Oto #TOP2022. Przypominamy najlepsze materiały mijającego roku
Zwoleń jest jednym z najdalej wysuniętych na południe miast województwa mazowieckiego. Liczy zaledwie nieco ponad 7 tys. mieszkańców. W mieście działa jedna spółdzielnia mieszkaniowa, o której w ostatnich tygodniach zrobiło się głośno w całej Polsce.
Rachunki za ogrzewanie niższe o 90 proc. "Darmomodernizacja" w Zwoleniu
Wszystko za sprawą inwestycji przeprowadzonej w dwóch należących do SM Zwoleń blokach przy ul. Bogusza, powstałych ponad 30 lat temu. Zabieg nazwany przez wykonawcę "darmomodernizacją" pozwolił zaoszczędzić mieszkańcom na rachunkach nawet 90 proc. W jaki sposób? Zapytaliśmy o to prezesa SM Zwoleń, mieszkańców oraz wykonawcę, firmę Euros Energy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- "Darmomodernizacja" polega na połączeniu kilku znanych już rozwiązań. To koncept przeznaczony głównie dla bloków z wielkiej płyty. W tego typu budynkach są ogromne straty ciepła, wynikające m.in. z nieszczelnych okien, nieizolowanych instalacji czy braku ocieplenia - mówi Tomasz Walczak z Euros Energy. - "Darmomodernizację", o ile to konieczne, zaczynamy od wykonania izolacji termicznej ścian, dachu i piwnic, aby zniwelować straty ciepła. Kolejnym krokiem jest unowocześnienie systemu ogrzewania i inwestycja w pompy ciepła - dodaje.
Dopełnieniem projektu są panele fotowoltaiczne montowane na budynkach, które zasilają pompy ciepła energią ze słońca. - Mieszkańcy korzystają z takiego rozwiązania na kilka sposobów. Możemy wymienić grzejniki na tak zwane klimakonwektory. Te zapewniają ciepło zimą, a latem działają jak klimatyzacja. Produkowane ciepło jest wykorzystywane także do podgrzewania wody, co redukuje rachunki. Bloki, które zdecydują się na "darmomodernizację", są odłączane od sieci ciepłowniczej i stają się niezależne. Nie muszą się obawiać odgórnie narzucanych podwyżek.
Na przykładzie SM Zwoleń można wywnioskować, że zmiana sposobu ogrzewania budynku przynosi spore oszczędności. Mieszkańcy płacą obecnie zaliczkę na ogrzewanie w wysokości 0,8 zł miesięcznie za 1 mkw. Zaś w sąsiednim budynku wynosi ona 8,5 zł za 1 mkw. To aż o ponad 1000 proc. więcej niż w przypadku budynków, które skorzystały z "darmomodernizacji" - wskazuje Euros Energy w komunikacie.
Mieszkańcy chcieli odłączenia od kotłowni
- Proszę mi wierzyć, to jest realne wsparcie - mówi nam prezes SM Zwoleń Tomasz Zawadzak. - Mieszkańcy od dawna chcieli mieć własne kotłownie, chcieli być niezależni od dostawcy ciepła. Wiązało się to jednocześnie z dociepleniem budynku w celu zmniejszenia ilości dostarczanego ciepła. W związku z tym zarząd spółdzielni latem 2020 r. zaproponował termomodernizację z instalacją pomp ciepła i paneli fotowoltaicznych. Sam byłem przeciwny kolejnej kotłowni gazowej. Wszyscy przecież wiemy, co dzieje się z cenami surowca, a odnawialne źródła energii stają się coraz popularniejsze - dodaje.
Jak wspomina Zawadzak, początkowo nie wszyscy byli przekonani do pomysłu spółdzielni. - Zrobiliśmy wyliczenia, zorganizowaliśmy spotkania z mieszkańcami, w których uczestniczyli przedstawiciele Euros Energy. Pamiętam, że swoją prezentację podsumowali słowami: "przemyślcie to sobie ". Ale niedługo później okazało się, że nie trzeba było wiele myśleć. Zrobiliśmy przetarg, wystąpiliśmy do banku o kredyt z premią termomodernizacyjną z BGK (Bank Gospodarstwa Krajowego - red.) i poszło. Spółdzielnie mieszkaniowe to dla banków wiarygodni klienci - mówi prezes SM Zwoleń.
Konsultacje z mieszkańcami poprzedziła wizyta władz SM Zwoleń w Warszawie. Wykonawca pochwalił się kilkoma podobnymi inwestycjami, jednak żadna z nich nie dotyczyła bloków mieszkalnych.
Rozwiązanie bez wad?
- Co oczywiste, były wątpliwości. Podczas realizacji nie obyło się bez zgrzytów ze strony podwykonawców. W końcu jednak się udało. We wrześniu 2021 r. podłączyliśmy pompy ciepła i odłączyliśmy się od Zakładu Usług Komunalnych, stając się niezależni energetycznie - mówi Zawadzak, dodając, że to prawdopodobnie pierwsze tego typu tak kompleksowe rozwiązanie w Europie.
Inwestycja kosztowała ok. 3,2 mln zł. SM Zwoleń zaciągnęła na nią kredyt oraz otrzymała dofinansowanie z BGK w wysokości 670 tys. zł. Mieszkańcom zostało do spłacenia 2,5 mln zł przez 20 lat.
- Powiedzieliśmy mieszkańcom, ile od teraz będą wynosić stawka na fundusz remontowy (zabezpieczenie rat kredytu - red.), koszt centralnego ogrzewania oraz cena podgrzania jednego metra sześciennego wody. Zgodzili się. Teraz mówią: panie prezesie, to był ostatni moment. Ja im na to: rzuciłem propozycje, ale to wy daliście zielone światło i za to wam dziękuję. System działa już ponad rok. Nie odnotowaliśmy żadnych problemów - tłumaczy prezes spółdzielni w Zwoleniu.
Mieszkańcy widzą różnicę
Pytani przez money.pl mieszkańcy bloków przy Bogusza widzą różnicę w kwotach na rachunkach, jednak o szczegółach mówić nie chcą. W kontekście zalet mówią przede wszystkim o tanim podgrzaniu wody, ale zastanawiają się też, ile zapłacą za prąd. - Zobaczymy, co będzie po zimie, gdy przyjdzie rozliczenie - wskazują.
- Wszystko zależy od tego, jakie kto ma potrzeby. Teraz przy każdym grzejniku (klimakonwektorze - red.) są wyświetlacze, widać temperaturę. Ktoś chce mieć 30 stopni, a inny 21 st. Kiedyś było tak też z wodą. Pamiętam, jak płaciło się niecałe 48 zł za metr sześcienny. Wtedy postanowiłem, że zakręcę dopływ wody w kuchni, bo mamy zmywarkę i woda nie jest nam aż tak potrzebna. Mówię sąsiadowi, że mam nadpłatę, a ten pyta mnie, jak to możliwe. Trzeba było sobie jakoś radzić. Dziś nie trzeba szukać nie wiadomo jakich rozwiązań. Płacimy 15 zł za metr sześcienny - tłumaczy nam jeden z mieszkańców.
Takie inwestycje powinno wspierać państwo. Nasi mieszkańcy nie martwią się o dostępność węgla, o ceny gazu. Płacą jedynie za prąd, bo panele fotowoltaiczne nie wyprodukują go w ilości zaspokajającej w pełni zapotrzebowanie lokatorów. Jest to jednak ogromne ograniczenie kosztów, duża wygoda, pełna automatyzacja - podkreśla prezes Zawadzak.
- Pamiętam, jak prezes chciał docieplić bloki, ale część członków rady spółdzielni była za kompleksowym ociepleniem. Gnębiła nas ta woda, bo cena metra sześciennego dochodziła do 60 zł. To było naszą zmorą - wspomina napotkany mieszkaniec.
- Po drodze było trochę kłopotów, jak to z podwykonawcami bywa. Jakieś zaniedbania, ludzkie rzeczy. Ale dziś jest dobrze, ludzie przyjeżdżają zobaczyć, jak to wygląda z zewnątrz. Przez rok był bałagan, było błoto, teraz nie ma co narzekać. Ciekaw tylko jestem, ile te konwektory wytrzymają. Tam jest wentylator, pewnie za jakiś czas będzie trzeba go wymienić. Na razie nie ma co się tym martwić - mówi nam osoba mieszkająca przy ul. Bogusza 9 w Zwoleniu.
- "Darmomodernizacja" to robocze określenie, które wymyślił wykonawca. Bo tak naprawdę zrobiliśmy coś i płacimy dużo mniej, niż gdybyśmy tego nie zrobili. Ludzi przekonały liczby. Niektórzy byli sceptyczni, ale szybko zmienili zdanie - podsumowuje Tomasz Zawadzak.
Niezależność energetyczna. Szczytno przetarło szlak
Członków zarządu SM Zwoleń trudno jednak nazywać pionierami w całym znaczeniu tego słowa. Podobną inwestycję, choć w nieco węższym zakresie, przeprowadziła wspólnota mieszkaniowa z ul. Śląskiej w Szczytnie w województwie warmińsko-mazurskim.
Wszystko zaczęło się osiem lat temu. Mieszkańcy bloku przy ul. Śląskiej 12 zdecydowali się odłączyć od zasilanej węglem miejscowej kotłowni i zainstalowali pompy wykorzystujące naturalne ciepło spod ziemi. - Kotłownia, która ogrzewała nasz blok, gnębiła nas ciągłymi podwyżkami za ogrzanie budynku. W 2013 r. płaciliśmy im ponad 100 tys. zł rocznie za ogrzanie budynku. Teraz po latach to oni nam płacą za kominy, które przylegają do fasady naszego bloku - opowiada dziennikowi "Fakt" prezes wspólnoty Zbigniew Chrapkiewicz.
Ponadto wspólnota ustawiła na dachu bloku 153 panele fotowoltaiczne. Po trzech latach - w 2017 r. - lokatorzy zainstalowali kolektory słoneczne do podgrzewania wody. Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Olsztynie przekazał na realizację inwestycji 550 tys. zł. Wspólnota z własnych funduszy wyłożyła dodatkowe 125 tys. zł.
Paweł Gospodarczyk, dziennikarz money.pl