O sytuacji na rynku aptek pisze "Rzeczpospolita". Jak czytamy, liczba aptek od wejścia ustawy "apteka dla aptekarza" w 2017 r. spadła o ponad 1,2 tys. – wynika z raportu Warsaw Enterprise Institute, na który powołuje się gazeta.
Wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej Marek Tomków tłumaczy "Rz", że ten spadek to efekt "wysokiej bazy" - na krótko przed wejściem w życie ustawy w 2017 roku sieci złożyły bowiem niemal tysiąc wniosków o zezwolenie na otwarcie nowego punktu.
Z kolei prawie 400 punktów miało też odebrane zezwolenia z powodu szeregu przewinień.
Czego można dowiedzieć się z raportu WEI? 43 proc. aptek należy do sieci, z czego jedynie 6,7 proc. należy do sieci zagranicznych. 16 proc. placówek jest prowadzonych przez indywidualnych aptekarzy. 10 proc. to apteki działające we franczyzie, 11 proc. należy do tzw. sieci wirtualnych, 7 proc. stanowią apteki indywidualne, działające w różnego rodzaju grupach zakupowych, a 13 proc. to mikrosieci, od dwóch do czterech aptek.
W lipcu 2020 r. aptekę sieciową odwiedziło średnio ponad 4,2 tys. pacjentów, wobec 2,5 tys. w aptece indywidualnej. Obrót apteki sieciowej wyniósł w tym miesiącu 266,4 tys. zł, wobec 140,5 tys. w aptece indywidualnej.
W 2019 r. sieci zapłaciły ponad 1,27 mld podatków, a apteki indywidualne - 0,57 mld zł.
Co dalej z branżą? Jak podkreślają eksperci, w ostatnich miesiącach widać niewykorzystany potencjał aptek - mimo że trwa pandemia. Rekordowe obroty były jedynie w marcu i w kwietniu, kiedy to zaraza dopiero co się pojawiła. Również listopad zapowiada się słabo.
Wirus uderzył w apteki. Czekają na rozwój sytuacji
Branża, z przedstawicielami której rozmawiała "Rzeczpospolita", zwraca też uwagę, że szykowane są kolejne ustawy, które mogą utrudnić jej życie. Łatwiej będzie na przykład odebrać zezwolenie na prowadzenie działalności, a ponowne jego uzyskanie może się w wielu przypadkach okazać niemożliwe.