Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Weronika Szkwarek
|
aktualizacja

"To się nie mieści w granicach rozsądku". Kopalnie chcą kopać więcej, górnicy odchodzą

Podziel się:

Umowa społeczna, która zakłada odejście od węgla, nadal obowiązuje. Oznacza to, że plany zwiększenia wydobycia, związane z agresją Rosji na Ukrainę, niekoniecznie mają pokrycie w liczbie gotowych do kopania węgla górników. – Ludzie są wyczerpani. Przeszło rok pracujemy przez prawie cały miesiąc, po 27-28 dniówek. To ma wpływ na wypadkowość – mówi Rafał Jedwabny, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień '80" w Polskiej Grupie Górniczej.

"To się nie mieści w granicach rozsądku". Kopalnie chcą kopać więcej, górnicy odchodzą
Spółki węglowe planują zwiększenie wydobycia. Tymczasem z górnictwa odchodzi coraz wiecej pracowników (Agencja Wyborcza.pl, Jakub Orzechowski)

W maju 2021 r. rząd podpisał z przedstawicielami górniczych związków zawodowych umowę społeczną, na podstawie której przyjęto harmonogram zakończenia eksploatacji węgla kamiennego w poszczególnych kopalniach do końca 2049 r. W dokumencie został również zawarty szereg osłon socjalnych: urlopy górnicze, jednorazowe odprawy i system alokacji pracowników między wygaszanymi kopalniami.

Wiele w kwestii polskiego górnictwa zmienił jednak kryzys energetyczny, spowodowany rosyjską inwazją na Ukrainę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Nowa Škoda Kodiaq PHEV na trasie do Wisły

Kopalnie chcą wydobywać więcej

W związku z ogromnym zapotrzebowaniem na "czarne złoto" spółki węglowe zapowiedziały zwiększenie wydobycia. – W wyniku analizy sytuacji rynkowej podjęliśmy decyzję o zmaksymalizowaniu wysiłków produkcyjnych i zwiększyliśmy pierwotny plan na 2022 r. o 600 tys. ton, do 5,1 mln ton – podlicza dla money.pl Marcin Maślak, rzecznik prasowy Tauron Wydobycie.

Z kolei Polska Grupa Górnicza poinformowała we wrześniu, że rozpoczęła proces inwestycyjny zmierzający do wzrostu wydobycia w 2023 r. "Działania inwestycyjne koncentrują się przede wszystkim na wykonaniu ok. 13 km dodatkowych wyrobisk udostępniających pokłady węgla oraz na zwiększeniu czynnych frontów wydobywczych przez uzbrojenie dodatkowych pięciu ścian" - zapowiadała spółka w informacji prasowej.

Natomiast w związku ze śmiercią górników w wypadkach, do jakich doszło w kopalniach należących do Jastrzębskiej Spółki Węglowej, tam wydobycie jest zmniejszane. – 29 kwietnia tego roku zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej podjął uchwałę ws. wystąpienia siły wyższej związanej z wydarzeniami, które miały miejsce kilka dni wcześniej w kopalni Pniówek i Ruchu Zofiówka. W związku z tym prognozujemy zmniejszenie produkcji węgla w naszych kopalniach w tym roku o ok. 400 tys. ton w porównaniu do pierwotnego planu – mówi nam Tomasz Siemieniec, rzecznik prasowy JSW.

Ludzie odchodzą, pracy przybywa

Górnicy odchodzący z pracy mogą w ramach wspomnianej umowy społecznej skorzystać między innymi z jednorazowych odpraw wynoszących 120 tys. zł albo z urlopów górniczych. Według informacji "Rzeczpospolitej" (dane na październik 2022 r.) po 120 tys. zł odprawy wzięło 921 górników dołowych, a na urlopy, które zakładają wypłatę 100 proc. pensji przez cztery lata, odeszło 1325 osób. W obecnej sytuacji te odejścia to potężny problem.

Wymaga się od nas większego wydobycia, a nie mamy frontów robót, nie mamy ludzi. Jesteśmy bezradni. Próbujemy rozmawiać z rządzącymi, ale od dwóch czy trzech miesięcy nikt nie chce z nami dyskutować. Zarządy spółek też mają związane ręce, bo mówi się im, że mają więcej wydobywać, ale nie ma skąd. Idzie to wszystko ku upadkowi. Nie zmieniając przepisów umowy społecznej, nie możemy oczekiwać od prezesów decyzji o zwiększeniu zatrudnienia o dwa czy trzy tysiące ludzi. A taka jest potrzeba – mówi w rozmowie z money.pl Rafał Jedwabny z "Solidarności 80" w PGG.

Spółka przyznaje, że sytuacja nie jest korzystna. Biuro prasowe PGG podało nam, że około 300 górników rocznie odchodzi z tej spółki na emerytury, a stany te nie są uzupełniane, bo wstrzymuje je umowa społeczna.

Z kolei Tomasz Siemieniec z JSW podaje, że do 24 października 2022 r. z Jastrzębskiej Spółki Węglowej odeszło w tym roku 715 pracowników. Zapewnia jednak, że firma na bieżąco uzupełnia stan załogi, zatrudniając m.in. absolwentów szkół wyższych, średnich i branżowych. – W tym roku zatrudniono 705 osób – wylicza Siemieniec. Trzeba jednak dodać, że JSW zajmuje się również wydobyciem węgla koksowego, a umowa społeczna dotyczy węgla kamiennego. W tej spółce drzwi do rekrutacji nie są zamknięte.

Natomiast Tauron Wydobycie poinformował nas jedynie, że w roku 2022 z uprawnień emerytalno-rentowych skorzystało 152 pracowników. – 72 pracowników rozwiązało stosunek pracy z innych powodów, tj. wypowiedzenia, porozumienia stron i tak dalej. Jest to naturalny proces w dużym przedsiębiorstwie – wyjaśnia Maślak z biura prasowego spółki.

Według think-tanku Instrat od stycznia 2021 do sierpnia 2022 r. z pracy w górnictwie zrezygnowało około pięciu tysięcy osób.

Rok wypadków

Według danych Wyższego Urzędu Górniczego w 2022 r. doszło do 29 wypadków śmiertelnych, 12 wypadków ciężkich. Ogółem liczba wypadków przez 10 miesięcy 2022 r. wyniosła 1710. Te statystyki nie obejmują siedmiu pracowników, którzy od kwietniowej katastrofy w kopalni "Pniówek" mają status zaginionych.

Tymczasem w 2021 r. śmiertelnych wypadków odnotowano 13 - czyli ponad dwa razy mniej niż w tym. Ciężkich wypadków było natomiast dziewięć, a w sumie wszystkich wypadków - 2078. Rok wcześniej śmiertelnych wypadków było 16, ciężkich 13, a ogólna ich liczba wynosiła 2029.

Według informacji money.pl górnicy pracują po siedem dni w tygodniu. – Od września zeszłego roku pracujemy we wszystkie soboty i niedziele na okrągło. Chodzimy do pracy na 27-28 dniówek w miesiącu, a na kopalniach są tak skonstruowane fundusze płac, że wynagrodzenia są naliczane tylko za "czarne dni". Jeśli idziemy do pracy w dni wolne, to musimy obniżać wynagrodzenia od poniedziałku do piątku. Te pieniądze, które teraz wpłynęły, które są niby premią, tak naprawdę to częściowo pokrycie inflacji i pokrycie pracy w weekendy. Gdybyśmy nie wrzucili dodatkowych środków na fundusze płac, to od października do listopada górnicy musieliby pracować za darmo – mówi nam Rafał Jedwabny z "Solidarności 80". Z jego relacji wynika, że podobnie jest w innych spółkach.

PGG nie odniosła się do tych zarzutów. JSW zapewnia nas natomiast, że w spółce obowiązuje pięciodniowy czas pracy – od poniedziałku do piątku, a praca w weekendy, jeśli zachodzi taka potrzeba, jest dobrowolna.

– Każdy podejmujący pracę w nadgodzinach jest dodatkowo wynagradzany, zgodnie z ustaleniami poczynionymi ze stroną społeczną. Jednocześnie chcę podkreślić, że żaden z górników nie pracował przez siedem dni w tygodniu – mówi z kolei Marcin Maślak, rzecznik prasowy Tauron Wydobycie w rozmowie z money.pl. Dodaje, że firma przestrzega reżimu zawiązanego z utrzymaniem maksymalnego poziomu bezpieczeństwa w swoich zakładach.

Fluktuacja pracowników, w tym dołowych, nie zaburza ani nie wpływa na ten stan, ponieważ dla zadań, jakie są wykonywane w warunkach kopalni, dobiera się pracowników wedle kryterium kompetencji i doświadczenia, a nie ich liczebności – zapewnia.

Mamy realną szansę na zwiększenie wydobycia i zatrudnienia, ale my zachęcamy do odchodzenia - rozkłada ręce w rozmowie z money.pl Jerzy Markowski, były minister gospodarki, ekspert do spraw górnictwa. - Górnicy dostają w dalszym ciągu 120 tys. zł za to, że odejdą. To się nie mieści w granicach rozsądku, że utyskujemy na brak ludzi, a płacimy im za to, że odchodzą. Wystarczy wstrzymać zachęty i wtedy to zatrudnienie się ustabilizuje – komentuje.

Weronika Szkwarek, dziennikarka money.pl

Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl