Kwestia dotycząca wspólności majątkowej będzie jednym z elementów odróżniających związki partnerskie od tradycyjnych małżeństw. - Nie ma wspólności majątkowej z automatu. Nasza propozycja dotycząca związku partnerskiego różni się od małżeństwa tym, że w małżeństwie jest to z automatu. Tutaj trzeba to zadeklarować - tłumaczy w rozmowie z money.pl ministra ds. równości Katarzyna Kotula.
W przypadku związku małżeńskiego w dniu jego zawarcia w urzędzie stanu cywilnego (lub w kościele, w ramach ślubu konkordatowego) powstaje wspólnota majątkowa małżeńska, o ile małżonkowie nie podpiszą wcześniej stosownej umowy o rozdzielności majątkowej, czyli intercyzy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wspólne rozliczenie PIT dla związków z dłuższym stażem
Ministra Kotula twierdzi, że do przedyskutowania jest jeszcze zakres wspólności majątkowej w związku partnerskim. Co więcej, możliwość wspólnego rozliczenia PIT - jako pochodnej pozostawania we wspólności majątkowej - będzie możliwa do zadeklarowania, ale dopiero po osiągnięciu odpowiedniego stażu w takim związku. Na razie rozważane są opcje roku lub dwóch lat. - To byłoby uczciwe. Także po to, by zbić argument o jakichś możliwych nadużyciach - argumentuje w rozmowie z nami Katarzyna Kotula.
Wszelkie szczegóły uregulowane mają być nie w ustawie głównej, mówiącej, czym w zasadzie związek partnerski jest i jakie są jego prawa, ale w towarzyszącej jej ustawie wdrożeniowej. Czy kwestia wspólności majątkowej i wspólnego rozliczenia osób będących w związku partnerskim to jedna z kwestii, która budzi kontrowersje w koalicji rządzącej? Jak słyszymy, nie w takim stopniu jak np. kwestia przysposobienia dzieci z tzw. tęczowych rodzin, ale jednak kilku posłów PSL ma pewne obiekcje. Ewentualny opór nie jest więc na tyle duży, by miał zagrozić losom projektu.
A ten, jak informuje Katarzyna Kotula, będzie zgłoszony jako projekt rządowy. "Projekt zawiera zarejestrowanie związku partnerskiego w urzędzie stanu cywilnego oraz rozwiązania dotyczące sytuacji majątkowej, dziedziczenia, podatków, ubezpieczenia zdrowotnego, prawa do pochówku, renty rodzinnej, zasiłku opiekuńczego, dostępu do informacji medycznej" - pisze ministra w portalu X.
Jak dodaje, dla ludowców kwestią sporną są wciąż: przysposobienie dziecka partnera lub partnerki, uroczystość w urzędzie stanu cywilnego i przyjęcie wspólnego nazwiska. "W toku dalszych prac - uzgodnień międzyresortowych i konsultacji publicznych, będziemy szukać rozwiązań i kompromisów, które odpowiedzą na potrzeby społeczności i zapewnią projektowi większość w parlamencie" - zapewnia Katarzyna Kotula.
Napięta sytuacja w Lewicy
Dalsze koalicyjne dyskusje o projekcie nie będą łatwe, nie tylko dlatego, że wciąż widać różnice pomiędzy formacjami w kilku kwestiach, ale także z uwagi na napiętą sytuację wewnątrz Lewicy, która przecież jest największym adwokatem związków partnerskich w koalicji. Na piątek 28 czerwca zaplanowane zostało wyjazdowe posiedzenie klubu Lewicy. Jak słyszeliśmy przed jego rozpoczęciem, atmosfera może być napięta. - Na pewno padnie sporo gorzkich słów w związku ze słabym wynikiem wyborczym - mówił nam rozmówca z Lewicy.
Wiele pretensji przedstawiciele dawnego SLD i Wiosny mają w stosunku do działaczy Partii Razem. - Ustawili się w roli recenzenta, będąc w koalicji i nie wchodząc do rządu. To coraz bardziej dysfunkcjonalne - narzeka jeden z naszych rozmówców z klubu Lewicy. Jak słyszymy, w przyszłym tygodniu może dojść do rozmów na wysokim szczeblu działaczy ugrupowań tworzących Lewicę, by wyjaśnić sobie wszystkie nieporozumienia i na nowo wypracować zasady współpracy. Od jednego z działaczy Partii Razem słyszymy zapewnienia, że ugrupowanie na razie nie zamierza wychodzić z koalicji.
Nerwowo jest także w samej partii Razem, której nie spodobał się ruch jej działaczki Pauliny Matysiak, by założyć ruch społeczny wspólnie z Marcinem Horałą z PiS, który ma promować projekty infrastrukturalne i rozwojowe, takie jak CPK. - Chciała już to zrobić w trakcie kampanii europarlamentarnej, ale wybiliśmy jej to z głowy. Do tematu wróciła, ale w dość zaskakujący sposób, bo poinformowała nas na wspólnej grupie na komunikatorze, że kolejnego dnia ukaże się jej filmik promocyjny z Horałą. Zrobiło się poruszenie, pytaliśmy ją, czy zdaje sobie sprawę, co robi, czy w inicjatywę zaangażowane są inne osoby, czy tylko poseł Horała, ale Paulina zamilkła - opowiada nam rozmówca z Partii Razem.
Kolejny rozmówca z innej frakcji Lewicy ocenia, że błędem było zainicjowanie ruchu w towarzystwie samego Horały. - Gdyby on zniknął w większym tłumie osób zaangażowanych w ten ruch, trochę jak były RPO Mikołaj Pawlak zniknął w grupie osób odbierających nominacje sędziowskie od Andrzeja Dudy, być może Paulinie uszłoby to na sucho - zastanawia się nasz rozmówca.
Na razie posłanka Matysiak została zawieszona na trzy miesiące w prawach członka klubu sejmowego, a sama Partia Razem dąży do wyrzucenia posłanki z jej szeregów. - Powołany został już skład sądu koleżeńskiego - ujawnia nasz rozmówca.
Tomasz Żółciak, Grzegorz Osiecki, dziennikarze money.pl