O tym, że Birgfellner nie stawi się na przesłuchania w Polsce,informowaliśmy w kwietniu.
- Nie ma żadnych podstaw, by kontynuować tę fazę postępowania - twierdził wówczas pełnomocnik Birgfellnera Roman Giertych. Jak dodawał, jeśli prokuratura nie widzi podstaw do wszczęcia śledztwa, to "niech wyda odpowiednie postanowienie". - Wówczas zweryfikuje to sąd - mówił.
Teraz okazuje się, że austriacki biznesmen dopiął swego.
- 20 maja prokurator skierował do organów śledczych Republiki Austrii tzw. Europejski Nakaz Dochodzeniowy celem uzupełniającego przesłychania Geralda Birgfellnera na terytorium Austrii - mówi "Rz" Łukasz Łapczyński rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
To oznacza mniej więcej tyle, że polscy śledczy wysłali do Wiednia pytania, które ich austriaccy koledzy mają zadać biznesmenowi.
- Zachodzi konieczność zadania dodatkowych pytań i uzyskania informacji istotnych z punktu widzenia przedmiotu postępowania, w tym wyjaśniania rozbieżności w dotychczas składanych zeznaniach - dodał prok. Łapczyński.
Przypomnijmy, że Birgfellner domaga się od spółki Srebrna zapłaty za pracę, którą wykonał przy projektowaniu dwóch wieżowców dla spółki. Rozmawiał o tym z Jarosławem Kaczyńskim, a nagraną rozmowę opublikowała "Gazeta Wyborcza".
Polska prokuratura ma zarzucać Birgfellnerowi, że ten nie wskazał dokładnej kwoty umówionego honorarium, ani kwoty należnej podwykonawcom. Nie przetłumaczył również wszystkich dokumentów na język polski.
- Koszt tłumaczenia wyniósłby milion złotych. Prokuratura nie miała prawa od nas tego żądać - wyjaśnia pełnomocnik Austriaka Roman Giertych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl