Nie będą musieli oczywiście kasować innych biletów ani wrzucać złotówki do puszki przy drzwiach. Aczkolwiek porównanie do prywatnej autostrady nasuwa się samo. W przypadku dróg dla samochodów państwo zleciło ich budowę prywatnym konsorcjom, które w zamian za to mogą przez określony czas pobierać od kierowców opłaty za przejazd. W ten sposób budżet państwa nie został naruszony. W przypadku tzw. autostrady Kulczyka spółka, która ją wybudowała, może czerpać zyski z opłat za przejazd aż przez 40 lat.
W przypadku Krakowa opłaty nie poniosą bezpośrednio pasażerowie, ale będzie ona regulowana z miejskiego budżetu. Plan jest taki: firma buduje za własne pieniądze spory kawałek torów, wraz z całą niezbędną infrastrukturą, a potem miasto płaci jej wynegocjowaną roczną stawkę. I tak przez 20 lat - w końcu linia tramwajowa to nie autostrada, a poza tym jej długość ma wynieść 4,5 kilometra, a nie 250.
Z błogosławieństwem rządu
- Nasz projekt został wybrany jako jeden z kilku (z różnych branż) projektów pilotażowych przez rząd. W oparciu o doświadczenia naszego projektu będą powstawały wytyczne dla innych miast odnośnie do tego, jak pozyskiwać finansowanie w modelu PPP na inwestycje infrastrukturalne. Jest to szczególnie ważne w perspektywie zakończenia finansowania takich projektów przez UE - mówią nam przedstawiciele biura prasowego miasta Krakowa.
Celem inwestycji jest połączenie istniejącej sieci tramwajowej poprzez poprowadzenie nowej linii od skrzyżowania ul. Jana Pawła II z ul. Lema, Meissnera poprzez ul. Meissnera, ul. Młyńską, ul. Lublańską, ul. Dobrego Pasterza, ul. Krzesławicką, ul. Bohomolca, ul. ks. Kazimierza Jancarza do istniejącej pętli tramwajowej "Mistrzejowice".
Zakres przedsięwzięcia - czyli to, co będzie należało do zadań inwestora - składa się z kilku etapów: od zaprojektowania infrastruktury tramwajowej; sfinansowania przedsięwzięcia; budowy linii tramwajowej wraz z tunelem aż do utrzymania wybudowanej infrastruktury tramwajowej. I w okresie budowy partner miasta nie dostanie ani grosza. Władze obiecują za to inną pomoc.
- W trakcie przygotowywania projektu Miasto Kraków przewiduje podjęcie starań o wpisanie go na listę zadań zidentyfikowanych w ramach POIiŚ oraz uzyskanie dofinansowania ze środków UE. W takim przypadku refundacji będą podlegały wydatki kwalifikowane poniesione przez Miasto oraz partnera prywatnego - dowiadujemy się w ratuszu.
Komu się to opłaci?
W teorii wszystkim. Jak to możliwe? Mieszkańcy dostaną nową linię tramwajową o długości 4,5 kilometra, kilkanaście nowych przystanków, rozbudowaną pętlę. Inwestor będzie też musiał przebudować kilka ulic i wykopać tunel dla tramwaju. I to nie byle jaki - 950 metrów długości, z przystankami pod ziemią i wyjściami na powierzchnię.
Inwestor wyda na wszystko niebagatelną sumę ok. 370 mln złotych. Ale w kontrakcie znajdzie zapis, że co roku na jego konto wpłynie 31 milionów złotych. Z tego oczywiście część pójdzie na utrzymanie linii, ale i tak daje to niebagatelną sumę 620 milionów złotych w skali 20-letniego kontraktu. Są chętni na wydanie takich pieniędzy, więc księgowi z pewnością policzyli, że nie jest to zła inwestycja. Niewątpliwym plusem dla partnera jest fakt, że przez dwie dekady będzie co roku dostawał całkiem sporą sumę. A na niepewnym rynku budowlano-inwestycyjnym jest to wartość nie do przecenienia.
A miasto? Tu też wszystko wygląda nieźle, bo urzędnicy policzyli, że budowa nowej linii w takiej formule będzie tańsza niż wzięcie kredytu bankowego.
- Realizacja przedsięwzięcia w wariancie PPP wykazuje szereg korzyści w stosunku do tradycyjnego modelu realizacji projektu. Korzyści te mają zarówno charakter dający się wyrazić w wartościach pieniężnych (ryzyko związane z budową i eksploatacją przeniesione na partnera prywatnego), ale również charakter jakościowy - twierdzą służby prasowe Krakowa. Wymieniają, że miasto skorzysta z know-how i zasobów finansowych partnera prywatnego. Ten zaś będzie dążył do zapewnienia wysokiej jakości (bo przecież tę linię będzie utrzymywał), skrócenia czasu i ograniczenia kosztów inwestycji.
Oczywiście jest jeszcze sporo niewiadomych, a strony muszą przedyskutować mnóstwo kwestii.
- Zarząd Dróg Miasta Krakowa jako pierwszy w Polsce koordynuje ten pilotażowy program, którego celem jest budowa i utrzymanie linii tramwajowej w formule Partnerstwa Publiczno-Prywatnego. ZDMK w lipcu br. rozpoczął negocjacje z trzema wybranymi w rankingu firmami. To jednej z nich zostanie powierzona realizacja inwestycji. Do dialogu konkurencyjnego zostały wybrane trzy firmy spośród siedmiu: konsorcjum firm: PPP Solutions Polska Sp. z o.o. (lider), Gulermak AGir Sanayi Insaat ve Taahhu A.S. (partner); Mota-Engil Central Europe PPP Road Sp. z o.o.; VARDUN Sp. z o.o. To z nimi prowadzone są rozmowy, które będą podstawą do opracowania specyfikacji istotnych warunków zamówienia - informują nas służby prasowe Krakowa.
Zawarcie umowy z wybraną firmą na projekt, budowę i eksploatację planowane jest w III kwartale 2020 r.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl