Minister odniósł się także do informacji money.pl, którą podaliśmy jako pierwsi, o tym, że we wtorek Michał Fijoł został odwołany ze stanowiska prezesa zarządu PLL LOT.
Sytuacja miała miejsce w dniu, w którym Polska Grupa Lotnicza, do której należy LOT, przeszła pod nadzór Ministerstwa Infrastruktury, zarządzanego przez Dariusza Klimczaka z PSL. W tle słychać opinie, że to zemsta ze strony polityków Polski 2050, którym zmiana ta nie przypadła do gustu. Choć sami działacze partii Hołowni zaprzeczają tej wersji (twierdzą, że to z kolei zemsta na nich za procedowanie w Sejmie projektu ich ustawy o odpolitycznieniu spółek). Zaprzeczał jej również w Sejmie sam Szymon Hołownia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trzęsienie ziemi w LOT? "Sprawa jest bulwersująca"
Z informacji money.pl wynika, że Michał Fijoł nie wyklucza teraz starań o unieważnienie uchwały rady nadzorczej PLL LOT, wskutek której miała zapaść decyzja o odwołaniu go ze stanowiska prezesa spółki (chodzi o skład głosujących członków RN). W środę do dymisji Fijoła odniósł się szef MAP. Stwierdził, że całą sytuację ocenia "źle".
Jesteśmy w drobnym problemie formalnym polegającym na tym, że od dziś LOT jest nadzorowany przez Ministerstwo Infrastruktury. Rozmawiałem z ministrem Klimczakiem, zadeklarowałem pełną współpracę. Sprawa rzeczywiście jest bulwersująca - przyznał Jakub Jaworowski.
Megalomania i niekompetencja. MAP rozlicza poprzednią władzę
- Skala nieprawidłowości przekroczyła nasze oczekiwania - stwierdził szef MAP na konferencji prasowej w środę. Co prawda większość spółek zadeklarowała zakończenie audytów (prowadzonych przez zewnętrzne firmy) do końca grudnia, ale minister już teraz dokonał pierwszego podsumowania.
Zdaniem Jaworowskiego za rządów PiS w spółkach państwowych dochodziło do trzech rodzajów nieprawidłowości zidentyfikowanych w trakcie audytów. Pierwsza kategoria to, jak określił minister, "megalomania i niekompetencja", sprowadzająca się do podejmowania projektów inwestycyjnych bez analiz, które potem kończyły się stratami.
Druga kategoria to wykorzystywanie spółek do "własnych, partykularnych korzyści" - chodzi o tzw. martwe dusze w spółkach oraz zatrudnianie rodzin i znajomych polityków. Trzecia kategoria to "wykorzystywanie spółek i ich zasobów do brutalnej walki politycznej".
Audyty wykazały liczne nieprawidłowości w zarządzaniu spółkami, w tym planowanych i prowadzonych inwestycjach, bezpodstawnych wydatkach oraz braku odpowiedniego nadzoru rad nadzorczych nad władzami spółek. Co gorsze, zidentyfikowane nieprawidłowości miały charakter systemowy, nadużycia popełniano z rozmysłem i świadomie - powiedział w środę minister Jakub Jaworowski.
- Rozliczamy to skrupulatnie i wdrażamy działania naprawcze. Takie sytuacje nie powinny się nigdy powtórzyć, a ministerstwo będzie monitorować realizację zaleceń poaudytowych - dodał.
Przykłady nadużyć
Szef MAP wskazał na konkretne przykłady, które jego zdaniem najlepiej świadczą o skali nadużyć. Spółka Orlen skierowała do tej pory osiem zawiadomień do prokuratury i przygotowuje kolejne. "W przypadku dwóch z nich działania lub zaniechania poprzedniego zarządu Orlen spowodowały straty o wartości ponad 5 mld zł" - podaje MAP.
Kolejnych "miliardowych strat" resort spodziewa się w przypadku przebadania projektu Olefiny III, a jedno z postępowań karnych dotyczy "niezasadnego zaniżania hurtowych i detalicznych cen paliw w stosunku do cen rynkowych oraz bezprawnego uwolnienia zapasów strategicznych" (słynne "cuda na stacjach Orlenu" tuż przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi). Z informacji spółki wynika, że na skutek tych działań straciła ponad 3,5 mld zł. Były prezes Orlenu Daniel Obajtek kategorycznie nie zgadza się z tymi ustaleniami.
"Prokuratorom proponuję wnikliwie przyglądać się temu, jak fatalnie obecnie zarządzany jest Orlen. Ciekawe, ile kosztowały te audyty z mchu i paproci, przygotowane przez Wasze zaprzyjaźnione kancelarie" - napisał Obajtek, komentując doniesienia o wynikach audytów w koncernie.
Kolejny podany przez MAP przykład to budowa elektrociepłowni w Puławach przez Grupę Azoty. Inwestycja pochłonęła już miliard złotych, a projekt jest wciąż nieskończony. Grupa także złożyła zawiadomienia do prokuratury - chodzi np. o działanie na szkodę spółki w zakresie umów sponsoringowo-reklamowych oraz umów darowizn, co miało skutkować szkodą w wysokości 5,2 mln zł.
Z kolei spółki grupy Enea miały pomagać w finansowaniu i organizacji 10 wydarzeń, w których "zidentyfikowano symptomy wsparcia kampanii wyborczej i referendalnej PiS".
Zmiany w nadzorze nad spółkami
Minister Jaworowski zaprezentował też w środę przygotowany w resorcie Kodeks Dobrych Praktyk i Nadzoru Właścicielskiego, który ma ustanowić "jasne, przejrzyste i nowoczesne standardy zarządzania spółkami Skarbu Państwa, państwowych osób prawnych oraz ich spółkami zależnymi". Kodeks dotyczy zadań walnego zgromadzenia, rady nadzorczej i zarządu.
"Skupia uwagę m.in. na zasadach współpracy pomiędzy organami, kwestiach wynagrodzeń oraz postępowań kwalifikacyjnych do władz spółek" - podaje MAP.
Zgodnie z kodeksem rada nadzorcza ma sprawować nadzór nad działalnością spółki we wszystkich dziedzinach jej działalności, dbając jednocześnie o wzrost wartości spółki w długim terminie i zwracać szczególną uwagę na spójność działań inwestycyjnych i rozwojowych spółki do przyjętej przez nią strategii. Natomiast w skład rady nadzorczej mają wchodzić członkowie zapewniający "merytoryczny i bieżący nadzór nad spółką".
W ciągu kilku tygodni MAP ma przedstawić projekt nowelizacji ustawy, która reguluje nadzór nad spółkami.
Chcemy zaostrzyć gdzieniegdzie kryteria, uporządkować i ucywilizować procesy zapisane w ustawie. Naszym nadrzędnym celem jest to, by w organach spółek byli ludzie merytorycznie przygotowani, stanowiący gwarancję tego, że spółka będzie się dobrze rozwijać i budować wartość na przyszłość - tłumaczył minister Jaworowski.
Odniósł się także do przyszłość Izery, czyli projektu pierwszego polskiego samochodu elektrycznego, budowanego pod egidą państwa.
Coś takiego jak Izera nie istnieje. To jedna z halucynacji PiS - kategorycznie stwierdził Jaworowski.
- Istnieje spółka Electromobility, która prowadzi projekt i który przekierowaliśmy z torów science-fiction na tory biznesowe. Rozmawiamy bardziej o klastrze elektromobilnosci, negocjacje ze stroną chińską nadal trwają - powiedział szef MAP. - To jest biznes. Jeśli strony się dogadają na obopólnie korzystna współpracę, my będziemy to wspierać. Żeby być wiarygodnym partnerem, na tym posiedzeniu Sejmu procedowany jest akt prawny umożliwiający przekazanie środków pożyczkowych z KPO na ten projekt - zapowiedział minister aktywów państwowych.
Grzegorz Osiecki, Tomasz Żółciak, dziennikarze money.pl