Jak informuje Polska Agencja Prasowa, przerwa w funkcjonowaniu zakładów Volkswagena trwała 5 tygodni.
Chodzi m.in. o placówki w Poznaniu, Wrześni czy Swarzędzu. To tam powstają takie samochody jak Caddy, Crafter czy MAN TGE.
Jak poinformowała PAP rzeczniczka firmy Patrycja Kasprzyk, na początek pracownicy będą pojawiali się tylko na jednej zmianie. Zwiększanie załogi ma trwać stopniowo.
Pracownicy wrócili również do swoich obowiązków w nowej rzeczywistości. Pomiędzy stanowiskami pracy zachowane są odpowiednie odległości, a tempo produkcji jest znacznie wolniejsze. W efekcie z taśm zjeżdża mniej gotowych elementów. W Poznaniu powstawać ma 150 samochodów dziennie, a we Wrześni - 70 pojazdów.
"W tej jednak chwili nie to, ile aut wyprodukujemy ma znaczenie, ale to, czy nasi ludzie będą bezpieczni. Przed nami wielkie zadanie i jeszcze większa odpowiedzialność. Choć mamy praktykę w uruchamianiu produkcji po przerwach urlopowych, tego rozruchu nie da się porównać z żadnym wcześniejszym doświadczeniem" - powiedział prezes firmy Jens Ocksen.
Jak dodał, optymizm czerpie z chińskich doświadczeń, gdzie moce produkcyjne są już znacznie zwiększone. Na to samo spółka liczy również w Europie.
Co ciekawe, podczas nieobecności w pracy wszyscy pracownicy otrzymywali 100 proc. wynagrodzenia. Spółka się tym chwali i podkreśla, że w najbliższych tygodniach będzie tak samo. Bo skoro funkcjonuje tylko jedna zmiana, to wielu pracowników nadal pozostaje w domach.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl