Trwa Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa, której jednym z głównych tematów jest wojna w Ukrainie. Stany Zjednoczone reprezentuje wiceprezydent J.D. Vance. W swoim wystąpieniu stwierdził, że Europa stoi przed poważnym zagrożeniem, ale pochodzi ona z wewnątrz. W swoim wystąpieniu skrytykował europejską demokrację, twierdząc m.in., że odchodzi od własnych wartości, stosuje cenzurę, ignoruje wyborców oraz prześladuje chrześcijan.
- Zagrożenie, o które najbardziej się martwię w kontekście Europy, to nie Rosja, to nie Chiny, to nie żaden inny zewnętrzny aktor. To, o co najbardziej się martwię, to zagrożenie z wewnątrz, odwrót Europy od niektórych z jej najbardziej podstawowych wartości, wartości dzielonych ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki - oświadczył Vance.
Jako jeden z głównych przykładów wskazał anulowanie wyborów prezydenckich w Rumunii, gdzie - dodajmy - kampania została zmanipulowana przez Rosję, jak wskazują odtajnione dokumenty, a także walkę z dezinformacją w mediach społecznościowych, którą Vance traktuje jako cenzurę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Niestety, kiedy patrzę dziś na Europę, czasami nie jest tak jasne, co się stało ze zwycięzcami zimnej wojny. Patrzę na Brukselę, gdzie komisarze Komisji Europejskiej ostrzegają obywateli, że w czasie niepokojów społecznych zamierzają wyłączyć media społecznościowe w momencie, gdy natkną się na treści, które ich zdaniem są, cytuję, nienawistne - mówił Vance.
Podawał też przykłady kar dla chrześcijan protestujących przeciwko aborcji czy islamowi w Wielkiej Brytanii, Niemczech i Szwecji.
Wiceprezydent USA przeciw wykluczeniu skrajnej prawicy w Niemczech
Vance oskarżył europejskich polityków o ignorowanie woli wyborców, szczególnie w kontekście migracji. Zauważył, że coraz więcej wyborców w Europie głosuje na liderów obiecujących zakończenie "niekontrolowanej migracji".
Wiceprezydent USA wezwał umiarkowane niemieckie partie do współpracy ze skrajnie prawicową Alternatywą dla Niemiec (AfD) po wyborach do Bundestagu zaplanowanych na 23 lutego.
Wypowiedź tę skrytykował rzecznik niemieckiego rządu Steffen Hebestreit. Powiedział dziennikarzom w Berlinie, że jako rzecznik rządu nie uważa za właściwe, aby ktoś z zaprzyjaźnionego kraju ingerował tak intensywnie i jednostronnie w środku kampanii wyborczej - pisze agencja dpa.
W tym kraju istnieją tradycje polityczne. Dobrą praktyką jest, aby obywatele kraju decydowali, na kogo głosują i jakie są ich zasady, a nie słuchali rad innych - dodał rzecznik.
Lider chadeckiej partii CSU Markus Soeder również odrzucił propozycję wiceprezydenta USA. - Traktujemy każdą opinię poważnie, ale sami decydujemy, z kim tworzymy koalicję - powiedział bawarski premier na marginesie Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, cytowany przez portal tagesschau.
Wiceprezydent USA zakończył swoje wystąpienie apelem do europejskich liderów, by nie bali się woli własnych wyborców, nawet jeśli się z nimi nie zgadzają. Cytując Jana Pawła II, wezwał: "nie lękajcie się". Vance podkreślił, że demokracja wymaga uwzględnienia głosów wszystkich obywateli, niezależnie od ich poglądów.
- Jeśli amerykańska demokracja przetrwała 10 lat krytyki ze strony Grety Thunberg, wy przetrwacie kilka miesięcy Elona Muska - kpił wiceprezydent USA, odnosząc się do krytykowanej w Niemczech agitacji miliardera na rzecz AfD.