Radosław Sikorski był w TVN24 pytany m.in. o słowa szefa MSZ Ukrainy Dmytra Kułeby, który stwierdził, że Kijów jest otwarty na rozmowy ws. pokojowych negocjacji z Rosją, jeśli Moskwa będzie gotowa do negocjacji "w dobrej wierze".
- "W dobrej wierze" rozumiałbym jako uznanie rzeczywistości traktatowej pomiędzy Ukrainą a Rosją. Przypomnę, że już za prezydentury Władimira Putina oba kraje podpisały traktat graniczny. Już uprzednio, w memorandum budapesztańskim Rosja została gwarantem niepodległości i całości granic Ukrainy. Oczywiście strona rosyjska chciałaby zatrzymać to, co podbiła, więc nie widzę, żeby tu nastąpiło takie zbliżenie stanowisk, które mogłoby doprowadzić do pokoju. Ale oczywiście Rosja może tę wojnę zatrzymać w pięć minut, jednym telefonem. Niestety Ukraina nie ma takiej opcji - stwierdził Sikorski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Putin już rewiduje cele swojej wojny. Bo pierwotnie chciał przejąć Kijów i skonsumować, w sensie geopolitycznym i kulturowym, całą Ukrainę. Dzisiaj już mówi, że chciałby zatrzymać to, co anektował. Czyli z jego punktu widzenia już obniżył oczekiwania. Tylko że to od Ukrainy zależy, na jakie ewentualne kompromisy jest gotowa - dodał.
Idzie "trudna zima"
Szef polskiego MSZ został też zapytany o to, ile może trwać wojna w Ukrainie i na jaki scenariusz przygotowuje się jego resort. - Rosji kończą się czołgi, od dwóch lat remontuje ten zasób czołgów, który został jej po upadku ZSRR. Powoli zapada się rosyjska gospodarka - ocenił.
- Ukraina oczywiście też bardzo cierpi. To są dziesiątki tysięcy zabitych, rannych żołnierzy, to jest zniszczenie większości zdolności Ukrainy do produkcji prądu i ciepła - zaznaczył.
- Ta zima może być więc dla Ukrainy bardzo trudna. Z konsekwencjami dla nas, bo jeśli w blokach ukraińskich będzie trzeba spuścić wodę z pionów, bo nie będzie ciepła, wody, elektryczności, to większość ukraińskich osiedli będzie nie do zamieszkania. Robimy więc, co możemy, by Ukrainie w tym pomóc. Inne kraje europejskie tak samo. Są wysyłane generatory, części zamienne i tak dalej, ale to jest wyścig z czasem. Bo Rosjanie nadal te ukraińskie elektrownie i elektrociepłownie bombardują - podkreślił Radosław Sikorski.
Dodatkowe pieniądze wkrótce popłyną do Ukrainy
- Ukraina potrzebuje przede wszystkim broni, by zestrzeliwać rakiety i samoloty, więc jeśli byłyby dodatkowe pieniądze na zakup broni, to by pomogło Ukrainie - mówił polski polityk, odpowiadając na pytanie o unijne plany przekazania Kijowowi pieniędzy z zamrożonych rosyjskich aktywów. - Postęp jest, pierwsze przelewy do Ukrainy, jak rozumiem, pójdą w najbliższych tygodniach - dodał.