Ekonomiści z think tanku CenEA - Centrum Analiz Ekonomicznych policzyli, ile mogą wynieść przeciętne miesięcznie korzyści z wprowadzenia renty wdowiej w uchwalonej przez Sejm wersji. Wyliczenia porównali ze skutkami pierwotnej propozycji projektu obywatelskiego.
- Wersja sejmowa w porównaniu do pierwotnej propozycji to rozwiązanie dużo oszczędniejsze dla finansów publicznych. Jednocześnie w podobnym stopniu realizuje główne założenia programu, czyli wsparcie osób, które doświadczają wdowieństwa, a których dochody są niskie, i tym samym rośnie ryzyko ich ubóstwa po śmierci małżonka - podkreśla dyrektor CenEA dr hab. Michał Myck.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Renta wdowia. Ile i kto zyska
Pokazują to konkretne wyliczenia obrazujące, o ile wyższe niż dziś byłyby dochody wdowy lub wdowca po śmierci małżonka w zależności od tego czy byłaby to renta wdowia w wersji przyjętej przez Sejm, czy z projektu obywatelskiego. Małżeństwa zostały podzielone na 10 grup decylowych w zależności od poziomu dochodu do dyspozycji. Decyl pierwszy to dochód małżonków do 3625 zł, a ostatni dziesiąty to dochody powyżej 11 343 zł.
I tak w wersji sejmowej największe przeciętne korzyści są skoncentrowane w siódmej grupie decylowej (łączny dochód pary przed śmiercią małżonka wynosił między 7334 a 8181 zł). Te korzyści to 470 zł miesięcznie. Niewiele niższe są w szóstej grupie - 466 zł miesięcznie (wspólny dochód od 5994 zł do 7334 zł). Ogólnie, jak pokazują wyliczenia CenEA, różnice między miesięczną korzyścią między najlepszym siódmym decylem a drugim nie przekraczają 210 zł. Inaczej jest w przypadku wyliczeń dla projektu obywatelskiego. Tu widać duży wzrost korzyści związany ze wzrostem dochodów małżonków, generalnie im wyższe dochody, tym wyższa korzyść (poza ostatnią grupą).
Najwyższe miesięczne korzyści są w dziewiątym decylu to 1267 zł (wspólny miesięczny dochód między 9267 zł a 11 343 zł), a różnica między dziewiątym a drugim decylem to aż 750 zł. Szczegóły widać na grafice, którą przedstawiamy na podstawie danych CenEA.
Niższe koszty dla budżetu
Te wyliczenia pokazują, że osiągane korzyści w wersji uchwalonej przez Sejm, nie są tak wysokie i ograniczone, zwłaszcza w przypadku wdów i wdowców o najwyższych dochodach. To rozwiązanie zmniejsza koszty dla budżetu. Zdaniem analityków CenEA ostatecznie wyniosą one około 11 mld zł, gdy w wersji wynikającej z projektu obywatelskiego byłoby to 26,9 mld zł.
To nieco niższe szacunki niż rządowe, bowiem MF liczy, że koszty sejmowej wersji renty to od 11,9 mld do 15,8 mld zł rocznie, gdy wersja obywatelska miała kosztować sporo ponad 30 mld zł. Te różnice nie są jednak istotne, ważne, że relacja pokazująca zmniejszenie kosztów między oboma wersjami jest podobna.
To zdecydowanie dużo bardziej efektywne rozwiązanie, skupiające środki publiczne na realizacji głównego celu, jaki ogłaszała Lewica przy okazji tej reformy, czyli ochrony wdów i wdowców przed ubóstwem - podkreśla dr hab. Michał Myck.
Badacze zbadali również jak śmierć jednego z małżonków, co wiąże się z utratą dochodów, oraz otrzymanie renty wdowiej, wpłynie, na wskaźnik ubóstwa. Wyliczyli, czy większy wpływ na poziom ubóstwa będzie mieć renta rodzinna, czy wdowia w wersji przyjętej przez Sejm lub z projektu obywatelskiego.
I tak w przypadku małżeństw ryzyko ubóstwa wynosi 10,3 proc. Jeśli jedno z małżonków umrze, a drugie skorzysta z renty rodzinnej (możliwości wzięcia 85 proc. świadczenia zmarłej osoby) to ryzyko ubóstwa rośnie niemal dwukrotnie - do 19,8 proc. To oznacza, że co piąta wdowa lub wdowiec jest nim dziś zagrożona. Renta wdowia w wersji proponowanej w projekcie obywatelskiej ustawy (50 proc. świadczenia zmarłego małżonka plus własne, ewentualnie 100 proc. małżonka plus 50 proc. własnego) zmniejszały ryzyko ubóstwa do 10,8 proc. czyli praktycznie bez zmian. Natomiast obecna wersja renty wdowiej zwiększa do 13,6 proc. ryzyko pojawienia się ubóstwa, czyli nieco więcej niż w wersji obywatelskiej.
Ustawa idzie do Senatu
- Chcemy, żeby Senat przyjął ustawę o rencie wdowiej bez poprawek, żeby jak najszybciej trafiła do podpisu prezydenta - mówi nam ważny polityk koalicji. Także senatorowie liczą się z tym, że poprawek może nie być.
To jeden z najważniejszych projektów w tej kadencji i prace nad nim chcemy zakończyć jak najszybciej, czekamy jeszcze na ewentualne uwagi biura legislacyjnego - mówi senator KO Krzysztof Kwiatkowski.
Kwiatkowski przypomina, że choć średnia emerytura w Polsce wynosi 3300 zł to przeciętne świadczenie emeryta to 4100 zł, a emerytki jest o 1300 zł niższe. Renta wdowia ma gwarantować, że po śmierci małżonka nie nastąpi dramatyczny spadek dochodów. Więc jeśli senaccy prawnicy nie będa mieli zasadniczych wątpliwości, to ustawa nie będzie wracała do Sejmu, tylko z Senatu ruszy prosto do prezydenta Andrzeja Dudy.
Sejmowe korekty w projekcie obywatelskim
Sejm, na skutek koalicyjnego porozumienia, wprowadził znaczne poprawki do obywatelskiego projektu ustawy, których głównym celem było ograniczenie jej skutków budżetowych i skrojenie jej jako rozwiązania bardziej socjalnego, skierowanego do osób o niższych dochodach. Decydują o tym dwa przyjęte rozwiązania. Po pierwsze suma dotychczasowego świadczenia i renty wdowiej nie będzie mogła być wyższa niż trzykrotność minimalnej emerytury. W tym roku byłoby to 5342,88 zł. Oczywiście limit będzie rósł, co roku razem z minimalną emeryturą.
Drugie rozwiązanie to renta wdowia w okresie od 1 lipca 2025 r. do 31 grudnia 2026 r. wyniesie 15 proc. (będzie można wziąć 15 proc. świadczenia zmarłego małżonka obok własnego świadczenia lub 15 proc. własnego i 100 proc. zmarłego małżonka). A od początku 2027 r. będzie to docelowa wartość 25 proc.
Wnioski o wypłatę świadczenia będzie można składać od 1 stycznia 2025 r., ale wypłaty ruszą od lipca 2025 r. Obok renty wdowiej jako alternatywa pozostanie obecne rozwiązanie, renta rodzinna, czyli przejęcie 85 proc. świadczenia zmarłego małżonka. W tym przypadku nie ma górnego limitu wypłaty świadczenia. W 2028 r. rząd będzie musiał przeanalizować czy renta nie powinna zostać skorygowana na korzyść wdów i wdowców np. przez zmianę limitu czy podwyższenie proc. świadczenia po małżonku.
Grzegorz Osiecki, Tomasz Żółciak, dziennikarze money.pl