Burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz w rozmowie z Bartoszem Marczukiem (były szef PFR za PiS) opublikowanym na kanale YouTube zarzucił Wodom Polskim, że zwiększenie zrzutu wody ze zbiornika Nysa doprowadziło do zalania miasta. Jak przekonywał, Wrocławskie Wody Polskie milczały i nie reagowały na apele władz samorządowych o zmniejszenie wypływu wody z tamy.
Pracownicy w terenie
Poprosiliśmy Wody Polskie o odniesienie się do zarzutów stawianych przez burmistrza Kolbiarza.
"Na wszystkie pytania dotyczące Nysy będziemy mogli odpowiedzieć po zgromadzeniu pełnych informacji. Obecnie nasi pracownicy z tamtejszych Zarządów Zlewni oraz Nadzorów Wodnych są w terenie, prowadząc działania związane z akcją powodziową i zabezpieczaniem wałów, co chwilowo ogranicza nasze możliwości w zakresie przekazania szczegółowych danych" - odpowiedziało money.pl biuro prasowe w poniedziałek.
Jednak w środę Wody Polskie przekazały szeroki komunikat dotyczący przyczyn podtopienia miasta Nysa, w którym powodują się na dane satelitarne Centrum Informacji Kryzysowej Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk oraz wizje terenowe.
Wody Polskie odpowiadają
"Maksymalny zadysponowany odpływ wody ze zbiornika Nysa na poziomie 1000 m3/s zgodnie z instrukcją gospodarowania wodą nie mógł być powodem podtopienia Nysy w niedzielę 15 września." - brzmi komunikat Wód Polskich.
Jak podkreśla przedsiębiorstwo, powódź w mieście nie nastąpiła od strony rzeki Nysa Kłodzka i zbiornika Nysa w wyniku przerwania wału lub przelania się wody przez jego koronę, a od strony systemu kanałów zlokalizowanych w mieście m. in. Kanału Bielawskiego.
"Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Opolu otrzymało informację o planowanym odpływie na poziomie 1000 sześc./s ponad 3 godziny przed jego dokonaniem. Kaskada Nysy Kłodzkiej miała zabezpieczoną wystarczającą rezerwę – przechwyciła ok. 155 mln m sześc. wody, przy wyjściowej rezerwie prawie 180 mln sześc. Dzięki swojej pracy zbiorniki skutecznie zredukowały falę wezbraniową i ograniczyły zagrożenie powodziowe w korycie rzeki poniżej zbiornika" - tłumaczą Wody Polskie.
Jak podkreślają, wały zbiornika Nysa pozostały nieuszkodzone. To w wyniku przerwania wałów przeciwpowodziowych na rzece Biała Głuchołaska w okolicach miejscowości Przełęk doszło do zalania w miejscowości Biała Nyska, znajdującej się przed zbiornikiem Nysa.
Do zalania ww. miejscowości nie przyczyniło się, w opinii PGW Wody Polskie, gospodarowanie wodami na zbiorniku Nysa - czytamy.
Do zalania miejscowości Hajduki Nyskie, na południe od miasta Nysa, doszło w wyniku powodzi na rzece Kamienica, która nie posiada obwałowań.