W sieci nie brakuje głosów Polaków, którzy już otrzymują wiadomości o rosnących opłatach.
Rachunki coraz wyższe
- Otrzymałam nowe zestawienie opłat czynszu. Szok!!! Prawie 200 zł podwyżki to naprawdę sporo — pisze w grupie dotyczącej podwyżek na Facebooku mieszkanka lokalu, którym zarządza Spółdzielnia Mieszkaniowa "Bródno".
- Rano otrzymałem dokument, z którego wynikało, że mój czynsz wzrasta o 5 proc., pogodziłem się. Wiem, jaka drożyzna. Po południu z tą samą datą kolejny dokument informujący o podwyżce, ale tym razem 4 proc.w stosunku do porannego. Rozumiem, że pierwsza informacja była przygotowująca — napisał na Twitterze emeryt z woj. warmińsko-mazurskiego.
Takich wyliczeń na Twitterze jest o wiele więcej.
Pani Barbara, emerytka z Oławy również otrzymała informację o podwyżce czynszu, zresztą to już druga korekta w ciągu kilku miesięcy. Za ok. 37-metrowe mieszkanie płaci już ponad 360 zł, a jeszcze niedawno było to 258 zł.
Może ktoś powie, że to mała kwota, ale dla mnie ma ogromne znaczenie, te 100 zł robi ogromną różnicę. To tylko czynsz, a gdzie reszta? Ja za same leki płacę 300 zł i to wydatek, którego nie mogę sobie odmówić. Nie wiem jak żyć, nie wiem co będzie dalej, chyba trzeba będzie z czegoś zrezygnować robiąc zakupy spożywcze — mówi money.pl pani Barbara.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Samorządy biją na alarm
Wszystko wskazuje na to, że podwyżki czynszu będą nieuniknione także w gminnych lokalach. W połowie lipca prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zaalarmował, że już o ponad 60 proc. wzrosły ceny gazu i energii w stolicy.
- Za wszystko płacimy więcej. Sytuacja jest poważna, dlatego bijemy na alarm. Mniej pieniędzy w samorządach to też mniej inwestycji. Na tym tracą nie tylko mieszkańcy, ale też polska gospodarka — mówił samorządowiec.
Wiceprezydent Wrocławia, Sebastian Lorenc, odpowiedzialny za gospodarkę komunalną w mieście mówi w rozmowie z money.pl, że w stolicy Dolnego Śląska, podobnie jak w innych miastach, trzeba będzie myśleć o korekcie opłat za czynsze lokali gminnych, ale zapewnia, że to będzie niezbędny i minimalny wzrost.
W obecnej sytuacji, gdzie mamy galopującą inflację, wzrost cen surowców, trudno utrzymać aktualne stawki, ale na pewno podwyżka, jeżeli będzie, to taka poniżej poziomu inflacji, tak aby, jak najmniej dotknęła mieszkańców — mówi money.pl Sebastian Lorenc.
Tak mogą wzrosnąć rachunki
Podwyżki są nieuniknione właśnie ze względu na wzrost innych opłat Na początku lipca money.pl informował, że szykują się rekordowe podwyżki cen ciepła. To problem dla 15 mln gospodarstw domowych.
Agnieszka Głośniewska, rzeczniczka URE, w rozmowie z money.pl decyzję prezesa urzędu tłumaczyła faktem, że wiele z przedsiębiorstw znalazło się na progu rentowności z powodu wzrostu cen energii.
Niestety, to nie koniec złych wiadomości dla Polaków. Prezes Urzędu Regulacji Energetyki Rafał Gawin napisał list m.in. do minister klimatu i środowiska Anny Moskwy oraz do wiadomości premiera Mateusza Morawieckiego. W dokumencie ostrzega on rząd przed sporymi podwyżkami cen prądu dla gospodarstw domowych w 2023 roku. Informuje, że taryfy dla energii elektrycznej dla gospodarstw domowych mogą w 2023 roku wzrosnąć o co najmniej 180 proc.