Pozytywne zakończenie rozmów "będzie oznaczać znaczącą zmianę prorosyjskiego stanowiska premiera Viktora Orbana" – wskazał dziennik. Przypomniał przy tym o presji ze strony innych państw UE, by objąć rosyjski eksport energii jądrowej sankcjami za wojnę w Ukrainie, czemu Orban dotychczas się sprzeciwiał.
Węgry chcą rozbudować elektrownię jądrową. Miała w tym pomóc Rosja
Rząd w Budapeszcie ma obecnie ponownie analizować realność doprowadzenia do końca rozbudowy jedynej węgierskiej elektrowni jądrowej w Paksu w środkowej części kraju. Dwa nowe reaktory o łącznej mocy 2400 MW są budowane przez rosyjski Rosatom. Według "FT" Orban liczył na szybkie zakończenie wojny, a przedłużający się konflikt zmusza Węgry do odpowiedzi na pytanie o harmonogram prac i czy są one w ogóle realne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
System kontroli dla elektrowni w Paksu ma być dostarczony przez francusko-niemieckie konsorcjum. Po stronie francuskiej wszystkie pozwolenia dla firmy Framatome zostały już wydane, jednak rząd w Budapeszcie oskarża Berlin, że blokuje on wydanie takiego pozwolenia dla firmy Siemens, "co skłoniło Węgry do rozważenia, czy większej roli w projekcie nie mogliby odgrywać jednak Francuzi" – pisze brytyjski dziennik.
– Będziemy dalej zwiększać rolę Framatome przy inwestycjach w Paksu – stwierdził w zeszłym tygodniu minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjarto po wizycie we francuskim Flamanville.
Energetyka jądrowa miała być również tematem rozmów Orbana z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem podczas jego wizyty w Paryżu w połowie marca.
Optyka Węgier może się zmienić. To oznacza cios dla rosyjskiej firmy
Dotychczas Francja i Węgry były wśród państw, które sprzeciwiały się nałożeniu sankcji na rosyjski sektor jądrowy. Orban i Szijjarto wiele razy podkreślali, że zablokują każdy pakiet sankcji, który będzie dotyczył tego sektora.
Jak twierdzi cytowany przez "FT" Maksim Samorukow, ekspert ds. Rosji w Fundacji Carnegie, utrata projektu Paks byłaby poważnym ciosem dla Rosatomu, który w ostatnich latach stracił przychylność wszystkich innych krajów UE.
Rząd w Budapeszcie chce oprzeć miks energetyczny na taniej energii jądrowej, dlatego uważa projekt rozbudowy Paksu za kluczowy. Budowa dwóch nowych bloków o mocy 1200 MW każdy została powierzona rosyjskiemu państwowemu koncernowi na początku 2014 r. Cała inwestycja ma kosztować około 12 mld euro, z czego 80 proc. kosztów miał pokryć rosyjski kredyt.