"SCMP" zwraca uwagę, że podczas debaty między byłem prezydentem USA Donaldem Trumpem a obecną wiceprezydentką Kamalą Harris, "oboje walczyli o to, kto przyjmie ostrzejsze podejście do Chin".
Chociaż Chiny nie były jednym z głównych tematów dyskusji, Trump pochwalił się cłami w wysokości 200 mld dolarów, które nałożył na szeroką gamę towarów importowanych z Chin w 2018 r., co, jak twierdził, przyniosło miliardy i miliardy dolarów z Chin - zauważa dziennik.
Kandydat Republikanów w debacie mówił również, że Chiny "zapłacą wyższą cenę" z powodu ceł, które zamierza nałożyć na chińskie pojazdy elektryczne importowane z Meksyku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Cytowany przez "SCMP" ekspert z waszyngtońskiego think tanku Defence Priorities Michael DiMino ocenił, że "Trump powiedział bardzo jasno, że zamierza utrzymać twardą postawę wobec Pekinu, zwłaszcza w odniesieniu do sankcji i handlu".
Harris, która - jak zwraca uwagę "SCMP" - niewiele mówiła o cłach na Chiny, odkąd została kandydatką Demokratów na prezydenta - w debacie skrytykowała Trumpa za wywoływanie "wojen handlowych", a także powiedziała, że Trump "sprzedał nas", sprzedając Chinom czipy, które pomogły im rozwinąć wojsko.
Twarde stanowisko kandydatów wobec Chin
Wiceprezydentka jednocześnie skrytykowała chińskiego przywódcę Xi Jinpinga za "brak przejrzystości w kwestii pochodzenia Covid-19".
Pierwszy sondaż po debacie Harris-Trump. Kto wygrał?
Neil Thomas, specjalista ds. Chin w nowojorskiej organizacji Asia Society, powiedział "SCMP", że twarde stanowisko obojga kandydatów w sprawie Chin sugeruje, że w miarę zbliżania się wyborów należy się spodziewać "większego sprzeciwu wobec Pekinu".