Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Tomasz Hońdo
|
aktualizacja

Po dwóch latach wspinaczki S&P 500 rośnie statystyczne ryzyko potknięcia [WYKRES TYGODNIA]

3
Podziel się:

Trudno mieć wątpliwości co do tego, że akcje największych spółek z Wall Street to dobra inwestycja na dłuższą metę. Najnowsze rekordy S&P 500 tylko to potwierdzają - pisze w analizie dla money.pl ekonomista Tomasz Hońdo.

Po dwóch latach wspinaczki S&P 500 rośnie statystyczne ryzyko potknięcia [WYKRES TYGODNIA]
Obecna fala hossy na Wall Street obchodzi właśnie drugą rocznicę - pisze Tomasz Hońdo (Getty Images, Bruce Yuanyue Bi)

Obecna fala hossy na Wall Street obchodzi właśnie drugą rocznicę. Przypomnijmy, że hossa ta wystartowała z dołka z 12 października 2022 r., kiedy to końca dobiegła ostatnia bessa, która zredukowała wartość indeksu S&P 500 o jedną czwartą. Amerykański benchmark obchodzi drugie urodziny hossy w dobrym nastroju - w chwili pisania tego artykułu jest prawie 62 proc. powyżej wspomnianego dołka i bije znów rekordy wszech czasów.

Przyglądając się naszemu wykresowi, trudno mieć wątpliwości co do tego, że akcje największych spółek z Wall Street to dobra inwestycja na dłuższą metę. Najnowsze rekordy S&P 500 tylko to potwierdzają.

Jednocześnie pojawia się jednak pytanie: czy po dwóch latach silnej zwyżki nie czas już na kolejne większe potknięcie na drodze ku nowym szczytom? Pytanie to jest uzasadnione o tyle, że takie potknięcia na Wall Street zdarzają się przecież z pewną częstotliwością.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Dlaczego studio z Litwy, pracujące dla Atari, przywozi 50 pracowników na konferencję do Poznania?

Na wykresie pokazujemy większe zadyszki amerykańskiego indeksu, począwszy od 2009 roku. Na przestrzeni tego czasu miało miejsce dotąd sześć większych ruchów spadkowych, od 14-15 proc. do 25-34 proc. Część z nich, zgodnie z tradycyjną terminologią, można było zakwalifikować jako bessy lub krachy (-34 proc. w trakcie pandemii, -25 proc. w 2022), "prawie bessy", ocierające się o zwyczajowy próg -20 proc. (2019, 2011) lub głębsze korekty (kilkunastoprocentowe "corrections").

Przykładowo, poprzednio na duży ruch spadkowy trzeba było czekać ok. 21 miesięcy (od marca 2020 do stycznia 2022). Niecałe dwa lata dzieliły z kolei głębszą korektę z przełomu lat 2015/16 od "prawie bessy" z przełomu 2018/19. Nieco powyżej dwóch lat wyniósł zaś dystans od początku hossy z marca 2009 do "prawie bessy" z 2011 (a po drodze miało miejsce jeszcze przecież potknięcie o 15 proc. w 2010).

Wszystkie te przypadki sugerować mogą, że obecnie, po dwóch latach od rozpoczęcia fali hossy, mocno rośnie ryzyko kolejnego większego potknięcia - przynajmniej z czysto statystycznego punktu widzenia.

Oczywiście na giełdzie nigdy nic nie jest przesądzone, ani pewne. Jako kontrargument można podać przykład z lat 2012-15, kiedy to na kolejny większy spadek trzeba było czekać aż 44 miesiące.

Jakie wnioski w praktyce? Na długą metę warto mieć amerykańskie akcje w portfelu. Ale też warto przygotować się na scenariusz, w którym w dość bliskiej przyszłości główny indeks Wall Street może się ponownie mocniej potknąć w trakcie swej wspinaczki.

Tomasz Hońdo, analityk Quercus TFI

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Tomasz Hondo
KOMENTARZE
(3)
WYRÓŻNIONE
giełdowistern...
3 tyg. temu
...już Ci dadzą zarobić,jak będziesz miał szczęście głupiego.
mruk
3 tyg. temu
Cena złota wygląda dobrze.
olek
3 tyg. temu
Pitu pitu... czy jest na swiecie ekonomista ktory relatywnie prostym jezykiem jest w stanie opisac jakie sa drogi wyjscia z obecnej spirali zadluzenia gospodarek swiatowych.. w stanach obsluga dlugu kosztuje juz wiecej niz caly budzet obronny.. w polsce tylko w 2025 wzrost deficytu to prawie 300mld zlotych.. od tego nie ma odwrotu... punkt krytczny juz minal i panstwa nie sa w stanie zmniejszac dlugu.. jestem finansista z zawodu ale nie ekonomista i na dluza mete nie umiem zrozumiec jak mozna wyjsc z takiego dlugu... albo sztuczna giga inflacja... albo wojna... albo wielki reset czyli wszystko naraz... po ostatnim kryzysie w latach 2008-2010 mowilo sie ze nastepny kryzys to bedzie kryzys dlugu.. i to bedzie prawdziwy kryzys a nie to co bylo 15 lat temu..
NAJNOWSZE KOMENTARZE (3)
olek
3 tyg. temu
Pitu pitu... czy jest na swiecie ekonomista ktory relatywnie prostym jezykiem jest w stanie opisac jakie sa drogi wyjscia z obecnej spirali zadluzenia gospodarek swiatowych.. w stanach obsluga dlugu kosztuje juz wiecej niz caly budzet obronny.. w polsce tylko w 2025 wzrost deficytu to prawie 300mld zlotych.. od tego nie ma odwrotu... punkt krytczny juz minal i panstwa nie sa w stanie zmniejszac dlugu.. jestem finansista z zawodu ale nie ekonomista i na dluza mete nie umiem zrozumiec jak mozna wyjsc z takiego dlugu... albo sztuczna giga inflacja... albo wojna... albo wielki reset czyli wszystko naraz... po ostatnim kryzysie w latach 2008-2010 mowilo sie ze nastepny kryzys to bedzie kryzys dlugu.. i to bedzie prawdziwy kryzys a nie to co bylo 15 lat temu..
mruk
3 tyg. temu
Cena złota wygląda dobrze.
giełdowistern...
3 tyg. temu
...już Ci dadzą zarobić,jak będziesz miał szczęście głupiego.