USA w czwartek (12 października) objęły restrykcjami właścicieli tankowców SCF Primorye ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich oraz YasaGolden Bosphorus z Turcji. Jednostki transportowały rosyjską ropę z portów w Rosji po ponad 75 dol. i 80 dol. za baryłkę, czyli znacznie powyżej limitu ustalonego na poziomie 60 dol.
Co ważne, obie firmy korzystały w transporcie z usług amerykańskich firm, co właśnie naraziło je na sankcje. W rezultacie zablokowane zostaną aktywa obu firm w Stanach Zjednoczonych, a także same tankowce.
Przypomnijmy, że wprowadzony w grudniu 2022 r. przez kraje G7 limit dotyczy handlu ropą naftową reżimu Władimira Putina przy pomocy usług firm - np. ubezpieczycieli czy spedytorów - zlokalizowanych w państwach grupy. Wszystko po to, by ograniczyć Moskwie fundusze na prowadzenie wojny w Ukrainie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ostrzeżenie dla tych, którzy chcą pomagać Putinowi w handlu ropą
Dodatkowo państwa G7 opublikowały ostrzeżenie dla innych przedsiębiorstw i krajów, które zawierają wyjaśnienia dotyczące działania limitu cenowego.
Przedstawiciele administracji USA powiedzieli, że sankcje stanowią "nową fazę" wdrażania limitu wprowadzonego w grudniu 2022 r.
- Dzisiejsze działania demonstrują nasze trwające zaangażowanie, by ograniczyć zasoby Rosji na użytek jej wojny przeciwko Ukrainie, i by egzekwować limit cenowy - stwierdził wiceszef Departamentu Skarbu Wally Adeyemo.
Rosja stale próbuje obejść limit, polegając na alternatywnych usługach oraz ukrywając ruchy i przynależność tankowców. Sekretarz skarbu USA Janet Yellen przyznała w środę, że reżimowi Putina udało się zmniejszyć skuteczność limitu, ale zaznaczyła, iż dotychczasowa polityka znacząco ograniczyła wpływy do rosyjskiego budżetu i nadal działa.