Elon Musk w październiku sfinalizował głośne przejęcie Twittera za ok. 44 mld dol. Szef m.in. Tesli i SpaceX nie ukrywał przed transakcją, że zamierza odmienić oblicze portalu społecznościowego.
"Wolność słowa jest podstawą funkcjonującej demokracji, a Twitter jest cyfrowym rynkiem miejskim, na którym dyskutuje się o sprawach istotnych dla przyszłości ludzkości" - napisał Elon Musk w oświadczeniu na Twitterze po ogłoszeniu transakcji.
Osoby związane z amerykańskim show-biznesem po transakcji decydują się na bojkot Twittera. Argumentują to zmianami w polityce firmy, które - jak sądzą - prawdopodobnie w najbliższym czasie podejmie Elon Musk. W kwestii moderacji treści na portalu głos zabrał szef przemysłu UE Thierry Breton - poinformował "Financial Times".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Elon Musk nie może robić z Twitterem, co mu się podoba
Unijny urzędnik przekazał Elonowi Muskowi podczas środowej wideorozmowy, że musi przestrzegać m.in. przełomowych przepisów w UE przeciwko mowie nienawiści oraz dezinformacji online. Podobne uwagi wyraził szef sprawiedliwości Komisji Europejskiej Didier Reynders - przekazał Reuters.
"Financial Times", powołując się na osoby znające przebieg rozmowy Bretona z nowym właścicielem Twittera, podał, że unijni urzędnicy starają się wymusić na miliarderze np. porzucenie arbitralnego podejścia do przywracania zbanowanych użytkowników.
W tym przypadku chodzi m.in. o reaktywację konta Donalda Trumpa. Przypomnijmy, że profil byłego prezydenta USA został usunięty po tym, jak oskarżono go o podżeganie jego zwolenników do wtargnięcia na Kapitol w styczniu ubiegłego roku.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.