"Rzeczpospolita" dotarła do najnowszego projektu nowelizacji przepisów antykryzysowych, które na początku tygodnia rząd ma skierować do Sejmu. Przewiduje on daleko idące ułatwienia dla pracodawców w cięciu wynagrodzeń i zwalnianiu pracowników.
Przepisy bardzo luzują zasady obniżania wynagrodzeń pracowników. W ich myśl przedsiębiorcy dotknięci kryzysem będą mogli obciąć czas pracy zatrudnionych, a co za tym idzie, także ich wynagrodzenia (o 10 proc.) tylko na podstawie oświadczenia. Zbędne stanie się porozumienie z pracownikami czy związkami zawodowymi.
Pracowników może zaniepokoić propozycja uproszczenia zwalniania i obniżania wynagrodzeń. Po zmianach będzie to można zrobić nawet e-mailem. Z projektu, jaki już w tym tygodniu może zostać przyjęty przez Sejm, wynika, że na pierwszy ogień do zwolnienia będą mogły pójść osoby z dodatkowymi źródłami przychodów, w tym emeryci, renciści i rentierzy.
Poproszony o komentarz Grzegorz Baczewski z Konfederacji Lewiatan nie uważa, by propozycje były realizacją postulatów przedsiębiorców. Zwraca uwagę, że od tygodni toczą oni bój o to, by nie zwalniać i oczekują pomocy właśnie w utrzymywaniu zatrudnienia.
– W projekcie nie znalazły się nasze postulaty dotyczące uelastycznienia czasu pracy ani wydłużenia możliwości korzystania z zatrudnienia na czas określony – dodaje Baczewski w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Najnowsza wersja tarczy przewiduje także dopłaty do oprocentowania kredytów bankowych dla firm dotkniętych kryzysem i zmiany w zamówieniach publicznych, dzięki którym nie trzeba będzie płacić kar za niedotrzymanie terminu realizacji zamówienia.
Zgodnie z obietnicami rządu, w najnowszej specustawie znajdują się również rozwiązania dla samorządów w zakresie uelastycznienia reguł fiskalnych czy możliwości zadłużania się.
W południe rzecznik rządu Piotr Muellerzdementował pogłoski mówiące o tym, że tarcza będzie naruszała prawa pracowników.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl