Negocjacje dotyczące umowy handlowej między Unią Europejską a Mercosurem dobiegły końca po 25 latach. Teraz obie strony muszą ratyfikować porozumienie, które mimo wszystko może zostać zablokowane z powodu licznych przeciwników, zwłaszcza w Europie - pisze "Deutsche Welle".
- Dziś to prawdziwie historyczny kamień milowy - powiedziała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen w Montevideo, gdzie finalizowano umowę. Podkreśliła, że w coraz bardziej konfrontacyjnym świecie demokracje mogą na sobie polegać.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
4 mld euro oszczędności
Umowa, która łączy ponad 700 milionów ludzi na kontynentach europejskim i południowoamerykańskim, ma na celu usunięcie ponad 90 proc. ceł na towary wymieniane między blokami - wskzuje "DW".
Komisja Europejska szacuje, że oszczędności dla eksporterów z UE mogą wynieść ponad 4 miliardy euro rocznie. Z perspektywy UE głównym celem jest import surowców oraz eksport samochodów i maszyn.
Sprzeciw z Polski, Francji i Włoch
Jednak umowa napotyka na silny sprzeciw, szczególnie ze strony Polski, Francji i Włoch, które obawiają się wpływu na rodzimy sektor rolny. Kraje te, wskazując na niższe standardy produkcji w Ameryce Południowej, argumentują, że zagrożone są interesy europejskich rolników. Z drugiej strony, Niemcy uznają umowę za szansę na rozwój produkcji przemysłowej - zaznacza "DW".
Komisja Europejska zapewnia, że umowa zawiera mechanizmy ochronne, w tym ograniczenia importu wołowiny, drobiu oraz cukru, co ma zapewniać ochronę rynku UE. Zgodnie z umową, cła na niektóre produkty zostaną obniżone, a w szczególnych przypadkach nawet wstrzymane, co ma chronić europejski rynek przed zakłóceniami.
W dalszym ciągu trwają dyskusje dotyczące ratyfikacji umowy, która wymaga zatwierdzenia przez kraje członkowskie UE. W przypadku sprzeciwu kluczowych państw, jak Francja czy Polska, przyszłość umowy może być zagrożona. Umowa ta jest w centrum politycznych debat w Europie, które mogą wpłynąć na jej ostateczne wdrożenie.