Chorwacja to wciąż jeden z najpopularniejszych kierunków wakacyjnych podróży Polaków. Kraj ten cieszy się zresztą dużą popularnością również wśród innych narodów, ale płaci za nią swoją cenę.
Imprezowicze zakłócający spokój i rozochoceni alkoholem turyści stali się zmorą chorwackich miast. Dlatego też kolejne wprowadzają surowsze kary za niewłaściwe zachowania.
Chętnie odwiedzane przez Polaków miasto Split na przykład od tego roku zaostrzyło prawo dotyczące spożywania alkoholu w miejscach publicznych. Jak donosi dziennik "Fakt", już posypały się pierwsze mandaty. A kary nie są łagodne.
Za złamanie zakazu spożywania alkoholu w historycznych częściach miasta lub centrum grozi grzywna wysokości 150 euro. To równowartość około 660 zł. Ale kara może być jeszcze dotkliwsza, jeśli mandat zostanie opłacony w ciągu 3 dni, kwota wzrasta do 300 euro. Jak przypomina "Fakt", w Polsce za picie w miejscu publicznym grozi 100 zł mandatu.
Jak wskazał na swoim profilu na Facebooku burmistrz miasta Bojan Ivošević już w pierwszych dniach czerwca straż miejska wypisała mandaty 13 osobom.
Mandat grozi również za niestosowny ubiór. W Splicie obowiązuje bowiem również zakaz chodzenia po ulicach miasta w strojach kąpielowych i bez koszulek - przypomina "Fakt". Także za to wykroczenie grozi mandat w wysokości 150 euro.
"Fakt" zwraca uwagę, że osoby jadące na urlop do Chorwacji muszą przestrzegać też innych zakazów. "W niektórych miastach niedozwolone jest m.in. noszenie odzieży promującej zażywanie narkotyków, spanie w miejscach publicznych, wspinanie się na pomniki czy oddawanie moczu w miejscach publicznych" - czytamy.
"Możesz również zostać ukarany grzywną do 4000 euro (około 17 tys. zł) za działania uznane za zakłócanie porządku publicznego np. awanturę pod wpływem alkoholu" - dodaje gazeta.