Silne trzęsienie ziemi o magnitudzie 7,2 nawiedziło Tajwan w nocy z wtorku na środę czasu polskiego. Po nim nastąpiła seria wstrząsów wtórnych. Władze Japonii, Filipin i Tajwanu wydały ostrzeżenia przed tsunami - relacjonowała Wirtualna Polska.
Szef Centrum Sejsmologicznego w Tajpej podkreślił, że to najsilniejsze trzęsienie na Tajwanie od 1999 r.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trzęsienie ziemi na Tajwanie i problemy z chipami
Jak donosi amerykański Business Insider, z powodu trzęsienia ziemi ewakuowano personel w mieście Xinzhu będącym ośrodkiem przemysłu nowoczesnych technologii. Ponadto w części fabryk produkujących mikroprocesory wstrzymano prace do momentu przeprowadzenia inspekcji oraz potwierdzenia, że powrót do pracy jest bezpieczny.
Rusza wielka gra o Tajwan. Chiny wyprowadziły cios
"Firma obecnie potwierdza szczegóły uderzenia" - powiedział rzecznik TSMC. Dodał, że wstępne inspekcje pokazują, że place budowy są "normalne".
"Wydarzenie to podkreśla wrażliwość globalnego łańcucha dostaw mikroprocesorów i TSMC, jednego z najważniejszych producentów chipów na świecie" - podkreśla BI. TSMC ma odpowiadać za produkcję 90 proc. zaawansowanych procesorów.
Natomiast sam Tajwan "jest również domem dla mniejszych producentów chipów, więc wyspa odgrywa ogromną rolę w dostarczaniu półprzewodników do firm na całym świecie".
USA otwierają szampana. Tajwan zadecydował
Inwazja Chin i uderzenie w światową gospodarkę
Portal zastanawia się, jak na światowy rynek chipów wpłynęłaby chińska inwazja na Tajwan. Pekin uważa wyspę za separatystyczną prowincję, która ma zostać włączona ponownie do Państwa Środka.
Jeśli duże trzęsienie ziemi może zakłócić pracę TSMC, to bardziej niszczycielskie wydarzenie - takie jak chińska inwazja na Tajwan, do którego Pekin rości sobie prawo - byłoby znacznie bardziej szkodliwe dla i tak już napiętych globalnych łańcuchów dostaw - uważa BI.
Jeśli doszłoby do wojny na Tajwanie z udziałem Waszyngtonu, to PKB USA mogłoby się skurczyć o 6,7 proc. Natomiast sama blokada wyspy przez Pekin uderzyłaby w amerykańską gospodarkę i PKB spadłoby o ponad 3 proc. - oszacował Bloomberg.
Wojna o Tajwan kosztowałaby światową gospodarką 10 bilionów dolarów. Amerykański Center for Strategic and International Studies (CSIS) przeprowadził symulację chińskiego ataku. Założono, że do inwazji doszłoby w 2026 r. Ta data nie jest zupełnie przypadkowa. Jak twierdzi CIA, przywódca Chin Xi Jinping chce, aby chińskie wojsko było gotowe do zajęcia Tajwanu do 2027 r.
W opinii CSIS w przypadku inwazji Chiny wpadną w poważne tarapaty gospodarcze. Dla Pekinu jednak Tajwan jest kluczem w polityce międzynarodowej, a sam przewodniczący CHRL Xi Jinping wielokrotnie mówił o "zjednoczeniu Chin".