Na światło dzienne wychodzą kolejne stawki, które zarabiały największe "gwiazdy" mediów publicznych za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Onet w poniedziałek (8 stycznia) poinformował, ile niektórzy pracownicy TVP i orlenowskiej Polski Press, których nazywa "czołowymi propagandystami PiS", dorabiali w Polskim Radiu.
Serwis ujawnia jednak, że np. Adrian Klarenbach tylko w 2023 r. dorobił w Polskim Radiu ponad 230 tys. zł, Michał Rachoń - 76 tys. zł, natomiast Dorota Kania, członkini zarządu wydawnictwa Polska Press, które za rządu PiS przejął państwowy Orlen - 65 tys. zł.
O tak wysokich pensjach, jak w TVP nie ma mowy. Rozmówcy Onetu jednak zwracają uwagę, że dorabianie w Polskim Radiu zajmowało niewiele czasu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polskie Radio "jak bankomat"
- Polskie Radio traktowali jako bankomat na drobne wydatki. Adrian Klarenbach wpadał tu rankiem, prowadził kilkunastominutową rozmowę i jechał do pracy w TVP. Państwo Rachoniowie czy Dorota Kania też przecież nie spędzali w radiu więcej niż godzinę, z czego na antenie bywali po kilkanaście minut. A brali za to pieniądze zbliżone do miesięcznych uposażeń niektórych dziennikarzy - mówi Onetowi jeden z pracowników Polskiego Radia.
Pod koniec grudnia poseł KO Dariusz Joński opublikował pismo likwidatora TVP, który ujawnił, ile w Telewizji Polskiej zarabiał m.in. Michał Adamczyk. Z tytułu stosunku pracy jako dyrektora Telewizyjnej Agencji Informacyjnej od 25 kwietnia do 31 grudnia 2023 r. wyniosło blisko 372,6 tys. zł.
To nie koniec. Prezenter "Wiadomości" TVP ponadto z tytuł umów cywilnoprawnych w ramach prowadzonej działalności gospodarczej zarobił w Telewizji Polskiej w tym roku przeszło 1,127 mln zł. Łącznie - ok. 1,5 mln zł.