Żeby polscy klienci otrzymali swoje przesyłki za darmo, chińskie firmy przerzucają swoje produkty m.in. do Wietnamu, Bangladeszu, Indii czy wysp na Pacyfiku – podaje "Gazeta Wyborcza". Jak to działa?
Zasady rozliczeń usług pocztowych pomiędzy poszczególnymi krajami ustala cennik Światowego Związku Pocztowego (UPU). Według UPU, Chiny zaliczają się do trzeciej kategorii państw, dlatego przesyłki z tego kraju są tanie. Ale np. Bangladesz jest w kategorii czwartej, a zatem są jeszcze tańsze.
Zasady się nie zmienią
Nic nie zmienił apel państw Unii Europejskiej (w tym Polski) o zmiany w UPU. Jedynie Stanom Zjednoczonym udało się wynegocjować zmiany na rynku przesyłek.
"GW” przytacza dane, na podstawie których można ustalić, jak dużo Poczta Polska traci na zakupach Polaków w Chinach. W sprawozdaniu dla UKE PP nie podaje, ile zarabia a ile traci na przesyłkach zagranicznych. Można jednak wywnioskować to z zawartego w tym sprawozdaniu tzw. wskaźnika zwrotu z zaangażowanego kapitału, czyli informacji o zysku wygospodarowanego przez spółkę z wniesionych pieniędzy.
Wskaźnik ten w 2017 roku wskazał minus 134 proc. przy usługach listowych zwykłych nadawanych z zagranicy. W 2018 roku było jeszcze gorzej, ponieważ wskaźnik ten pokazał już minus ponad 3 tys. proc.
– Przesyłki doręczane przez Pocztę Polską pochodzące od Poczty Chińskiej są rentowne. Poczta Polska działa na bardzo konkurencyjnym rynku przesyłek, szczególnie w zakresie przesyłek e-commerce, z tego też względu nie udostępniamy szczegółowych danych ponad te, których upublicznianie wynika z obowiązków informacyjnych realizowanych np. na potrzeby UKE – poinformowała portal money.pl rzecznik prasowa Poczty Polskiej Justyna Siwek.
Podkreśliła również, że przytoczony przez "GW" wskaźnik to "zwrot z zaangażowanego kapitału, którego ujemna wartość nie świadczy o braku rentowności".
– Wobec spadku tradycyjnej korespondencji listowej (7 proc. spadku wg danych za pierwsze półrocze 2019 w porównaniu do pierwszego półrocza 2018) Poczta Polska, zgodnie z przyjętą strategią, koncentruje się na rozwoju usług, które mają największy potencjał wzrostu w perspektywie najbliższych lat. Należą do nich usługi rynku e-commerce, zarówno krajowe jak i zagraniczne – dodała rzecznik prasowa.
– Tempo rozwoju w naszym kraju handlu internetowego i prognozy dalszych wzrostów sprzedaży w tym kanale jest m.in. efektem coraz większego zainteresowania krajowych konsumentów ofertą zagranicznych portali sprzedażowych, w tym również chińskich. Wpływa to na coraz większy udział w krajowym runku e-commerce transgranicznego handlu internetowego – wyjaśniła Siwek.
Celnicy nie dają rady?
Kuleje też system celny przesyłek chińskich, które omijają VAT za pośrednictwem niektórych krajów Europy Zachodniej. Według szacunków branży logistycznej, Polska rocznie na nieskutecznym egzekwowaniu należności podatkowych z tego tytułu, traci nawet 1 mld euro.
Abonament RTV. Tysiące złapanych za niepłacenie
A ile udaje się odzyskać? W odpowiedzi (która już zniknęła ze stron sejmowych) na interpelację poselską minister Andrzej Adamczyk tłumaczył, że należności celno-podatkowe nałożono w 2018 roku na minimum 77 tys. przesyłek i ściągnięto z tego 12 mln złotych. Kwota ta jest bez rozbicia na VAT, cło i akcyzę, ponieważ Poczta nie prowadzi takich statystyk.
– Wszystkie przesyłki nadchodzące z krajów spoza UE do Poczty Polskiej są przedstawiane do kontroli celnej. To służby celno-skarbowe podejmują decyzję o opłatach, którymi nadesłane przesyłki są obciążane. Poczta Polska jest jedynie inkasentem tych opłat, zajmuje się pobieraniem naliczonych przez Krajową Administrację Skarbową kwot w procesie doręczania tych przesyłek i z tego obowiązku się wywiązuje – wytłumaczyła rzecznik prasowa Poczty Polskiej.
Boom na rynku paczek. Polska idzie na rekord
Poczta Polska podpisała umowę o współpracy z grupą China Post. Dlatego też w zeszłym roku z 47 mln listów z zagranicy, 14 mln pochodziło z Państwa Środka. Większość z nich to e-commerce, czyli właśnie przesyłki m.in. z AliExpress.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl