O masowym śnięciu ryb służby weterynaryjne i sanitarno-epidemiologiczne zostały powiadomione w czwartek. Już pierwsze pomiary wody wykazały, że jest ona niedostatecznie natleniona i doszło do tzw. przyduchy. Na polecenie wojewody pracownicy Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego dostarczyli na miejsce niezbędny sprzęt. Zbieranie śniętych ryb w zbiorniku rozpoczęło się w piątek, do tej pory odłowionych została ponad tona ryb.
Śnięte ryby na Podkarpaciu. Jest zapowiedź wojewody
Wojewoda Teresa Kubas-Hul podkreśliła, że w porozumieniu z Ministrem Obrony Narodowej skierowała w sobotę na miejsce żołnierzy WOT.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W sobotę rano nad zbiornikiem odbyła się także narada służb i inspekcji, które monitorują sytuację i koordynują działania. Uruchomiono pompy, które mają pomóc w natlenieniu wody. Śnięte ryby są odławiane i będą wywożone do utylizacji. Mam nadzieję, że uda się uratować jak najwięcej ryb - dodała.
Wojewoda zapewniła, że sytuacja nie zagraża okolicznym mieszkańcom.
Jak zaznaczyła Kubas-Hul, wędkarze, którzy zarządzają zbiornikiem należącym do Wód Polskich, poinformowali ją o szeregu zaniedbań. - Sprawa zostanie wnikliwie zbadana przez odpowiednie służby i jeśli te zarzuty się potwierdzą, osoby odpowiedzialne za tę sytuację zostaną pociągnięte do odpowiedzialności. Dziękuję za wszelkie informacje na ten temat, które do mnie docierają, jestem w stałym kontakcie ze służbami, inspekcjami i wędkarzami - podkreśliła.
Dotychczasowe działania Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska oraz Sanepidu wskazują, że przyczyną śnięcia ryb jest niedostateczne stężenie tlenu w wodzie. Nie ma natomiast mowy o jej skażeniu. Próbki wody będą jednak na bieżąco pobierane do badań zarówno ze zbiornika, jak i okolicznych cieków.
Aktualnie na miejscu pracują m.in. żołnierze WOT, strażacy PSP i OSP, policja, przedstawiciele Wód Polskich, Sanepidu, Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii oraz Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Działania monitoruje na bieżąco Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego.
Jak powiedział PAP dyr. Polskiego Związku Wędkarskiego w Przemyślu Piotr Kubas, przyducha w zbiorniku jest spowodowana dużą eutrofizacją. To naturalny proces, który powoduje duży wzrost roślinności (glonów) w zbiorniku, co może skutkować wyczerpaniem się tlenu w wodzie.
Zbiornik wodny "Stary Lubliniec" na rzece Wirowa ma ok. 40 ha.