Ustawa wiatrakowa, kluczowa dla przyspieszenia rozwoju energetyki wiatrowej w Polsce, nadal nie trafiła do Sejmu. We wtorkowym wywiadzie w "Dzienniku Gazecie Prawnej" ministrę Hennig-Kloskę zapytano m.in. czy do końca roku projekt ustawy trafi do laski marszałkowskiej.
- Trudno mi wyobrazić sobie zamknięcie roku bez tej ustawy w Sejmie. Żadne krzyki Don Kichotów w ławach opozycji tego nie zmienią - stwierdziła ministra.
Tłumaczyła, że tyle trwa praca nad projektem ustawy zgodnie z poprawną, legislacyjną ścieżką rządową. - Prawda jest taka, że bez skracania terminów i eliminacji konsultacji społecznych lub uzgodnień międzyresortowych jest to ok. dziewięciu miesięcy. Teraz mamy wysyp ustaw rządowych, które przeszły pełne ścieżki legislacyjne. Nie przez przypadek ten wysyp następuje po dziewięciu miesiącach - wskazała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ministra przekonuje, że "administracyjna ścieżka rządowa jest dość długa, ale za to też bezpieczna, bo zachowuje demokratyczne standardy i pozwala na pełną partycypację społeczną".
Po procesie konsultacji mamy ok. 800 stron uwag, to jest wrażliwa ustawa, co było widać na początku roku. Społeczeństwo powiedziało: nie ma zgody na szybkie wrzutki, pracujcie wydajnie, ale też rzetelnie i dokładnie, więc pracujemy. Pełny proces konsultacji trwał parę miesięcy. Obecnie trwa dokładna analiza zgłoszonych uwag, która również wymaga ogromnej ilości czasu - wyjaśnia Paulina Hennig-Kloska.
W wywiadzie dla "DGP" ministra mówiła też o dalszych losach pełnomocnika ds. strategicznej infrastruktury energetycznej. Gazeta przypomniała, że stanowisko przeniesiono z resortu klimatu i środowiska do Ministerstwa Przemysłu, lecz dotychczasowy pełnomocnik – Maciej Bando – został w resorcie klimatu.
- Przeniesienie kompetencji zostało przeze mnie zaakceptowane, natomiast sprawy kadrowe są drugorzędne. Zakres zadań ministra Macieja Bandy w resorcie klimatu i środowiska był ściśle określony – obejmował nadzór nad operatorami sieci i spółką budującą elektrownię jądrową. Ze względu na przesunięcie kompetencji pomiędzy ministerstwami jego rola jako wiceministra klimatu i środowiska wygasa - wyjaśniła szefowa resortu klimatu.
Dodała, że według niej nadzór nad operatorami dobrze byłoby skonsolidować w Ministerstwie Przemysłu. - Znacznie trudniej pracuje się w takich okolicznościach, że pełnomocnik jest jedną nogą w KPRM (jako pełnomocnik premiera), jednocześnie ma w MRiT na pl. Trzech Krzyży biuro pełnomocnika, które odpowiada za obsługę i finanse, a także – własny gabinet w Ministerstwie Klimatu i Środowiska - stwierdziła.
Małpki w systemie kaucyjnym?
Minister zapowiedziała w "DGP", że "niedługo" będzie chciała też rozpocząć prace nad włączeniem do systemu kaucyjnego tzw. małpek, bo, jak zaznaczyła, "tych butelek mamy całą masę w lasach, nad jeziorami i w parkach". Podkreśliła też, że system kaucyjny to droga do osiągnięcia większego poziomu recyklingu tych opakowań, których recykling i ponowne wykorzystywanie są "dość łatwe".
Na pytanie "DGP" kiedy Sejm mógłby się zająć ustawą poprawiającą system kaucyjny, odpowiedziała, że jeśli opracowana przez rząd nowelizacja ustawy nie zostanie przyjęta, to wadliwie przygotowany za poprzedniej kadencji system kaucyjny zacznie działać w sensie prawnym już od 1 stycznia 2025 r. - Zmiana przepisów musi więc wejść w życie do końca roku, co oznacza, że na najbliższym posiedzeniu Sejmu powinniśmy o niej dyskutować - poinformowała Hennig-Kloska.
Hennig-Kloska zwróciła też uwagę, że pracownicy parków narodowych dostali w tym roku 20 proc. podwyżki. - Parki dostają pieniądze na wszystkie ważne inwestycje, jak kanalizacja nad Morskim Okiem. Chcemy też przeznaczyć dodatkowe środki na parki narodowe z dochodów Lasów Państwowych - poinformowała.