Donald Trump, kandydat Partii Republikańskiej na prezydenta, znów grozi cłami. Po tym, jak na koniec września przekonywał, że samą groźbą podtrzymałby inwazję Rosji na Ukrainę, teraz przyszła kolej na Chiny.
Powiedziałbym (Chinom – przep.red.): Jeśli wkroczycie na Tajwan, to choć będzie mi przykro, to zamierzam was opodatkować od 150 do 200 procent – cytuje gazeta wypowiedź byłego prezydenta USA.
Indagowany, czy użyłby siły militarnej w przypadku blokady Tajwanu przez Chiny, Trump przekonywał, że do tego nie dojdzie. Jak uzasadnił, prezydent Chin Xi Jinping zawarł z nim "bardzo mocne relacje" i go szanuje.
Chiny widzą w Tajwanie "zbuntowaną prowincję"
Według Chin demokratycznie rządzony Tajwan jest ich terytorium, określanym jako "zbuntowana prowincja". Tajwan zdecydowanie sprzeciwia się tym roszczeniom.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trump, podczas kampanii wyborczej przedstawił plany wprowadzenia ceł w wysokości od 10 do 20 proc. na praktycznie cały import, a także 60 proc. lub więcej na towary z Chin. W jego opinii doprowadziłoby to do zwiększenia produkcji w Ameryce.
Podczas prezydentury Donald Trump prowadził agresywną politykę wobec Chin, która pogrążyła oba kraje w wojnie handlowej.