Proxi.cloud i UCE Research prowadziły badanie od początku roku do połowy maja. W tym czasie obserwowały zachowania ponad 1,1 miliona klientów 33 tysięcy sklepów spożywczych: dyskontów, supermarketów, hipermarketów i małych, osiedlowych sklepików. Z analizy ich danych wynika, że Polacy najczęściej chodzą do sklepów w piątki, a druga pod względem popularności jest sobota.
W piątki królują wizyty w małych sklepikach, dyskontach i supermarketach. W sobotę natomiast - w hipermarketach. Tak samo było w analogicznym okresie ubiegłego roku. Autorzy badania zwracają jednak uwagę, że inaczej wyglądało to, kiedy PiS zaczął wprowadzać zakaz handlu w niedzielę - pierwsze obostrzenia, dotyczące jednego weekendu w miesiącu, weszły w życie w 2018 roku. Wtedy to klienci najczęściej robili zakupy w soboty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Potem nadeszła pandemia, w czasie której Polacy starali się szukać dni, w których w sklepach jest jak najmniej osób. Wówczas najczęściej robili zakupy we wtorki bądź czwartki. Po zakończeniu pandemii to się zmieniło i konsumenci definitywnie przerzucili się na piątki oraz soboty, jednak z większym wskazaniem na piątki. I tak to obecnie funkcjonuje" - czytamy w komunikacie.
– Fakt, że sklepy odwiedzane są najczęściej w piątki, nie stanowi zaskoczenia. Po tygodniu pełnym pracy wielu konsumentów musi uzupełnić braki w swojej domowej przestrzeni. Ponadto rozpoczynają się przygotowania do spotkań weekendowych - komentuje Mateusz Chołuj, współautor badania z Proxi.cloud, cytowany w komunikacie.
- Dodatkowo niedziela niehandlowa może mieć znaczący wpływ na wybór piątku jako najbardziej popularnego dnia na zakupy, przede wszystkim ze względów psychologicznych. Konsumenci wychodzą z założenia, że skoro sklepy są zamknięte w niedziele, to w soboty mogą być oblegane przez osoby uzupełniające zapasy na ostatnią chwilę. Jednak, jak widać, wcale tak nie jest - dodaje.
Ludzie chcą zdążyć przed sobotą
Sobota dla dużej części konsumentów jest dniem wolnym. Takim osobom zdecydowanie łatwiej jest zrobić zakupy w piątek, przy okazji wypełniania innych obowiązków, nie tracąc w ten sposób dodatkowego czasu na dojazd czy stanie w kolejkach następnego dnia - zwracają uwagę autorzy badania.
– Odmienna sytuacja w przypadku hipermarketów też nie jest zbytnio zaskakująca. To specyficzny format, w którym na zakupy trzeba poświęcić najwięcej czasu. I właśnie w soboty najczęściej możliwe jest poruszanie się bez pośpiechu między alejkami sklepowymi w poszukiwaniu najlepszych produktów - zwraca też uwagę Mateusz Chołuj.
Wyniki badania pokazują też, które kategorie sklepów cieszą się największą popularnością. Okazuje się, że wygrywają małe sklepiki, określane jako sklepy typu convenience. Ich udział w ruchu wyniósł 44,2 proc., podczas gdy rok wcześniej było to 45,7 proc. Drugie miejsce zajmują dyskonty z 28,9 proc. udziałów w ruchu (27,8 proc. rok temu), trzecie są supermarkety (19,6 proc. udziałów w ruchu w tym roku i 18,8 proc. w poprzednim), a czwarte hipermarkety (7,3 proc. i 7,6 proc).
"Przewaga convenience nad innymi formatami szczególnie jest widoczna rano, już od godz. 6.00 do 9.30. Podobnie było przed rokiem. Z kolei dokładnie odwrotną zależność widać w przypadku hipermarketów, które notują największy ruch popołudniu i wieczorem, tj. od godz. 16.30 do 21.30" - zwracają uwagę autorzy badania.
– Przewaga sklepów convenience w godzinach porannych może wskazywać na to, że konsumenci wstępują do tych sklepów, np. w drodze do pracy lub szkoły, zaspokajając pilne potrzeby - komentuje Mateusz Chołuj. "Z kolei przewaga hipermarketów w godzinach popołudniowych i wieczornych może wynikać z tego, że są to sklepy wielkopowierzchniowe, w których zakupy zajmują znacznie więcej czasu niż w mniejszych placówkach" - czytamy.
W tych godzinach w sklepach jest największy tłok
Według analizy największy ruch w sklepach jest w godzinach 16-18. W supermarketach i w placówkach convenience najwięcej klientów pojawia się o 16, w dyskontach - o 17, a w hipermarketach - o 18.
– Sklepy convenience mogą być odwiedzane od razu po pracy, w celu uzupełnienia artykułów nagłej potrzeby, analogicznie jak w godzinach porannych. Popularność odwiedzin dyskontów o godzinie 17 może wskazywać na to, że konsumenci wybierają się do nich specjalnie, np. już po powrocie do domu z pracy. Z kolei hipermarkety odwiedzane są najpóźniej, co może być wynikiem potrzeby chwilowego odpoczynku po całym dniu. Ponadto tych sklepów jest mniej niż pozostałych formatów, przez co znajdują się w dalszym położeniu. Konsumenci potrzebują więcej czasu, by do nich dotrzeć – komentuje Iwona Kołodziejek z Proxi.cloud, cytowana w komunikacie.
Autorzy badania zwracają uwagę, że zwyczaje zakupowe mogą ulec lekkiej modyfikacji podczas sezonu urlopowego, ale już pod koniec wakacji powinny wrócić do obecnej formy.