Protesty rolników, które od tygodni przetaczają się przez Europę, w połowie tygodnia rozleją się na Polskę. Masowe strajki - przypomnijmy - od początku roku odbyły się m.in. w Niemczech, Francji, Rumunii, Grecji i na Litwie.
Ogólnopolski protest odbędzie się w środę (24 stycznia) w godzinach 12-14. Utrudnienia mają pojawić się w ponad 130 miejscach. Rolnicy podkreślają, że akcja to inicjatywa oddolna. Nie organizuje jej jedna organizacja, ale dołączyć może każdy. Strajkujący podkreślają, że nie chcą dać się wciągnąć do rywalizacji na scenie politycznej w Polsce.
"Rolę koordynatora przyjęli na siebie rolnicy z województwa zachodniopomorskiego pod wodzą Emila Mieczaja. Służą oni nie tylko wsparciem merytorycznym przy zgłaszaniu protestów, ale też stworzyli mapę miejsc, w których rolnicy będą strajkowali" - informuje serwis farmer.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dlaczego polscy rolnicy będą protestować 24 stycznia 2024 r.?
Mapę utrudnień można znaleźć również pod tym linkiem. - Po kliknięciu w pinezkę będzie możliwość podglądu na osobę koordynującą i bezpośredni numer kontaktowy do tej osoby - wyjaśnia w rozmowie z serwisem farmer.pl rolnik Jakub Buchajczyk.
I podkreśla: - Protest, który odbędzie się w Polsce w najbliższych dniach, będzie największym w ostatnich latach.
Dlaczego rolnicy będą protestowali? "Nie zgadzają się na wprowadzanie kolejnych ograniczeń produkcyjnych i kolejnych przepisów demolujących gospodarkę rolną. Sprzeciwiają się także polityce skrajnie ekologicznej, która, jak twierdzą, doprowadza rolnictwo europejskie na skraj upadku" - pisze farmer.pl.
Niezadowolenie dotyczy m.in. reformy Wspólnej Polityki Rolnej. "Powoduje ona oddzielenie dotacji od produkcji. Od tej pory rolnicy otrzymują wsparcie dochodu, pod warunkiem że gospodarują na gruntach uprawnych i spełniają normy dotyczące bezpieczeństwa żywności, środowiska oraz zdrowia i dobrostanu zwierząt" - czytamy na stronie Komisji Europejskiej.
"Rolnicy domagają się zmiany strategii Zielonego Ładu, która prowadzi do ograniczenia produkcji rolnej w Europie poprzez nakładanie dodatkowych wymagań środowiskowych. W związku z sytuacją trwającej wojny na Ukrainie zwiększają się również bardzo koszty produkcji" - pisze Pomorska Izba Rolnicza.
Zboże z Ukrainy znów problemem. Wracają protesty
Protest dotyczyć będzie też innego problemu. "Ma na celu wywrzeć presję na Komisję Europejską, aby zmieniła podejście do niekontrolowanego napływu towarów rolno-spożywczych z Ukrainy do Unii Europejskiej" - wyjaśnia PIR.