Ministerstwo Infrastruktury zgodziło się zrealizować ostatni etap budowy drogi wodnej łączącej port w Elblągu z Zatoką Gdańską. Dzięki temu będzie on mógł zwiększyć przeładunek towarów.
"Gazeta Wyborcza" informuje, że mieszkańcy wsi Nowakowo w gminie Elbląg twierdzą, że inwestycja utrudnia im życie.
"Uszkodzone domy, popękane fundamenty i ściany oraz problemy z uzyskaniem odszkodowania — takie zmartwienia mają osoby, których domy stoją najbliższej rzeki Elbląg" - informuje dziennik i dodaje, że mieszkańcy Nowakowa chcą odszkodowań.
"Gazeta Wyborcza" informuje, że od mieszkańców wpłynęło 15 zgłoszeń dotyczących uszkodzonych budynków, którymi zajmuje się ubezpieczyciel.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Miliardy wydane. Przepływają głównie jachty
Kanał Żeglugowy, będący częścią drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską, otwarto 17 września 2023 r. Polska, dzięki przekopowi przez Mierzeję Wiślaną, zyskała niezależne od Rosji przejście z Zalewu na Bałtyk. Rząd PiS wskazywał wówczas, że przekop zwiększy atrakcyjność gospodarczą województwa warmińsko-mazurskiego, a w szczególności Elbląga i portu w tym mieście, a także innych portów Zalewu Wiślanego.
Całkowita długość drogi wodnej z Zatoki Gdańskiej przez Zalew Wiślany do Elbląga to prawie 23 km, w tym samo przejście przez Zalew Wiślany liczy nieco ponad 10 km, na rzece Elbląg - także ponad 10 km; pozostałe ok. 2,5 km to odcinek, na który składają się śluza i port zewnętrzny oraz stanowisko postojowe. Kanał oraz cały tor wodny będą miały docelowo 5 m głębokości.
Jak dotąd w ciągu roku funkcjonowania nowej drogi wodnej, łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską, skorzystało z niej ok. 1700 jednostek. Jednak zdecydowaną większość z nich, bo aż 1300, stanowiły jachty i motorówki, a tylko 300 to statki komercyjne i państwowe.
W sprawie tej inwestycji Prokuratura Regionalna w Gdańsku wszczęła śledztwo.
Prokuratura wszczyna śledztwo
Ze złożonego w czerwcu zawiadomienia Najwyższej Izby Kontroli wynikało, że Marek Gróbarczyk, ówczesny minister gospodarki morskiej w rządzie Mateusza Morawieckiego, w 2019 i 2020 roku "nie poinformował Rady Ministrów, że wartość inwestycji wzrośnie o ponad 125 proc., to jest z 880 mln zł do niemal 2 mld zł i tym samym planowany przekop mierzei stracił uzasadnienie ekonomiczne" - informowało Radio ZET.
Co o zarzutach NIK mówi były miniser gospodarki? - Nie przypuszczałem inaczej przy tak upolitycznionej prokuraturze - komentuje Gróbarczyk. - Jest to, krótko mówiąc, dość idiotyczne, co się dzisiaj dzieje, ponieważ decyzję związaną ze wzrostem kosztów podjęła Rada Ministrów, przyjmując uchwałę związaną z programem wieloletnim i ze wzrostem kosztów wynikających z tytułu rozszerzenia inwestycji. Była ona podpisana przez pana premiera Morawieckiego. Uważam, że jest to po prostu skrajne upolitycznienie prokuratury, nie mówiąc już o NIK-u, który zarzuty kierowane do mnie po prostu wymyślił - dodaje.