Wielkopolska drukarnia Drukomat.pl otrzymała zlecenie online drugu 4 tys. kart do głosowania - donosi portal TVN24. Na rachunku opłaconym poprzez BLIK widnieć ma spółka Srebrna sp. z o.o., a odbiorcą miał być minister aktywów państwowych Jacek Sasin.
Firma, zgodnie ze zleceniem, karty wydrukowała, ale nie wysłała do odbiorcy. Wcześniej bowiem zaciągnęła opinii prawnej - wynika z informacji, jakie od jednego z menadżerów drukarni uzyskał TVN24.
– Złożyliśmy w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnieniu przestępstwa kradzieży tożsamości – przekazał portalowi Konrad Grudysz prawnik reprezentujący firmę. - Dodatkowo wskazaliśmy artykuł 248 punkt 2 kodeksu karnego, który mówi o przestępstwie przeciwko wyborom - dodał.
Ministerstwo Aktywów Państwowych, pytane przez TVN24 o rzekome zamówienie, którego odbiorcą miał być Sasin, uznało sprawę za absurd i nie wystosowało oficjalnego komentarza do sprawy - donosi portal.
Jak zapewnia TVN24, wzór karty wyborczej, był dokładnie ten sam, który ujawnił 1 maja na konferencji prasowej w Krakowie kandydat na prezydenta RP, Stanisław Żółtek.
Jak już pisaliśmy wcześniej, minister Sasin miał zlecił druk kart wyborczych (bez akceptacji Państwowej Komisji Wyborczej) państwowej firmie. Potem okazało się, że drukuje je prywatna drukarnia. Za dystrybucję kart miała odpowiadać Poczta Polska, na podstawie naprędce przeforsowanych przepisów.
Do tej pory wicepremier nie ujawnił, ile kosztował druk pakietów wyborczych. Zasłania się tajemnicą handlową.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl