- Jesteśmy pewni, że wozimy rzeczy, których nie powinniśmy w ogóle brać do rąk. Niedawno dwie osoby zostały poparzone kwasem w sortowni w Nowym Sączu. Podobny wypadek zdarzył się w zeszłym roku w Zielonej Górze - mówi w rozmowie z money.pl Marek, jeden z warszawskich kurierów.
W Nowym Sączu dwie osoby trafiły do szpitala. Pękł szklany pojemnik, w którym ktoś wysłał kwas siarkowy. Wypadek w Zielonej Górze na szczęście nie zakończył się uszczerbkiem na zdrowiu pracowników sortowni, ale działalność firmy została czasowo sparaliżowana.
Polacy w pandemii wprost rzucili się na zakupy w internecie, zaczęli też masowo korzystać z usług firm kurierskich i spedycyjnych. W stosunku do roku 2019 rynek urósł aż o 30 procent. Do zamówienia czegoś przez internet przyznaje się już prawie 70 proc. Polaków. To imponujący wynik.
Co ludzie wkładają do paczek? Słaby nadzór
W tym gronie są też ci, którzy powinni mieć dożywotni zakaz korzystania z usług kurierskich. Ale - jeśli nie zostaną przyłapani - nie dostaną go, bo nadzór nad tym, co ludzie wkładają do paczek, jest iluzoryczny.
- Jeśli ktoś w firmie przyjmie przesyłkę, to w zasadzie nie ma nad nią żadnej kontroli. W środku może być wszystko. Tak naprawdę czasem dowiadujemy się dopiero od odbiorcy, na co czekał. Raz jeden klient ucieszył się, że przyszedł już jego proch. Bo facet był fanem broni czarnoprochowej i zamawiał sobie po prostu materiał wybuchowy - mówi kurier Marek.
Narkotyki w paczkach
W sortowniach co jakiś czas pojawiają się wyrywkowe kontrole z psami. Prowadzi je Krajowa Administracja Skarbowa. Czasem coś znajduje. Bywa, że narkotyki po prostu wysypują się z uszkodzonych paczek.
W lutym tego roku labrador Lilou, pracujący w kujawsko-pomorskiej skarbówce, wywąchał w sortowni paczkę z ponad 2 kilogramami marihuany. W zeszłym roku wskazał kilkadziesiąt paczek z narkotykami. Tylko w pierwszym półroczu 2020 roku służby celne z pomorskiego przejęły 350 przesyłek z narkotykami.
Służby celne nie ujawniają, w jaki sposób typują przesyłki do kontroli ani gdzie i kiedy przychodzą z psami szkolonymi do wykrywania niebezpiecznych i zakazanych substancji.
Kurierzy, z którymi rozmawialiśmy, mają pretensje do swoich pracodawców oraz osób, które przyjmują przesyłki. Ale sprawa nie jest taka prosta, bo przesyłki zawierające groźne substancje na pierwszy rzut oka nie wzbudzają żadnych podejrzeń.
Mogą otwierać paczkę
- W przypadku podejrzenia, że w paczce znajduje się zakazany, niebezpieczny towar, nie powinien on zostać przyjęty do nadania. W systemach pojawia się opis zawartości zgodny ze stanem faktycznym jako deklaracja nadawcy. W przypadku wycieku, rozszczelnienia opakowania i ryzyka niebezpiecznego zdarzenia z tym związanego, pracownicy i współpracownicy firmy kurierskiej mają obowiązek natychmiastowego skontaktowania się z odpowiednimi służbami - mówi w rozmowie z money.pl Rafał Nawłoka, prezes zarządu DPD Polska.
Dodaje, że pracownicy i współpracownicy jego firmy mają możliwość otwarcia paczki, ale tylko wyjątkowych sytuacjach i pod rygorem procedur wewnętrznych. W każdym razie to nadawca ponosi odpowiedzialność za zawartość paczki i znajomość zasad i reguł wynikających z regulaminu firmy, który precyzyjnie określa m.in. towary wyłączone z transportu.
Prezes DPD wymienia też towary, których firma nie przewozi.
- Regulamin ze względów bezpieczeństwa zabrania wysyłania przedmiotów takich, jak np. amunicja, broń i jej części oraz innych środków pirotechnicznych i łatwopalnych, narkotyków i innych substancji psychoaktywnych, a także substancji żrących. Z transportu wyłączone są również alkohole, artykuły tytoniowe, e-papierosy, które naturalnie są najpopularniejszymi z zakazanych towarów.
Dodaje, że jego firma nie doręcza także m.in. roślin i zwierząt, pieniędzy i ich ekwiwalentów, antyków biżuterii, kamieni i metali szlachetnych oraz części samochodowych.
Czarna lista klientów
Za niestosowanie się do regulaminu można trafić na czarną listę klientów. Oczywiście tylko wtedy, gdy ktoś zostanie przyłapany na wysyłaniu zakazanych towarów.
- DPD Polska nie kontynuuje współpracy z klientami, którzy nie stosują się do regulaminu spółki oraz prawa transportowego. Osoby lub firmy wysyłające towary niebezpieczne dla zdrowia i życia wbrew regulaminowi DPD Polska zgłaszane są odpowiednim służbom, które wykonują konieczne czynności proceduralne - mówi nam Rafał Nawłoka.
O sprawę niebezpiecznych przesyłek pytaliśmy też w innych firmach kurierskich - ich przedstawiciele nie zdecydowali się na przedstawienie swojego stanowiska. Nie jest tajemnicą, że regulaminy w zasadzie wszystkich firm z tej branży są bardzo podobne i katalog zakazanych substancji jest niemal identyczny. A kontrola nad zawartością przesyłek równie trudna.
Najwięcej restrykcji dotyczy przesyłek między osobami prywatnymi, łatwiej mają sklepy internetowe. Firmy kurierskie mają dla nich specjalne oferty przewozu kosztowności czy alkoholu. Towary niebezpiecznie również można wysyłać, ale na specjalnych warunkach i za odpowiednią opłatą.