- Wiadomo było, że jakiś ruch musi wykonać - dodał. Jego zdaniem prezydent był zbulwersowany działaniami wobec mediów publicznych. Zdaniem członka RPP podwyżki dla m.in. nauczycieli to "silny impuls proinflacyjny". - To efekt, który może utrwalić inflację - tłumaczył gość Piotra Marciniaka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prezydent Andrzej Duda poinformował w sobotę, że zdecydował się zawetować ustawę okołobudżetową na 2024 rok, w której znalazły się między innymi trzy miliardy złotych na media publiczne, ale również podwyżki dla nauczycieli. "Nie może być na to zgody wobec rażącego łamania Konstytucji i zasad demokratycznego państwa prawa" - napisał.
Prof. Anna Pacześniak, politolożka z Uniwersytetu Wrocławskiego powiedziała, że "prezydent chce pokazać swoją sprawczość". - Ze swojego obozu już usłyszał, że niezbyt gorliwie broni mediów publicznych. Część polityków Prawa i Sprawiedliwości nawet oczekiwała, że pan prezydent uda się do siedziby telewizji publicznej, chyba na te dyżury "w obronie demokracji i pluralizmu medialnego" - mówiła na antenie TVN 24.
- W związku z tym pewnie próbuje zachować powagę swojego urzędu, nie wchodzić w tę przepychankę w budynku telewizji i w ten sposób pokazuje swoją sprawczość - stwierdziła.
Zdaniem profesora Andrzej Rychard, socjolog, "pan prezydent został ponaglony przez Jarosława Kaczyńskiego i wybrał taką decyzję, jaką wybrał, czyli weto". - Sądzę, że poniesie straty wizerunkowe, ponieważ to, co się przebija na pierwszy rzut oka, to komunikat, że nie będzie podwyżek dla nauczycieli, nie będzie podwyżek dla budżetówki - stwierdził w "Faktach po Faktach".
- Co więcej, nie będzie pieniędzy na onkologię, ponieważ Donald Tusk powiedział, że w najbliższą środę te pieniądze, które miały iść na telewizję publiczną, zostaną przekazane na onkologię - zaznaczył.
Prezydent do premiera: cieszę się
Sobotnia decyzja prezydenta wywołała prawdziwą polityczną burzę. Natychmiast odpowiedział premier Donald Tusk, który uspokajał, że jego rząd sobie z tym poradzi.
Prezydenckie weto zabiera pieniądze nauczycielom przedszkolnym i początkującym, za to znosi "kominówkę", czyli umożliwia nieograniczone podwyżki dla prezesów państwowych spółek i agencji. Wstyd. Wesołych Świąt, Prezydencie. Poszkodowanych uspokajam: poradzimy sobie z tym - napisał premier Tusk.
Pod wpisem premiera Andrzej Duda zaznaczył: Panie Premierze, cieszę się, że pisze Pan, że sobie poradzicie. To oznacza, że tak jak apelowałem, zwołacie Sejm i Senat po Świętach i przegłosujecie moją ustawę, w której będą podwyżki dla nauczycieli itp. ale bez 3 mld na publiczne media.