platforma Obywatelska w tej kampanii również wykorzystała już sztuczną inteligencję, ale w inny sposób. Partia opublikowała spot wyborczy, w którym zamieściła głos Mateusza Morawieckiego wygenerowany przez komputer. Nie poinformowała o tym jednak odbiorców.

Michał Fedorowicz z Instytutu Badania Internetu i Mediów Społecznościowych wylicza, że tylko we wrześniu wszystkie komitety wyborcze wydały już ponad 300 tys. euro na reklamy w Google i w serwisie YouTube.

Posłanka Platformy Obywatelskiej Marzena Okła-Drenowicz, która - podobnie jak prezes PiS Jarosław Kaczyński - startuje z okręgu świętokrzyskiego, nie uważa, żeby jej partia traciła w internecie.

- Potrafimy szybko reagować w sieci. Pracujemy, jesteśmy wśród ludzi. Oni to widzą i widzą też mechanizmy, jakie stosuje partia rządząca - zapewnia w rozmowie z money.pl posłanka.

Malwina Gadawa, dziennikarka i wydawca money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
wybory
internet
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(648)
WYRÓŻNIONE
123
rok temu
10 milionów wyświetleń bzdur o Tusku tylko dlatego że nie mam wpływu na ich wyświetlenia. Wyskakują jak królik z podełka w trakcie oglądania YouTube. A za opcje premium nie zapłacę. I tak to działa. Kto ma rozum to to ignoruje. Ci co mają styropian zamiast mózgu nie.
emeryt
rok temu
Żadne reklamy im nie pomogą skoro ludzie wiedzą ze mają doczynienia z mafią.
Bor
rok temu
Co by nie powiedzieli ico by nie pokazali to i tak kłamią.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (648)
Abdullah
rok temu
PAN DA WIZA JA ZAPLACIC 5 TYSI USD
Rex
rok temu
Hipnotyzują czy co ?
edi
rok temu
PO przegralo juz przed glosowaniem , bo tak postanowili starsi i madrzejsi...a ludzie mysla ze to tk...naprwde i ze moga cokolwiek wybierac...co najwyzej wosk z ucha
Suweren
rok temu
Moich poglądów nie zmienią. Komunistyczny agent Balbina zawsze będzie wrogiem polskiego narodu. Kara powinna być jedna..... byle szybko
Wwwwwwwww
rok temu
Jak pisowcy nie sfałszują wyborów to nie wygrają. A jak sfałszują to wszyscy będą wisieć przed sejmem.
...
Następna strona