Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
MLG
|

Volkswagen znów ma problem. Wraca afera dieselgate

40
Podziel się:

Sąd cofnął homologację niemieckiej firmie dla silników diesla. Okazało się, że samochody Volkswagena wyposażone w silnik 2.0 TDI wciąż przekraczają normy emisji. Tym samym wcześniejsza decyzja o ich dopuszczeniu była niezgodna z prawem. Wraca afera dieselgate.

Volkswagen znów ma problem. Wraca afera dieselgate
Sąd cofnął homologację niemieckiej firmie Volkswagen dla silników diesla (GETTY, Bloomberg)

Niemiecka organizacja ekologiczna Deutsche Umwelthilfe (DUH) postanowiła sprawdzić, czy samochody, które przeszły akcję serwisową po ujawnieniu afery dieselgate, zostały skutecznie naprawione. Okazało się, że samochody Volkswagena wyposażone w silnik 2.0 TDI wciąż przekraczają normy emisji tlenków azotu. Tym samym wcześniejsza decyzja federalnego Urzędu Transportu Samochodowego (KBA) z 2016 o ich dopuszczeniu była niezgodna z prawem - uznał pod koniec lutego sąd administracyjny w Szlezwiku-Holsztynie.

Volkswagen ma znowu problem z silnikami diesla

"W związku z tym afera silnikowa, w jaką zamieszany był Volkswagen, znowu powróciła. A prawnicy mogą dobrze zarobić" – opisuje portal dziennika "Handelsblatt".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Mercedes-AMG GT 63S E–Performance – limuzyna (prawie) jak Bugatti –

Pozew DUH "zasadniczo zakończył się sukcesem" – potwierdziła rzeczniczka sądu w Szlezwiku-Holsztynie. Sąd uznał wydaną przez KBA homologację dla oprogramowania silników Diesla za niezgodną z prawem i uchylił ją. Volkswagen oświadczył, że chce "zdecydować o dalszych krokach", możliwe jest bowiem odwołanie się od wyroku lub jego rewizja przed federalnym Sądem Administracyjnym.

Odkrycie tego oszustwa VW przez amerykańskich naukowców w 2015 roku okazało się jedną z większych afer w historii motoryzacji – dotyczyło bowiem pojazdów koncernu, produkowanych w latach 2009-15. Szacuje się, że sprawa dotyczy blisko 11,5 mln aut na świecie. Podczas testów produkowane przez koncern VW samochody z silnikiem diesla o kodzie EA 189 emitowały mniej zanieczyszczeń – wchodziły w tryb niskiej emisji, gdzie silnik po obniżeniu mocy redukował wydzielanie szkodliwych substancji z układu wydechowego w granicach wymaganych przez normy.

Organizacja ekologiczna DUH postanowiła przekonać się, czy samochody, które przeszły akcję serwisową po ujawnieniu dieselgate, zostały już skutecznie naprawione. W praktyce okazało się, że samochody VW posiadające silnik 2.0 TDI nadal, w określonych warunkach, przekraczają normy tlenków azotu.

- To jest dobry dzień dla czystego powietrza i dla zdrowia wszystkich ludzi w Niemczech, a po siedmiu latach bezprawnego kumoterstwa między ministerstwem transportu a producentami diesla, nareszcie wsparcie dla klientów oszukanych przez kartel diesla - skomentował wyrok szef DUH Juergen Resch, zapowiadając, że kolejne działania zostaną podjęte przeciwko innym producentom motoryzacyjnym: BMW, Mercedes-Benz, a także spółkom zależnym VW - Porsche i Audi. W toku jest już 118 innych postępowań.

Afera spalinowa 2.0

Prawnicy reprezentujący potencjalnie poszkodowanych właścicieli diesli już wyczuwają wielki biznes. "Wyrok ten zwiastuje aferę spalinową 2.0. Swoją decyzją sędziowie ze Szlezwiku wysyłają wyraźny sygnał, również z myślą o dalszych procesach przeciwko KBA i producentom takim jak Audi, Mercedes-Benz i Opel – wyjaśnił prawnik Claus Goldenstein, którego kancelaria reprezentowała blisko 50 tys. konsumentów w związku z aferą spalinową.

Volkswagen tłumaczył, że KBA zatwierdziła aktualizacje oprogramowania, poprawionego po skandalu z dieselgate. Wyeliminowano bowiem możliwość rozpoznawania przez samochód, czy znajduje się na stanowisku testowym (co wpływało na fałszowanie wyników pomiarów). Aktualizacje oprogramowania zawierały jednak tzw. okna termiczne, które dawały możliwość manipulacji wynikami pomiarów, działając w wąskim zakresie temperatur (pomiędzy 15 a 33 st. Celsjusza). W wyższej lub niższej temperaturze recyrkulacja spalin jest ograniczona, co powoduje podwyższenie emisji szkodliwych związków.

Europejski Trybunał Sprawiedliwości (ETS) orzekł w listopadzie, że organizacje ekologiczne takie jak DUH powinny mieć możliwość kwestionowania homologacji dla pojazdów, które dopuszczają potencjalnie zabronione wyposażenie. Sąd orzekł również, że urządzenie takie jak okno termiczne może być stosowane tylko w koniecznych przypadkach (np. w celu uniknięcia poważnego zagrożenia dla silnika, dla zwiększenia bezpiecznej eksploatacji pojazdu).

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(40)
WYRÓŻNIONE
DobryCzłowiek
2 lata temu
Amerykański kierowca dostanie odszkodowanie, bo padł ofiarą oszustwa. A polski kierowca takiego samego auta zostanie nazwany "blachosmrodziarzem" i zabroni mu się jeździć.
marian
2 lata temu
Teraz wiecie skąd moda w UE na elektryki i czyje to pieniądze zeby wykonczyć auta spalinowe.
Emisyjny elek...
2 lata temu
Aferą to są te normy!
NAJNOWSZE KOMENTARZE (40)
swój
2 lata temu
TO Nam kiedys zafundowali Szlezwik -holsztyn z ogromnym hukiem i zniszczeniami mordujac bombami i w łagrach obozach koncentracyjnuch miliony Polaków i nie zapłacili niemieccy naziści złotowki odszkodowania za reparacje wojenne czy to nie zasługuje na uwage polskich pseudo dziennikarzy
kris
2 lata temu
auto diesla w pszyszlosci tylko dla bogaczy
.....
2 lata temu
Jakiś czas temu wyleczyłem się z niemieckiej motoryzacji, po ciągłych awariach jak nie egr to innych tego typu wynalazków kupiłem najpierw koreański wóz a jako drugi za wieswagena kupiłem Japończyka. I od 4 lat mamy spokój
Byku z Plasti...
2 lata temu
DUH i wszystko jasne zawsze wypływa wtedy kiedy eko ludki chcą przekonać jakie cudowne są elektryki gdy wychodzi kolejna ich wada i nie praktyczność.. WV jak i wszystkie koncerny waliły klientów w rogi podając nierealne wyniki spalania uzyskiwane na stanowiskach testowych z napompowanymi na maksa wąskimi oponami nigdy nie stosowanymi normalnie. Ale winne temu są coraz bardziej durne normy. Które Eurokraci projektowali nie na zasadzie jest technologia która umożliwia takie ograniczenie spalin. Ale my wiemy lepiej tak ma być i przemysł ma się dostosować. No to mamy że każdy kantowal jak mógł. A na koniec dla czego wogule to wyszło. A no Amerykanie mieli już dość rozpychania się VW na światowych rynkach. I ich ugotowali. A teraz dalej podpuszczają naiwniaków w Europie by cofnęli się do średniowiecza. Bo Amerykanie na pewno je swoich V8 nie zrezygnują.
Ktoś
2 lata temu
Niech zgadnę - iskra poszła z Francji. Przecież Peugeot , Citroen i inne Renault też muszą się sprzedawać , więc najlepiej podkopać konkurencję.
...
Następna strona