Przyjęta przez posłów ustawa przewiduje, że gminy, spółki gminne i związki gminne kupią węgiel od importerów po cenie maksymalnej w wysokości. 1,5 tys. zł za tonę. Surowiec sprzedadzą krajowe podmioty - PGE Paliwa oraz Węglokoks. Następnie zajmą się jego dystrybucją wśród swoich mieszkańców.
Samorządy koszty - głównie transportu - będą mogły "doliczyć" do końcowego rachunku wystawionego gospodarstwom domowym, jednak w kwocie nie większej niż 500 zł. Wszystko po to, by cena za tonę węgla dla odbiorcy końcowego nie przekroczyła 2 tys. zł.
Tona węgla maksymalnie po 2 tys. zł. Sejm zdecydował
Tyle teoria. W praktyce może wyglądać to trochę inaczej, o czym świadczą słowa wójta Rejmana.
- W pierwszej chwili myślałem, że chodzi o duże samorządy, które posiadają swoje zakłady komunalne, natomiast widzę, że to już nie ma znaczenia - słowa wójta cytuje "Radio Sud", które opublikowało je na dzień przed przegłosowaniem. Rejman dodał, że gmina kontaktowała się z lokalnymi firmami, które "przez wiele lat zajmowały się sprowadzaniem i sprzedażą węgla, ale nie do końca są tym zainteresowane". Firmy mają nie wiedzieć również, w jaki sposób będzie ostatecznie wyglądać dystrybucja węgla.
Myśleliśmy, że ten węgiel będzie nam dostarczony w cenie 1,5 tys. zł. Ale okazuje się, że nie do końca. Obdzwoniłem firmy transportowe i niestety nie wiem, czy dziś znajdzie się jakiś podmiot, który popularną "wannę", do której mieści się 25 t, przywiezie nam za 5-6 zł za kilometr. Jeśli my to mamy ściągać znad morza, do jednego transportu już należy doliczyć 150-200 zł. Nie mamy placu, nie mamy wagi. Nie wiem, jak to logistycznie poukładamy - podkreślił Dariusz Rejman.
Samorząd sprzedaje węgiel
Włodarz gminy Czastary dodał, że sporym problemem jest również brak rąk do pracy. Samorządy muszą oddelegować pracowników do sprzedaży węgla.
- Ktoś musi się tym zająć, ktoś musi nad tym logistycznie czuwać i ktoś musi to sprzedawać. Nie wyobrażam sobie teraz tego, ale oczywiście rękawicę podejmujemy. Jeśli wszystko będzie czarno na białym, naszych mieszkańców nie zostawimy - zadeklarował Rejman.
Wójt wyjaśnił, że gmina na początek otrzyma po 25 t węgla, ale nie będzie mogła sprzedawać więcej niż 2 t. A to oznacza, że opał "otrzyma 12 gospodarstw".
- Tylko komu ten węgiel mam dać w pierwszej kolejności? Jakoś tego nie widzę - spuentował wójt gminy Czastary.