Policja Kapitolu w mediach społecznościowych podała, że mężczyzna, od którego czuć było woń benzyny, został zatrzymany przy wejściu do centrum dla zwiedzających, skąd rozpoczynają się wycieczki po kompleksie.
Centrum "zostało zamknięte dla wycieczek na czas prowadzenia śledztwa" - podała policja, zapowiadając podanie dalszych szczegółów, kiedy będzie to możliwe.
Tymczasem odpowiadający za wybory sekretarz stanu w Georgii Brad Raffensperger powiedział we wtorek, że w hrabstwie Fulton pod Atlantą chwilowo zamknięto dwa lokale wyborcze z powodu gróźb bombowych pochodzących z Rosji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Urzędnik stwierdził, że groźby nie były wiarygodne, ale wymagały sprawdzenia. Głosowanie w tych lokalach — w zamieszkiwanym w większości przez Afroamerykanów Union City — może zostać wydłużone.
Jak podało w oświadczeniu Federalne Biuro Śledcze (FBI), groźby pochodzące z rosyjskich domen e-mailowych odnotowano "w kilku stanach". "Żadne z zagrożeń nie zostało dotychczas uznane za wiarygodne" – napisano w komunikacie.
Najdłuższa kampania od XIX w.
W czasie tegorocznych wyborów prezydenckich w USA społeczeństwo amerykańskie jest najbardziej podzielone od czasów wojny secesyjnej w połowie XIX wieku – ocenia hiszpański dziennik "El Mundo".
Kampania wyborcza W Stanach Zjednoczonych była "najdłuższa, najdroższa i najbardziej ekstremalna od czasów wojny secesyjnej w 1861-1865" – komentuje gazeta. Stopień polaryzacji społeczeństwa również jest "bezprecedensowy", niewidziany od połowy XIX wieku – dodaje.
Według "El Mundo" w wyścigu bierze udział "dwóch niedoskonałych kandydatów, grających na dwuznacznościach i mobilizujących głos tożsamościowy, który wzmacnia wojenną wizję kraju". Gazeta podkreśla, że wynik wyborów o ogromnej stawce jest wielką zagadką i można go porównać do "rzutu monetą".