Pomysł wprowadzenia do Kodeksu pracy dodatkowych, płatnych urlopów na opiekę nad naszymi czworonożnymi podopiecznymi wyszedł z Fundacji Centaurus.
"Czy kiedykolwiek musiałeś opuścić pracę, ponieważ twój zwierzak był chory? Większość z nas była w takiej sytuacji — i to jest zawsze trudna decyzja do podjęcia. Czy iść do pracy i ryzykować zdrowie swojego zwierzaka, czy może zostać w domu i stracić dniówkę? Niestety, dla większości z nas wybór jest jasny. Musimy iść do pracy. Ale co by było, gdyby istniała inna opcja?" – napisali na swojej stronie internetowej działacze Fundacji.
Ta "inna opcja" to właśnie płatny urlop z pracy np. na wizytę z chorym zwierzęciem u lekarza weterynarii. - Byłby on udzielany przez zakład pracy na podstawie zaświadczenia wystawianego przez wyznaczonego lekarza weterynarii. Poświadczałby on pilność wykonanej procedury medycznej – relacjonuje Norbert Zielmlicki z Centaurusa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ograniczenie liczby weterynarzy uprawnionych do wypisywania oświadczeń miałoby zapobiec w przyszłości ewentualnym nadużyciom i pobieraniu zaświadczeń bez ważnego powodu.
Według założeń pracownik dostawałaby za dzień urlopu maksymalnie do 70 proc. stawki dziennej i mógłby wziąć na opiekę nad zwierzęciem do siedmiu dni w ciągu roku.
Obowiązki wobec zwierząt
Jak podkreśla Norbert Ziemlicki, zwierzęta, które przygarnęliśmy pod swój dach, to nasi domownicy, za których jesteśmy nie tylko moralnie, ale i prawnie odpowiedzialni.
Wystarczy odwołać się do art. 4.11 ustawy o ochronie zwierząt. Przepis ten mówi o "rażącym zaniedbaniu", przez które rozumie się utrzymywanie zwierzęcia w stanie nieleczonej choroby, w głodzie, brudzie oraz niewłaściwym pomieszczeniu i nadmiernej ciasnocie.
Do urlopu uprawniałyby nie tylko nagłe zachorowania zwierzęcia, ale również adopcja bezdomnego czworonoga ze schroniska dla zwierząt. – Zwierzęta ze schronisk są zwykle po ciężkich życiowych przejściach, mają problemy z aklimatyzacją w nowym domu. Obecność opiekuna w pierwszych dniach po adopcji przyspieszyłaby ich zaaklimatyzowanie się do nowych warunków oraz zmniejszyła ich stres i lęk – zaznacza Ziemlicki.
Daleko nam do Zachodu
Nasz rozmówca przyznaje, że pomysł dodatkowych dni wolnych na opiekę nad zwierzęciem jest dla części osób kontrowersyjny, a dla wielu pracodawców – nieakceptowalny.
- W Polsce większość pracodawców nie uznaje opieki nad zwierzętami za uzasadniony powód do wzięcia wolnego w pracy. Gdyby nasza ustawa została przegłosowana przez Sejm, Polska byłaby pierwszym krajem w Europie z takimi przepisami – przyznaje działacz Fundacji.
"Afera mięsna". Rzecznik rządu zabrał głos
Ziemlicki powołuje się na Niemcy czy Stany Zjednoczone, gdzie prawa zwierząt są niezwykle konsekwentnie i rygorystycznie chronione.
Za przykład może posłużyć tu chociażby wyrok z 2017 r. sądu w Norymberdze, który orzekł, że pilne udanie się ze zwierzęciem do lecznicy jest usprawiedliwioną przyczyną nieobecności w pracy, o ile pracownik poinformował o tym fakcie pracodawcę i przedstawił mu dowód potwierdzający powód takiej wizyty.
Ale i w krajach o dużej świadomości społecznej, do których Polska jeszcze - zdaniem Ziemlickiego - nie należy pod względem respektowania praw zwierząt, nie ma przepisów, które nakazywałyby pracodawcy usprawiedliwiać nagłą opiekę nad zwierzęciem.
Tymczasem w polskim Kodeksie pracy pracownik ma już zagwarantowane cztery dni urlopu na żądanie, które może wykorzystać na sytuacje nagłe i niespodziewane, jak np. choroba, wypadek czy adopcja zwierzęcia. Po co więc mnożyć dodatkowe dni wolnego?
Według Ziemlickiego Polacy wykorzystują cztery dni urlopu na żądanie głównie na sytuacje rodzinne, osobiste i jest ich zbyt mało w ciągu roku, stąd pomysł zwiększenia tej puli.
Jak pies z kotem?
Jak inicjatywę Centauriusa widzą pracodawcy? Zdaniem Katarzyny Siemienkiewicz, eksperta prawa pracy z Pracodawców RP, wprowadzenie nowych dni wolnych do Kodeksu pracy może spotkać się ze zdecydowanym sprzeciwem pracodawców, zwłaszcza jeśli będą to dni płatne. – Takie urlopy mogą zdezorganizować pracę w wielu zakładach – ocenia ekspertka.
Według niej pracownik ma wiele możliwości zorganizowania sobie dnia wolnego od pracy już w ramach istniejących przepisów. Chodzi o wspomniany wyżej urlop na żądanie, a w przypadku wyczerpania go – urlop bezpłatny.
Do tego w Kodeksie pracy pojawią się wkrótce dwa dodatkowe płatne dni wolnego na tzw. siłę wyższą, które również będzie można wykorzystać na nagłe zachorowanie zwierzęcia.
W miejsce systemowych zmian w prawie Katarzyna Siemienkiewicz proponuje dobre praktyki do naśladowania przez innych. Coraz więcej firm w ramach benefitów oferuje swoim pracownikom dzień wolny po adopcji zwierzęcia ze schroniska dla zwierząt. Niektórzy pozwalają również przychodzić swoim podwładnym do pracy z czworonożnymi podopiecznymi.
Pod inicjatywą Fundacji Centaurus podpisało się do tej pory 26 585 osób. By złożyć projekt ustawy w Sejmie wymaganych jest 100 tysięcy podpisów. Osoby, które są skłonne poprzeć petycję, mogą to zrobić wchodząc na stronę Fundacji.
Centaurus jest międzynarodową fundacją non profit i od 17 lat pomaga w Polsce zwierzętom. Przez ten czas udało się im ocalić łącznie ponad 2,5 tys. koni i osłów, kilka tysięcy psów i kotów oraz setki zwierząt gospodarskich i domowych.
Katarzyna Bartman, dziennikarz money.pl
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.