41-letni Steve Adcock to ekspert finansowy, który na emeryturę przeszedł w 2016 r. Niespełna siedem lat temu jego majątek wynosił 900 tys. dolarów. Dziś jest jeszcze większy i wynosi 1 mln dol. W specjalnym artykule dla CNBC specjalista podzielił się swoimi przemyśleniami na temat tego, jak osiągnąć finansową niezależność.
Dużym czynnikiem mojego sukcesu nie były rady, które otrzymałem, ale te, które zignorowałem. Zbudowałem bogactwo w staromodny sposób – ciężko pracując w zwykłej pracy od 9 do 17 i wykonując strategiczne ruchy finansowe, z którymi wielu może się nie zgodzić – stwierdził Steve Adcock.
Oto siedem niepopularnych opinii, które pozwoliły mu stać się milionerem i przejść na wcześniejszą emeryturę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
1. Lojalność wobec firmy sprawi, że będziesz biedny
Ekspert nie poleca pielęgnowania lojalności wobec jednej firmy. Znacznie bardziej opłacalna okaże się regularna zmiana miejsca pracy. Job-hopping to, jego zdaniem, jeden z najlepszych sposobów na szybkie uzyskanie nowego stanowiska i podwyżki. Adcock w trakcie 14-letniej kariery zmieniał pracę pięć razy. Za każdym razem otrzymywał od 15 do 20 proc. podwyżki.
Pracodawcy zrobią wszystko, co leży w ich najlepszym interesie, więc pracownicy powinni zrobić to samo – uważa Adcock.
2. Milionerzy w większości sami dorobili się majątku
Z raportu firmy badawczej Ramsey Solutions z 2022 r. wynika, że spośród 10 tys. milionerów 79 proc. nie otrzymała żadnego spadku. Większość z nich wzbogaciła się dzięki "konsekwentnemu inwestowaniu, unikaniu zadłużenia i mądrym wydatkom". Dlatego przez myślenie, że milionerom majątek spadł z nieba, wpada się w pułapkę i można się zniechęcić do zarabiania pieniędzy, gdyż będzie się nam wydawało, że one i tak są – według nas samych – dla nas niedostępne.
3. Twój życiowy partner może zaszkodzić twoim finansom
Większość znajomych Steve'a Adcocka pobrała się jeszcze przed 30. urodzinami, gdy nie myśleli o pieniądzach. I teraz temat finansów przyczynia się do napięć w ich relacjach. Ekspert zdecydował się zaczekać na kogoś, kto podziela jego wartości w kwestii pieniędzy i – jak ocenił – był to strzał w dziesiątkę. Dziś nie kłóci się z drugą połówką o to, co robić z kapitałem, gdyż oboje mają identyczne podejście.
4. Nie musisz pracować 24/7
Dziś spora grupa pracowników żyje w korporacyjnej kulturze kieratu, dlatego wydaje im się, że sukces osiągną tylko wtedy, gdy zrobią wszystkiego więcej i szybciej. Nawet jeśli będzie to oznaczało regularne zostawanie po godzinach. Zaniedbują przez to takie rzeczy jak sen, ćwiczenia i odpowiednia dieta. W efekcie są coraz mniej wydajni i ich nadgodziny ciągle się rozciągają. A przecież w zdrowym ciele zdrowy duch.
5. Dorastanie w biedzie nie oznacza, że nie można zbudować bogactwa
Steve Adcock pochodził z rodziny o niskich dochodach. Jego dziadek był pastorem i nie potrafił gospodarować pieniędzmi. Ojciec z kolei przez lata żył od wypłaty do wypłaty, dopóki nie uświadomił sobie, że w ten sposób nic mu realnie nie zostaje. Zmienił więc swoje nawyki i starał się oszczędzać oraz inwestować. Dzięki temu poprawił swój budżet, mimo że nie miał sześciocyfrowej pensji. W ocenie eksperta najgorszym, co można sobie zrobić, jest korzystanie z karty kredytowej, która rujnuje stabilność finansową.
6. Prestiżowy dyplom nie gwarantuje bogactwa
Choć tytuł naukowy może pomóc w zawodowej karierze, to prawdziwą różnicę robi to, czym zajmiemy się po studiach. Steve Adcock stworzył specjalny fundusz awaryjny, który pozwalał mu na inwestowanie 10 proc. swoich dochodów. Jego radą jest szukanie tańszych opcji. Zamiast studiów na prestiżowej uczelni (co wiąże się z wysokimi kosztami) być może lepszym rozwiązaniem będzie placówka z mniejszą renomą, ale z zaawansowanymi kierunkami, które nas interesują.
7. Sama pasja nie wystarczy na opłacenie rachunków
Celebryci często powtarzają, że osiągnęli sukces, bo podążali za własnymi pasjami. To jednak nie działa w przypadku większości osób. Łatwiej jest zarabiać na życie dzięki mocnym stronom niż pasjom. "Moim hobby była fotografia, ale wybrałem karierę programisty, ponieważ byłem w tym dobry" – stwierdził Steve Adcock.
"Teraz, jako wcześniejszy emeryt, jestem w stanie cieszyć się i spędzać więcej czasu na moich pasjach" – podsumował.